ArtykułBlogNowośćPolecanePoradnikTemat dnia

Jak zostać tłumaczem gier – czyli o patriotyzmie słów kilka

Branża „gamingowa” z każdym rokiem nabiera coraz to większego rozpędu i staje się bardziej popularna.

Nowe technologie, oprogramowanie i wiele innych znacznie usprawniło ten proces – na samym tylko Steamie w 2018 roku wydano 9050 gier (dla porównania, w 2008 roku było to tylko 183) (Źródło: https://www.statista.com/statistics/552623/number-games-released-steam/).

Łatwo możemy więc zauważyć, że gry komputerowe z roku na rok zyskują na popularności. Niestety, większość z nich wydawana jest w angielskiej wersji językowej (z wiadomych powodów). I tutaj właśnie wkracza tłumacz gier komputerowych. Dla osób znających języki obce, a do tego spędzających dziennie po kilka godzin przed ekranem monitora, mogłoby się wydawać, że to praca marzeń. Jak zatem rozpocząć karierę tłumacza w tej branży? Jakie umiejętności są wymagane, aby zostać dobrym tłumaczem gier? Wolny strzelec czy pełny etat?

Jak zatem zostać tłumaczem gier? Na te wszystkie pytania odpowiemy sobie w dzisiejszym artykule.

Freelancer czy pełen etat?

Zacznijmy od początku. Większość (jeśli nie każdy) zadaje sobie pytanie: „Czy lepiej pracować jako wolny strzelec (freelancer), czy na pełen etat?”. Zarówno praca na etacie, jak i bycie wolnym strzelcem ma swoje plusy i minusy:Jak zostać tłumaczem gier

To tylko jedne z najpopularniejszych korzyści, jakie daje nam zarówno bycie wolnym strzelcem, jak i pracownikiem pełnoetatowym. Sami musimy zdecydować, która ścieżka bardziej nam odpowiada. Ważnym, myślę, czynnikiem będzie tutaj miejsce naszego zamieszkania. W Warszawie, Wrocławiu czy np. w Gdańsku znajduje się wiele firm odpowiedzialnych za lokalizację gier komputerowych, więc jeśli mieszkacie w większym mieście lub jesteście gotowi na relokację, pełen etat wydaje się naprawdę dobrą opcją. Z drugiej strony, jeśli branża lokalizacyjna w waszym regionie nie jest za bardzo rozwinięta (tak jak u mnie na przykład), to świetnym sposobem na wejście do branży jest zostanie wolnym strzelcem. Sami musicie określić, co wam bardziej przypada do gustu.

Jakie umiejętności są wymagane, aby zostać tłumaczem gier?

Pomyślicie pewnie: „No jak to jakie? Znam język angielski, a język polski jest dla mnie językiem ojczystym. Co tu więcej wiedzieć?”. Cóż, niestety nie jest to takie łatwe, jak się wydaje. Wypiszmy sobie zatem wszystkie umiejętności, jakie są wymagane w tej ciekawej i coraz to popularniejszej branży:

1. Doskonała znajomość języka ojczystego – „Must-have”, jeśli chodzi o branżę lokalizacyjną. I nie, nie mówię to pisaniu rozprawek w liceum na szóstkę. Musimy naprawdę opanować język ojczysty na najwyższym możliwym poziomie, bo to przecież na ten język tłumaczymy. Spotkałem się swego czasu ze stwierdzeniem, że lokalizacja gier polega na tłumaczeniu, ale w taki sposób, żeby gracz poczuł, że gra jakby została pierwotnie napisana w języku ojczystym (w naszym przypadku jest to j. polski). Jak się uczyć? Przede wszystkim – czytać. Najlepiej fantastykę lub science fiction. Co więcej, jeśli jest taka możliwość, warto ustawić dialogi i tekst w języku angielskim, a napisy w języku polskim i wszystko dokładnie analizować. Warto również znać trendy, jakie panują w polskim internecie. Przykład? „Mięsny jeż” z Diablo III albo „Daj kamienia” z Days Gone.

2. Znajomość języka obcego – Tu raczej nie ma co za wiele się rozpisywać. Znajomość języka obcego pomaga w zrozumieniu tekstu źródłowego i poprawnemu przełożeniu go na język docelowy.

3. Znajomość narzędzi CAT (ang. Computer-Assisted-Translation) – to nic innego jak oprogramowanie, które znacząco przyspiesza i wspomaga tłumaczenie. Nie, to nie jest Google Translator. „Koty” pomagają między innymi utrzymać spójność podczas tłumaczenia oraz znacząco przyspieszają jego proces, dzięki tzw. translation memory (pamięć tłumaczeniowa). O co w tym chodzi? Prosty przykład: Jeśli tłumaczymy „Settings” jako „Ustawienia”, program przy następnym pojawieniu się terminu, „Settings” automatycznie uzupełni pole z tłumaczeniem. Większość firm lokalizacyjnych wymaga bardzo dobrej znajomości jednego z takich programów. Najpopularniejsze z nich to SDL Trados Studio, memoQ czy XLM.

4. Pasja do gier komputerowych/bycie aktywnym graczem – Teoretycznie nie musimy być graczem, aby być świetnym tłumaczem. Jednak praktycznie, znacząco pomaga to w pracy tłumacza. A w co grać? Najlepiej w dosłownie wszystko. Serio. Lokalizacja gier to chyba najciekawsza specjalizacja, jeśli chodzi o tłumaczenie. Raz tłumaczymy rozbudowanego RPG-a, którego akcja rozgrywa się w fantastycznej krainie, a raz strategię opartą na wydarzeniach z II wojny światowej. Różnorodność zleceń w branży jest na porządku dziennym, ale to czyni tę pracę naprawdę ciekawą.

Jak rozpocząć kariera tłumacza?

Znacie to błędne koło – „Wymagamy 15 lat doświadczenia i najlepiej jakbyś miał 18 lat”?? W tej branży niestety jest to również popularne. Nie ma co jednak się zrażać, tylko wziąć sprawy w swoje ręce. Jak więc zatem zdobyć doświadczenie w branży? Oto kilka opcji:

1. Steam Translation Platform
Tak, dobrze widzicie. Gaben i spółka mają własną platformę zrzeszającą tłumaczy, którzy w ramach wolontariatu tłumaczą recenzje, wiadomości, a czasem nawet oficjalne gry wydawane przez Valve. Poniżej znajdziecie link, gdzie możecie się zgłosić. Na początek dostaniecie test i jeśli pozytywne go przejdziecie, staniecie się pełnoprawnymi członkami platformy tłumaczeniowej Steam.

2. „Fanowskie” tłumaczenia
Sytuacja podobna jak do tej w punkcie 1. Jest kilka grup/stron, którym zawdzięczamy genialną lokalizację danego tytułu, który często gęsto nie posiada budżetu na profesjonalną lokalizację. Swoją pomoc możecie zgłosić do, chociażby, GrajPoPolsku czy GameSub.

3. Tłumaczenie gier niezależnych
Tak jak wspomniałem wyżej – gry niezależne (indie games) nie zawsze posiadają budżet na profesjonalną lokalizację. I tutaj wkraczacie wy – grupy na Facebooku, takie jak takie jak ta, to świetna opcja, żeby zaoferować swoją pomoc w tłumaczeniu, z początku za referencje (najczęściej w postaci umieszczenia w tzw. credits gry). Gdy już zdobędziemy doświadczenie w tłumaczeniu i zbudujemy portfolio, można spróbować nawet coś zarobić. Minus? Brak weryfikacji i korekty tłumaczenia, co wiąże się z powielaniem błędów w przyszłości.

4. Praktyka/staż w firmie lokalizacyjnej

Z wszystkich wyżej wymienionych, to praktyka w firmie lokalizacyjnej jest najlepszą możliwą opcją, aby sprawnie wejść w świat lokalizacji. Praca pod okiem ekspertów, którzy służą pomocą na każdym kroku i doradzą oraz poprawią twoje tłumaczenia, to najlepszy sposób, aby zdobyć cenne doświadczenie w branży.

5. Praca jako tester gier
Wbrew pozorom, praca jako tester to równie dobra ścieżka kariery co praktyka w firmie lokalizacyjnej. Testerzy często odpowiedzialni są za sprawdzania poprawności językowej w grze, więc to idealne miejsce, aby rozpocząć swoją przygodę z tłumaczeniem gier. Na naszym serwisie pisaliśmy już o tym, jak zostać testerem gier, więc jeśli jeszcze nie przeczytaliście, możecie to zrobić teraz:

Jak zostać testerem gier?

Podsumowanie

Lokalizacja gier to zdecydowanie najlepsza specjalizacja w branży tłumaczeniowej, która wyróżnia się przede wszystkim różnorodnością zleceń, ale też wysokim poziomem trudności. Gracze to bardzo wymagająca grupa docelowa, która zwraca uwagę na każdy drobny szczegół. Pamiętajcie jedno: uzbrójcie się w cierpliwość i dążcie do celu, a pewnego dnia satysfakcja, jaką otrzymacie, gdy zobaczycie swoje tłumaczenie w jakimś wysokobudżetowym tytule, będzie warta całego tego zachodu. Trzymam za was kciuki i życzę powodzenia w tej jakże ciekawiej i prężnie rozwijającej się branży.


Pamiętaj, aby przed zakupem zawsze sprawdzać cenę → Najniższe ceny gier znajdziesz na Ceneo.
Kupując za pośrednictwem naszego linku wspierasz rozwój naszego portalu, dziękujemy!


Dzięki, że doceniłeś nasz wkład i przeczytałeś ten wpis do końca! Jesteś częścią naszej społeczności i to od Ciebie zależą nasze dalsze kroki. Możesz nam pomóc:

  • zostawiając komentarz - wiele się nie napracujesz, a my dowiemy się na czym Ci zależy,
  • polub nasz fanpage na Facebooku, żebyś z łatwością otrzymywał informacje o naszej działalności,
  • daj znać znajomym - razem stworzymy wielką społeczność "Testerów Gier",
  • zasubskrybuj nasz kanał YouTube jeżeli chciałbyś, abyśmy publikowali więcej filmów.

Seweryn Kułak

Pasjonat gier komputerowych. Od dziecka ogrywa różne tytuły: od prostych symulatorów, po skomplikowane RPG i RTS. Z wykształcenia tłumacz j. angielskiego, który liczy, że kiedyś uda mu się zostać profesjonalnym tłumaczem gier komputerowych.

2 komentarze do “Jak zostać tłumaczem gier – czyli o patriotyzmie słów kilka

  • Oj jak mnie denerwuje jak widzę gry na steam i np. 14 języków i brak polskiego 🙁 Jakbym miał dużo kasy, to zorganizowałbym zespół tłumaczy który sukcesywnie tworzyłby te spolszczenia/lokalizacje. Nie rozumiem też ludzi, którzy piszą: „a po co Ci polska wersja. naucz się angielskiego”. Zgadzam się, że gry dają bardzo dużo jeśli chodzi o naukę języka angielskiego, ale choć angielski znam na średnim poziomie, to i tak wolę grać po polsku. Poza tym nikt takiej osobie nie każe grać w naszym języku nawet jeśli wyjdzie polska wersja.

    Odpowiedz
  • Trafiłem tu z google’a i szykowałem się na typowe copywriterskie pitu-pitu, a miło się zaskoczyłem. Sporo przydatnych konkretów, dzięki.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *