RETROMANIAK #104: Czy warto kupić PSP w 2023 roku?

Niedawno wspominałem, że stałem się świeżym posiadaczem PlayStation Portable – naturalnie musiałem w końcu napisać o moim nowym nabytku. PSP w momencie swojej premiery było urządzeniem o imponujących możliwościach, ale czy 19 lat później jest jakikolwiek sens posiadania tej konsolki?

SONY ma na swoim koncie dwie przenośne konsole: PSP i PS Vitę. Pierwsza z nich otworzyła Japończykom drzwi do rynku gier mobilnych, niemal doszczętnie zmonopolizowanego przez Nintendo. Druga niestety z hukiem zamknęła je na amen, przegrywając nie tylko z konkurencją, ale także z powiększającym się coraz bardziej rynkiem smartfonów. Na tym zakończyła się historia SONY i ich przenośnych konsol. W sercach graczy pozostały jednak nadzieje, że pewnego dnia znów ujrzymy w sklepach kolejnego handhelda z logiem PlayStation.

W moje ręce trafił model PSP-1004, czyli jeden z pierwszych egzemplarzy dostępnych na rynku (później pojawiły się jeszcze modele 200x, 300x, Go i Street). Każdy z nich niósł za sobą pewne zmiany w konstrukcji urządzenia czy też jego funkcjonalności. Dla przykładu: modele 200x i 300x są lżejsze, mają nieco lepsze ekrany (zwłaszcza seria 300x), a ponadto wyposażono je w wyjście TV, którego w pozostałych wersjach nie uświadczymy. PSP Go jest jedyną rozsuwaną konsolą, przeznaczoną do odtwarzania gier pochodzących wyłącznie z dystrybucji cyfrowej. Street natomiast jest ostatnią rewizją; zubożoną i pozbawioną wielu funkcji znanych z poprzednich wydań.

PSP Street

Same minusy…

Oficjalnie sklep PS Store został zamknięty dla posiadaczy PSP w Lipcu 2021 roku. Serwery do gry po sieci również są już niedostępne. Przy pierwszej próbie połączenia do hotspota zrobionego z mojego telefonu odkryłem, że nie mogę mieć sieci zabezpieczonej hasłem! Dlaczego? Handheld nie obsługuje WPA2 czy WPA3, natomiast mój smartfon nie pozwala na używanie innych, przestarzałych już rozwiązań. Jedyną opcją na połączenie jest pozostawienie utworzonej sieci bez jakiegokolwiek hasła… Podziękuję, zostanę offline. Zresztą, skoro sklep i serwery są nieczynne, a przeglądarka nie wspiera nowoczesnych protokołów, to po co korzystać z internetu.

PlayStation Portable ma stosunkowo nieduży wyświetlacz o przekątnej 4,3″ i śmiesznie małej, jak na dzisiejsze standardy, rozdzielczości 480×272 piksele. Oglądanie filmów na tak małym ekranie nie jest tym, co tygryski lubią najbardziej, a konwertowanie każdego tytułu do formatu odtwarzalnego przez konsolę jest drogą, którą kroczą już tylko fanatycy. Granie w ostrym słońcu przypomina ukrywanie się wampira przed światłem, bo ekran TFT jest wręcz stworzony do tego, aby nie było na nim nic widać. Obecnie przeciętny smartfon oferuje znacznie lepszą jakość obrazu. Ba! Co drugi umożliwia emulowanie PSP… więc po co konsola? Powodów, jak się okazuje, jest co najmniej kilka.

Na nośnikach UMD wychodziły nie tylko gry, ale również filmy

…ale są też i plusy

Dlaczego warto wybrać PlayStation Portable i co skłoniło mnie do jej zakupu? Chociażby to, że konsola wyposażona jest w fizyczne przyciski, które sprawdzają się o niebo lepiej od klepania w ekran! PSP leży pewnie w dłoniach, a naciskając klawisze, nie odnosi się wrażenia, że sprzęt rozpadnie się w rękach. Można więc łoić w gry, ile wlezie, bez obawy o uszkodzenie konsoli. Ten mały kawałek elektroniki jest zadziwiająco odporny na katowanie w God of War czy Tekkena, a sami wiemy, że ekran dotykowy w takich grach wywołuje śmiech na sali.

Konsola faktycznie może zmieścić się w kieszeni, co nie jest tak oczywiste chociażby w przypadku nowszej PS Vity. Nie potrzebuję mieć ze sobą plecaka, aby zabrać konsolę do pociągu czy autobusu. Co prawda kolekcja gier na nośnikach UMD wymaga już dodatkowej torby, ale ja swoje szybko zdumpowałem na kartę pamięci – niby napęd czyta je bez problemu, ale ma już swoje lata, więc wolę dmuchać na zimne. Nie muszę mieć wszystkich ze sobą, a poza tym w ten sposób oszczędzam także baterię. Skoro już przy niej jestem, warto wspomnieć o tym, że jest ona wymienna. Moja ma pojemność 1800mAh i gwarantuje satysfakcjonującą liczbę godzin grania. Gdyby jednak ta nie wystarczyła, mogę zapisać rozgrywkę, szybko podmienić baterię na zapasową i wznowić granie. Czas operacji: jakieś 2 minuty. Znacznie lepsze rozwiązanie niż np. granie na ładowarce.

Felieton Growy #4: W podróży i w poczekalni, czyli kilka słów o mobilnym graniu

Na PSP można uruchomić gry z pierwszego PlayStation! Wiele gier wydanych zostało w formie PSOne Classics. Oczywiście dzisiaj ich już nie kupimy, ale możemy samodzielnie zgrać nasze tytuły z płyt i przekonwertować je do odpowiedniego formatu. W tym celu musimy skorzystać z odpowiedniego oprogramowania, tj. PSX2PSP. Proces nie jest specjalnie skomplikowany, wystarczy kilka kliknięć i gotowe. Po uruchomieniu gry możemy zmienić rozmiar i proporcje ekranu, szybkość ładowania danych czy zmienić schemat sterowania. Prawdę mówiąc, jest to mój ulubiony sposób grania np. w Jade Cocoon. PlayStation Portable można także przekształcić w prawdziwy kombajn do emulacji starszych konsol, tak przenośnych, jak i stacjonarnych. Przy odrobinie zabawy można na PSP uruchomić gry np. z GameBoya. Ponadto domorośli programiści zadbali o przeportowanie całkiem sporej liczby gier, począwszy od Dooma przez Minecrafta po Super Mario 64. Jest tego tak dużo, że sprawdzenie wszystkiego zajmie całą wieczność! Nie możemy przy tym zapominać, że na samo PSP wyszła naprawdę satysfakcjonująca liczba gier, która dziś dostępna jest na różnych aukcjach za grosze.

Model, który zakupiłem

Remote Play?

Jako że jestem posiadaczem PS3, naturalnym krokiem było sprawdzenie, jak działa Remote Play między tymi konsolami. Zgodnie z moimi oczekiwaniami nie obyło się bez problemów – połączenie dwóch konsol jest banalnie proste, ale uruchomienie jakiejkolwiek gry dalekie jest od ideału. Przede wszystkim oficjalnie niewielka liczba gier umożliwia granie na przenośnej konsoli. Wiem, że grzebiąc w PlayStation 3, można wymusić działanie Remote Play, ale… gdyby to było takie proste, SONY z pewnością wprowadziłoby stosowne aktualizacje do ich konsol. Ostatecznie skończyło się na uruchomieniu przeze mnie dwóch tytułów, ale nie nazwałbym tego komfortowym graniem… Dlaczego Remote Play na linii PSP – PS3 okazało się klapą?

Wspomniana usługa na PS3 działała na poziomie software’owym, a nie hardware’owym, jak to ma miejsce przy PS4 i PS5. Z tego względu problem poprawnego działania Remote Play spadał na programistów, którzy tworzyli dany tytuł. Jak łatwo można się domyślić, Ci nie byli szczególnie zainteresowani tą funkcjonalnością. Na nowszych generacjach gry działają bezproblemowo, bo to na barkach SONY spoczywa obowiązek zadbania, aby cały ekosystem zadziałał przez Remote Play. Kolejny powód jest tak oczywisty, że aż boli wywlekać go na światło dzienne… PSP ma tylko jedną gałkę analogową i mniejszą liczbę przycisków niż DualShock 3 czy SIXAXIS, więc jak w ogóle miałoby to dobrze działać?! Co gracz ma niby zrobić, gdy brakuje mu kilku przycisków? PS Vita ma dwie gałki i ekran dotykowy, więc można jakoś sensownie zaprogramować sterowanie, ale na PSP jest to zwyczajnie niemożliwe! Konia z rzędem temu, kto znajdzie wygodne rozwiązanie…

Czy to był dobry wybór?

Czy warto kupić PlayStation Portable w 2023 roku? To zależy. Jeśli chcesz małą konsolkę za niewielkie pieniądze, która pozwoli Ci pograć w gry z PSP czy PS1, a po drobnym dłubaniu może uruchomić starsze tytuły, np. z NESa, SNESa czy konkurencyjnych konsol SEGI, to jest to sprzęt warty kupienia. Jeżeli natomiast szukasz czegoś więcej – lepiej po prostu wybrać PS Vitę. Jest nowsza, większa, ma dwie gałki analogowe, ekran dotykowy, wspiera Remote Play dla PS4 i PS5, a ponadto po lekkim tuningu uruchamia wszystkie gry z PSP. Same plusy. Dlaczego w takim razie sam kupiłem PlayStation Portable? Przemawia za tym kilka powodów.

Jednym z nich jest sentyment – PSP jest konsolą, która zawsze chciałem mieć, a na którą długo nie mogłem sobie pozwolić. Pierwsza kieszonsolka od SONY ma w sobie coś, czego nawet nie umiem nazwać. Marzyła mi się, kiedy byłem jeszcze nastolatkiem, i chociaż nie robi już takiego wrażenia jak kiedyś, to nie żałuję zakupu; w końcu jest to kolejny retrosprzęt w mojej kolekcji. PlayStation Vita w moim mniemaniu nie ma tego dreszczyku, chociaż jest bardziej przemyślana. Rozmiar również odegrał tutaj istotną rolę – chciałem, aby konsola mieściła się w mojej kieszeni. W końcu co to za radość ze sprzętu mobilnego, który zajmuje dużo miejsca i wymaga dodatkowej torby na niezbędne oprzyrządowanie. Myśl o zabraniu plecaka nie napawa mnie szczególnym optymizmem.

Kolejny powód jest najbardziej kuriozalny ze wszystkich… Jest nim dostępność obu sprzętów. Pierwsza kieszonsolka odniosła spektakularny sukces na rynku, podczas gdy jej następczyni powszechnie odbierana jest jako największa porażka SONY. Znalezienie sztuki w stanie bliskim ideałowi zajęło mi godzinkę, podczas gdy wszystkie dostępne oferty sprzedaży PS Vity przejrzałem w zaledwie minutę… Zwyczajnie nie było w czym przebierać. Poza tym za cenę samej PS Vity można kupić PSP, sensowną kartę pamięci i jeszcze kilka gier. Dla mnie wybór był oczywisty, a Vitę prędzej czy później i tak kupię.

Nie ukrywam, że kupiłem konsolę w jeszcze jednym celu … lubię pograć w łóżku, umilając sobie czas przez przed snem. PlayStation Portable bardzo dobrze sprawdza się w takich warunkach, bo ekran jest mały, więc nie generuje takiej ilości światła co np. 6-calowy smartfon. Mam wrażenie, że mój wzrok nie męczy się tak, jak przy telefonie. Poza tym mogę swobodnie podłączyć słuchawki, bo wyjście znajduje się na dole konsoli. W smartfonach wiadomo, jak to jest – port jest tam, gdzie podczas grania przeszkadza najbardziej.


W co by tu zagrać?

Grzechem byłoby nie wspomnieć o chociażby paru grach, które z czystym sumieniem mogę polecić! Oto kilka tytułów, które umilają mi czas:

Metal Gear Solid: Peace Walker to jedna z tych gier, w które aż grzech nie zagrać. Od strony gameplayu jest to pełnowartościowy MGS, który wyjaśnia sporą część fabuły i jest istotny dla całej serii. Żaden prawdziwy fan nie powinien omijać tej odsłony! Co prawda gra podzielona jest na misje, które toczą się na kilku minimapach, ale uważam to za zaletę tego tytułu – w końcu mówimy o grze wydanej na sprzęcie mobilnym, który z natury powinien nam służyć, gdy chcemy zabić kilka minut nudy w autobusie. Tutaj liczy się możliwość szybkiego wskoczenia do rozgrywki i oderwania się od niej w każdym momencie. Metal Gear Solid: Peace Walker znakomicie się w tym sprawdza. Jedyną rzeczą, do której muszę się przyczepić, jest oczywiście sterowanie – z jedną gałką analogową gra się nieco topornie… ale cóż, przynajmniej dali nam kilka predefiniowanych schematów do wyboru.

Tekken 5: Dark Resurrection był pierwszym tytułem, w który kiedykolwiek grałem na PSP, jeszcze w okolicach 2008 roku, na pożyczonej od kumpla konsolce. Tytuł oczarował mnie momentalnie do tego stopnia, że wcale nie chciałem oddawać konsoli! Oczywiście nie mógłbym obyć się bez Tekkena w wersji na PSP. Kieszonkowe wydanie flagowego mordobicia nie robi stacjonarnym braciom wstydu – gra się wręcz wybornie! Ba! W porównaniu do wersji na PlayStation 2 przenośna odsłona zawiera więcej postaci! Ilość dostępnych trybów jest satysfakcjonująca, a nowa wersja trybu Arcade zbudowana jest z myślą o graczach, którzy lubią szybko wskoczyć do rozgrywki i obić kogoś w poczekalni lub na przystanku. Wirtualnie, nie na żywo.

Na koniec coś mniej znanego i popularnego. Puzzle Quest: Challenge of the Warlords to ciekawa produkcja, która w swoich założeniach przypomina gry pokroju Candy Crush. Naszym zadaniem jest układanie w linii trzech (lub więcej) takich samych elementów. Nie jest to jednak zwykła gra logiczna, a raczej złożony RPG. Mamy do wykonania liczne questy, odwiedzamy sklepy z wyposażeniem, budujemy własne miasto czy chociażby awansujemy naszą postać. Po wbiciu kolejnego poziomu decydujemy, w co zainwestujemy kilka punktów rozwoju. W ten sposób zdobywamy dostęp do nowych czarów, zwiększamy ilość generowanej magii itd. Gra pozwala nam na szybką rozgrywkę albo podążanie za fabułą. Ta ostatnia może nie jest szczytem bajkopisarstwa, ale ostatecznie jest nawet ciekawa.

Oczywiście ciekawych i wciągających gier jest znacznie więcej! A wy co myślicie o poczciwym PlayStation Portable?

PSP i PSV – kulisy pośmiertnej sławy


Pamiętaj, aby przed zakupem zawsze sprawdzać cenę → Najniższe ceny gier znajdziesz na Ceneo.
Kupując za pośrednictwem naszego linku wspierasz rozwój naszego portalu, dziękujemy!


Dzięki, że doceniłeś nasz wkład i przeczytałeś ten wpis do końca! Jesteś częścią naszej społeczności i to od Ciebie zależą nasze dalsze kroki. Możesz nam pomóc:

  • zostawiając komentarz - wiele się nie napracujesz, a my dowiemy się na czym Ci zależy,
  • polub nasz fanpage na Facebooku, żebyś z łatwością otrzymywał informacje o naszej działalności,
  • daj znać znajomym - razem stworzymy wielką społeczność "Testerów Gier",
  • zasubskrybuj nasz kanał YouTube jeżeli chciałbyś, abyśmy publikowali więcej filmów.

Michał Jankowski

Kiedyś nałogowo grał w Tony Hawka, dziś miłośnik gier roleplay i rpg - grind to dla niego podstawa. Mimo słabości do ubiegłych generacji nie pogardzi czymś świeżym. Z wykształcenia andragog, prywatnie gracz z dwudziestoletnim stażem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *