RETROMANIAK #27 – Neverwinter Nights 2 – czy warto do tej gry wrócić?

Rok 2006 obfitował w premiery wybitnych gier komputerowych. Takie rzeczy jak wspominany już przeze mnie The Godfather, trzecia część kultowej serii Gothic czy chociażby Need for Speed: Carbon.

W czasie tym premierę swoją miał także jeden z ważniejszych prequeli w historii biznesu growego, a może nawet czołowy zawodnik na liście najlepszych RPG-ów w historii. Dzisiaj, w 27. odcinku serii, poznamy pogromcę Obliviona i istną legendę: Neverwinter Nights 2.

ŚWIAT

HISTORIA TO JEST DŁUGA… BARDZO DŁUGA

Genezy tytułu należy szukać w 2002 roku, kiedy powstała jego pierwsza część. Na początku XXI wieku gry RPG cieszyły się wielką popularnością. Tytuły takie jak Gothic, The Elder Scrolls, Fable czy Star Wars: Knights of The Old Republic stanowią wierzchołek wielkiej piramidy. A Jeśli już o starym KoTORze mowa… pamiętacie, jaka firma, oprócz LucasArts, odpowiadała za przeniesienie akcji Gwiezdnych Wojen o tysiące lat wstecz? Tak jest, był to Obsidian Entertainment – jedni z wielkich mistrzów tej formy. Zacznijmy więc tak, jak każdy dobry „erpeg” powinien się zaczynać: od wielkiego bum.

Bohater przy jakim stoimy i stać chcemy.

Zabawa zaczyna się na festynie w wiosce, w miejscu, w którym przed laty miały miejsce wielkie wydarzenia, o których z racji niemocy spoilerowania nie wspomnę. Niemniej, wykreowany przez nas bohater wychodzi z domu przybranego ojca – elfa – i dowiaduje się o wielkiej zabawie, która zaraz ma się zacząć. Zawsze przy takich okazjach coś musi pójść nie tak, a tym razem będzie to napad złych kolcoskórych i duergarów, pod wodzą githyanki. Nasz awatar po pokonaniu sił zła dostaje od swojego taty misję, która ma polegać na znalezieniu tajemniczego, srebrnego okruchu i udania się do tytułowego Neverwinter. Przygoda pełna zwrotów akcji i niezwykłych bohaterów właśnie zaczęła się, a jej celem jest odnalezienie wszystkich fragmentów tajemniczej broni, która pokona mitycznego Króla Cieni.

ROZGRYWKA

IT’S A REAL LIFE? IT’S JUST FANTASY?

Poczynając od samego wyboru rasy i klasy postaci, wiemy, że produkcja będzie miała nam dużo do zaoferowania. Z jednej strony mamy naprawdę bardzo długą historię, która potrwa 40 godzin (z dodatkami prawie 80), także jest to stanowczo tytuł dla ludzi, którzy mają dużo czasu na gry komputerowe, a z drugiej swoistą lekkość, która nie pozwala nam do końca usnąć przy tytule. Questy są bardzo różnorodne, a poszczególne smaczki i sekrety, jakie poznamy w trakcie naszej podróży, nie raz, nie dwa sprawią, że poczujemy szybsze bicie serca czy będziemy po prostu zaskoczeni. Może co najważniejsze, nie jesteśmy w side-questach chłopcami na posyłki od „przynieś, wynieś, pozamiataj”. Pragnę przypomnieć w tym miejscu, że gra opiera swoją funkcjonalność i dynamikę z karcianki Dungeons & Dragons, także od strony opowiadania historii jest na wysokim poziomie.

Mój największy jednak problem z NWN2 zaczyna się w sferze kluczowej, czyli sterowania, które jest po prostu dzisiaj niewygodne i zestarzało się w tempie straszliwym. Starsi gracze, grający w KoTORa,na pewno mnie zrozumieją, a młodsi niech słuchają. Wiele lat temu Obsidian („Obsidian” to słowo klucz) miał pomysł, żeby dużo rzeczy robić za pomocą kliknięcia myszy i bardzo niechlujnym użyciem klawiszy kierowania postacią. Tutaj jest tak, że do poruszania się używamy WASD, a obrotu kamery strzałek, co jest po prostu niewygodne. Niemniej, wtedy takie rzeczy robiono i może dobrze, że przestano.

Dodatkowym, ale za to jakże istotnym, bonusem jest możliwość gry w internecie. Zapytacie pewnie w tym miejscu, czy ktoś w to jeszcze gra? Owszem, community Neverwinter Nights 2 jest bardzo mocne i sam polecam sprawdzić, jak ludzie mogą się jeszcze dobrze bawić, nie zważając na 12 lat dzielące od premiery tytułu.

GRAFIKA

ŻELAZNA KONSEKWENCJA

Neverwinter Nights w 2006 roku było istnym łamaczem komputerów, takim trochę dzisiejszym GTA V na maksymalnych ustawieniach jakości. Po dziś, szukając informacji o tytule, można dostrzec krytyczne uwagi pod adresem twórców. Jednak z perspektywy czasu, taka brutalna taktyka się sprawdziła i tytuł, jak na ponad 10 lat, zestarzał się naprawdę przyzwoicie. Bardzo ładnie wykonane projekty postaci i różnorodne miejsca, jak też wielki pietyzm… Jest to ładna, jeśli nie nawet – mówiąc o tym, że według niezależnej komisji wyborczej w postaci mojej osoby – najładniejsza gra roku 2006 w ogóle. Jak się starzeć, to z godnością! I czasem lepszy porządny kopniak developera, niż późniejszy płacz po latach, że wizualnie nie da się wytrzymać. Dobra robota.

DŹWIĘK

SYMFONIA SMAKU I KUNSZTU

Wiecie, co tak naprawdę potrzebuje dobra gra, która wymaga więcej niż 2 godzin kampanii? (Tak jest, Electronic Arts, to do was mówię, cwaniaczki). Dobrej muzyki, która nie sprawi, że uśniemy. Jako wielki fan brzmień jako takich, ciężko jest trafić w mój gust, jeśli chodzi o jakiekolwiek inne akordy niż te, które utożsamiałbym z rockiem i metalem. Tutaj jest jednak całkowicie inaczej i ścieżka dźwiękowa z omawianej produkcji powinna być lekturą obowiązkową, jak dobrze zrobić takie rzeczy. Zresztą, maestro, pozwól:

Całkiem nieźle wypadł też polski dubbing. Może to nie jest poziom Baldur’s Gate’a i czasami zdarzają się nieporozumienia (Wiktor Zborowski, aktor słynący ze świetnej dykcji i głosu, jako krasnolud, serio?), ale i tak występuje śmietanka „podkładaczy” głosu z naszego, rodzimego podwórka w postaci Piotra Fronczewskiego, Jarosława Boberka, Krzysztofa Kowalewskiego czy Mariana Opani. W wersji oryginalnej nie ma większych problemów, więc uczta dla waszych uszu gwarantowana.

JAKOŚĆ

PRECYZJA I ROZSĄDEK

Gra po dziś działa bardzo płynnie. Wymagania NWN2, kiedyś wysokie, na przeciętnym użytkowniku dzisiejszego komputera już nie zrobią większego wrażenia i będziecie mogli się cieszyć rozgrywką w pełni jej jakości. Wielkie rozbudowane lokacje wyglądają schludnie, a zważając na liczbę postaci, którą spotkacie, możecie sami się dziwić, czemu gra się jeszcze nie zwiesiła. Nie jestem co prawda zwolennikiem grania online, ale patrząc na to, że serwery nadal żyją, to mogę przypuszczać, iż wszystko, co ma działać, działa.

OCENA

Neverwinter Nights 2 (2006)
45/50
  • Świat: 10/10
  • Rozgrywka: 8/10
  • Grafika: 8/10
  • Dźwięk: 10/10
  • Jakość: 9/10
Podsumowując, ta gra to dobry produkt swojej epoki i istny klasyk RPG, którego wstyd nie znać. Jeśli szukacie przygody na wiele godzin i chcecie mieć o czym opowiadać wnukom, to lepiej nie mogliście trafić. W końcu, pogromcą „Obliviona” nie zostaje się przypadkowo. Wielka i legendarna gra, którą pobił chyba dopiero Skyrim, niemniej po dziś dzień sprawia ona przyjemność, a o to w tym przecież chodzi, prawda?

Platforma testowa PC

  • Procesor: Intel Core i5-5200U 2.2 GHz (3 MB Cache)
  • Monitor: 15.6 cali Full HD
  • Grafika: NVIDIA GeForce 940M z 2GB VRAM
  • Pamięć: 8 GB DDR3L SDRAM
  • Dysk: HDD 1 TB 5400 RPM
  • System: Windows 10
  • + Ach, ta przygoda
  • + Och, te dialogi
  • + Grafika
  • + Jedna z lepszych ścieżek muzycznych w historii
  • + Stabilna w grze online
  • + Duże community
  • + Rozbudowana
  • + Barwne questy, o których legendy krążą latami
  • – Irytująca kamera
  • – Przestarzałe sterowanie
  • – Drobne rzeczy, o które mógłbym mieć pretensje, ale musiałbym już bardzo mocno szukać

Jak oceniamy gry?

Zapraszam do przeczytania pozostałych wpisów związanych z tygodniem Neverwinter Nights 2, a także do wpisu konkursowego, w którym dowiecie się jak zdobyć kopię Neverwinter Nights 2 z dodatkami oraz wiele innych ciekawych gier!

neverwinter nights 2 konkurs

I to tyle na dzisiaj, trzymajcie się ciepło, ja zapraszam na naszego Facebooka, YouTube’a i do uczestnictwa w dyskusji na naszej portalowej grupie. Do zobaczenia!

Autorką grafiki na okładce jest Kyyiamorten – zapraszamy do śledzenia jej Deviantarta!


Pamiętaj, aby przed zakupem zawsze sprawdzać cenę → Najniższe ceny gier znajdziesz na Ceneo.
Kupując za pośrednictwem naszego linku wspierasz rozwój naszego portalu, dziękujemy!


Dzięki, że doceniłeś nasz wkład i przeczytałeś ten wpis do końca! Jesteś częścią naszej społeczności i to od Ciebie zależą nasze dalsze kroki. Możesz nam pomóc:

  • zostawiając komentarz - wiele się nie napracujesz, a my dowiemy się na czym Ci zależy,
  • polub nasz fanpage na Facebooku, żebyś z łatwością otrzymywał informacje o naszej działalności,
  • daj znać znajomym - razem stworzymy wielką społeczność "Testerów Gier",
  • zasubskrybuj nasz kanał YouTube jeżeli chciałbyś, abyśmy publikowali więcej filmów.

Mateusz "Don Mateo" Wysokiński

A imię moje 40 i 4.... witam w mojej kuchni, nazywam się Don Mateo i będę waszym podróżnikiem w czasie, który z mroków historii przypomni najlepsze/najbardziej pamiętne/najgorsze gry w historii, w moim małym kąciku o nazwie ,,Retromaniak".Na ekranach waszych monitorów, będę też widniał jako felietonista, więc nie regulujcie odbiorników. Prywatnie, jestem wielkim fanem rocka i metalu, studiuję dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim.

3 komentarze do “RETROMANIAK #27 – Neverwinter Nights 2 – czy warto do tej gry wrócić?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *