Splatoon 3: Side Order DLC – recenzja [SWITCH]

Ostatnia odsłona cyklu o paćkaniu farbą zadebiutowała w 2022 i sprostała oczekiwaniom fanów oraz recenzentów. Półtora roku po premierze Splatoon 3 w sklepach ląduje DLC Side Order. Co tym razem zmalowało Nintendo EPD?

Dziękujemy twórcom z Nintendo EPD i Nintendo za dostarczenie klucza do gry.

Zanim przejdę do recenzji Side Order DLC, chcę powiedzieć kilka słów na temat trybu multi. Z zacnym cyklem Splatoon nie miałam wcześniej styczności – aż do momentu, gdy całkiem niedawno w moje ręce trafiła trzecia odsłona. Zagrałam w nią raz – a później nie można było mnie już od niej oderwać. Przykleiłam się do niej niczym pająk do świeżo pomalowanej ściany.

Powiem więcej: Splatoon 3 wyzwolił we mnie dziwną obsesję. Obecnie jest z tym już trochę lepiej, choć nadal z trudem panuję nad wzmożonym pragnieniem zakupu wiadra farby i chluśnięcia nim gdzieś przed siebie. Coś mi mówi, że to by mnie na swój sposób zrelaksowało. Możliwe, że skończy się wyłącznie na nabyciu pudełka plakatówek.

Ostatnio takie dziwne „omotanie” grą, przejawiające się syndromem „jeszcze jednej tury/kolejki/poziomu”, przeżyłam podczas przygody z Desperados III. A później długo nic. Kto by pomyślał, że zbiorowe malowanie podłóg i ścian może okazać się aż tak absorbujące?

Jedynym swego rodzaju niedociągnięciem w przypadku Splatoon 3 – jak i zresztą pozostałych tytułów multi na „Pstryczka” – jest to, że do gry wieloosobowej konieczne jest posiadanie abonamentu Nintendo Online. Niezbyt mi to odpowiada, zważywszy na fakt, że produkcje na Switcha kosztują niemało – i trzymają cenę długo po premierze. Za kwotę, jaką przychodzi nam zapłacić za grę na platformę Nintendo, oczekiwałoby się raczej pełnego produktu, a nie wydania z zablokowanym dostępem do głównego modułu.

Dla osób, które posiadają podstawkę, ale aktualnie nie mają wykupionego abonamentu – lub po prostu szukają odskoczni od trybu multi – przygotowano singlowe DLC Side Order. Debiutuje ono na „Pstryczku” w drugiej turze Splatoon 3: Expansion Pass. I trzeba przyznać, że kampania w Side Order oferuje zupełnie odmienne doświadczenie niż to, do którego przyzwyczaili fanów twórcy.

ŚWIAT

Wraz z Side Order do trzeciej części trafia hub Inkopolis Square, który na pewno będą kojarzyć żuczki zaznajomione ze Splatoon 2. Miejsce to przeszło drobne modyfikacje wizualne względem oryginału. Jednak nie to jest teraz najważniejsze. Bardziej istotny jest fakt, że z tego miejsca możemy udać się na dworzec, gdzie uruchomimy zestaw misji dla pojedynczego gracza. Jeśli to zrobimy, nic już nie będzie takie samo.

W DLC wcielamy się w postać o imieniu Agent 8, która wraz z dronem Pearl podróżuje do Inkopolis, by odkryć, że nie dzieje się tu dobrze. Generalnie miejsce to nie jest już tak kolorowe, jak było kiedyś – a na domiar złego dziwne stwory usiłują zamalować poszczególne obszary map na czarno. Trafiamy do wieży, gdzie uzbrojeni w kolorową farbę próbujemy pokonać siły zła.

ROZGRYwKA

Głównie chodzi tu o strzelanie do paskudnych przeciwników, ale poza tym mamy też inne zadania, jak na przykład likwidacja portali, zamalowywanie konkretnych obszarów planszy czy toczenie kul w określone miejsca. W międzyczasie spotykamy też bossów, których pokonanie wymaga od nas nieco więcej wysiłku.

Poziomów czy – mówiąc dokładniej – pięter w wieży w dodatku do Splatoon 3 znalazło się 30. Może się wydawać, że to nie jest jakaś kolosalna liczba – zwłaszcza że ukończenie tych prostszych to robota na zaledwie kilka minut. Niemniej zadania w Side Order zaprojektowano w taki sposób, by gracz mógł podchodzić do nich wielokrotnie.

Składa się na to kilka czynników. Przede wszystkim istnieje pewna dowolność w doborze kolejności zaliczania poziomów. Dzięki temu historia wygląda trochę inaczej przy każdym podejściu. Drugą istotną kwestią jest możliwość doboru innego celu podczas przechodzenia każdego z poziomów. Celów mamy po trzy i każdy z nich ma inny poziom trudności. W zależności od doboru celu po ukończeniu poziomu otrzymujemy też inną nagrodę.

Ciekawe? Do tego niech dojdzie informacja, że w Side Order otrzymujemy dostęp do broni, z którą nie mieliśmy do czynienia w „podstawce”. Ba, broń tę dowolnie modyfikujemy za pomocą chipów, które otrzymujemy za kompletowanie poziomów. Możemy w tym przypadku dostosować na przykład zasięg czy moc. W pewnym momencie nasza „zabawka na farbę” staje się niezwykle potężnym orężem.

Ponadto, jak już wspomniałam, niejako w „gratisie” z główną postacią otrzymujemy drona. Jego dołączenie również wprowadza pewną świeżość do gameplayu: Pearl między innymi ostrzeliwuje przeciwników lub służy jako środek lokomocji w dotarciu do trudno dostępnych miejsc.

Fabularne rozszerzenie do Splatoon 3 cechuje roguelike’owy element w postaci ograniczonej liczby żyć. Jeśli stracimy wszystkie, progres i zebrane chipy zerują się i musimy zaczynać wszystko od nowa. A że niektóre etapy bywają wymagające, trzeba liczyć się z tym, że możemy zostać odesłani na sam początek niejeden raz.

Aby zapobiec dalekim lotom handheldów z tego powodu, twórcy wprowadzili pewne udogodnienie – przegrywając wszystko, otrzymujemy jako rekompensatę trochę growej waluty, dzięki czemu mamy szansę nieco „podpompować” siłę i umiejętności postaci.

GRAFIKA

Rozszerzenie oferuje poziomy o mocno stonowanej kolorystyce. Jest tu wyjątkowo dużo szarości i przez to w pewnym momencie widoczki robią się trochę monotonne i nudne. Rozumiem, że zostało to wytłumaczone fabularnie, i doceniam, że twórcy koniecznie chcieli zrobić coś innego, niż zrobili w trybie multi. Jednak mnie taka kolorystyka nie przypadła do gustu. Co z tego, że każde piętro cechuje się odmiennym projektem, skoro przez taki sam zakres barw wszystkie wyglądają bardzo podobnie?

Do tego mamy do czynienia z zaledwie kilkoma rodzajami przeciwników. Nie, moim zdaniem potrzeba tu trochę więcej różnorodności. Plusem jest natomiast muzyka – oprawa audio brzmi oryginalnie i intrygująco.

JAKOśĆ

DLC daje graczom możliwość poznania Splatoon 3 z całkiem innej strony. Zamiast beztroskiej sieciowej strzelanki mamy coś w rodzaju wymagającego roguelike’a, który można przechodzić na różne sposoby. Do tego twórcy dają nam możliwość używania nowych broni. W teorii brzmi to super – a jak jest w praktyce?

Generalnie największy problem dodatek ma z powtarzalnością celów misji. Niby są one różne i można je dobierać, ale w praktyce dotyczą tylko kilku czynności – niszczenia portali, toczenia kulek i wybijania wrogów. Trochę zniechęca też wspomniana jednostajność barw otoczenia.

Natomiast pod względem technicznym Side Order naprawdę daje radę. Już podczas potyczek multi nie odnotowałam, żeby rozgrywka w Splatoon 3 spowalniała (oczywiście zdarzają się sporadyczne wyrzucenia z serwera). W przypadku trybu jednoosobowego również nic się nie zawiesza. Gameplay pozostaje płynny niczym farba, którą dane jest nam bryzgać tu i tam.

OCENA

Rozszerzenie fabularne do Splatoon 3 odświeża praktycznie wszystko – od rodzaju i sposobu wykonywania zadań, po kwestie dotyczące broni i oprawy wizualnej. DLC ma potencjał na wielokrotne przechodzenie, dzięki czemu zapaleńcy powinni spędzić przy nim wiele godzin. Mnie osobiście odstraszyła powtarzalność celów misji na poszczególnych etapach i stonowana kolorystyka, która sprawia, że mamy wrażenie, jakbyśmy grali cały czas na jednej mapie.

Kampania w Splatoon 3: Side Order pozostaje więc jedynie przystawką do głównego dania, jakim są potyczki w trybie wieloosobowym. Żadne, nawet najoryginalniejsze singlowe DLC, nie dorówna trybowi multi w tej produkcji. Bo ten jest po prostu genialny.

Splatoon 3: Side Order DLC
7.4/10
  • Świat: 7/10
  • Rozgrywka: 9/10
  • Grafika: 5/10
  • Dźwięk: 8/10
  • Jakość: 8/10
Główną atrakcją w Splatoon 3: Side Order DLC są misje singleplayer. Zaprojektowano je tak, by gracz mógł podchodzić do nich wielokrotnie. Jednocześnie trochę szkoda, że nie pokuszono się o większe urozmaicenie zadań. No i nowy styl graficzny nie każdemu przypadnie do gustu.

Platforma testowa: SWITCH

    • +Podmuch świeżości w serii
    • +Potencjał na wielokrotne przechodzenie
    • +Oprawa dźwiękowa
    • Na dłuższą metę: mała różnorodność zadań
    • Nieciekawa oprawa graficzna

Jak oceniamy gry?


Pamiętaj, aby przed zakupem zawsze sprawdzać cenę → Najniższe ceny gier znajdziesz na Ceneo.
Kupując za pośrednictwem naszego linku wspierasz rozwój naszego portalu, dziękujemy!


Dzięki, że doceniłeś nasz wkład i przeczytałeś ten wpis do końca! Jesteś częścią naszej społeczności i to od Ciebie zależą nasze dalsze kroki. Możesz nam pomóc:

  • zostawiając komentarz - wiele się nie napracujesz, a my dowiemy się na czym Ci zależy,
  • polub nasz fanpage na Facebooku, żebyś z łatwością otrzymywał informacje o naszej działalności,
  • daj znać znajomym - razem stworzymy wielką społeczność "Testerów Gier",
  • zasubskrybuj nasz kanał YouTube jeżeli chciałbyś, abyśmy publikowali więcej filmów.

Lady Muppeth

Absolwentka i pasjonatka dziennikarstwa i filologii angielskiej. Fanka strategii i pomysłowych indyków - czyli tytułów, w których bardziej niż refleks liczy się logiczne myślenie. Oprócz grania, uwielbia czytać książki i słuchać muzyki rockowej i alternatywnej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *