Sześć subiektywnie najlepszych zwrotów akcji w grach
Każdy z nas w jakimś stopniu gra dla fabuły, jaką ma nam do zaprezentowania dany tytuł. Zachwycamy się więc opowieścią, w której w mniejszym lub większym stopniu bierzemy udział, dzieląc z bohaterami, których stworzyliśmy, pewien rodzaj życia – na dobre i na złe zostajemy w ich historiach. Tym niemniej, chyba każdy z nas posiada przynajmniej jedną taką grę, w której zwrot akcji sprawił, iż na dłuższą chwilę zamarliśmy przed ekranem komputera. Takie rzeczy są po prostu częścią opowieści – dzieją się z naszym udziałem.
Niniejszym przedstawiam sześć zwrotów akcji, które urzekły mnie do imentu. Uwaga: poniżej mogą znajdować się spoilery do różnych gier.
6. I am your brother
Smutna opowieść sieroty z Candlekeep uwodzi i urzeka do tego stopnia, że gracze niejednokrotnie oceniają Baldur’s Gate jako część jednej z najlepszych trylogii, które ujrzały światło dzienne. Przez blisko połowę gry musimy się jednak martwić o to, że ściga nas Sarevok – paskudny typ, który dybie na nasze życie. Jak się okazuje, nie bez powodu. To w Candlekeep dowiadujemy się, że jesteśmy blisko spokrewnieni z pewnym nieżyjącym bogiem mordu, zaś nasze nemezis jest jednocześnie naszym złośliwym braciszkiem. Plany Sarevoka spalają jednak na panewce, a my zatykamy jego głowę na pice. Tyle tylko, że szkoda takiego bratobójstwa. Zwłaszcza, że nie byliśmy jakoś przesadnie sprytniejsi.
![zwroty akcji gry](https://www.testergier.pl/wp-content/uploads/2017/06/uhhello-721x1024.jpg)
5. Ten cholerny Sephiroth
Trochę smutniej niż poprzednio. Przez sporą część Final Fantasy VII towarzyszy nam sympatyczna, dobrotliwa kwiaciarka – Aerith. Pełna współczucia dla mieszkańców ziemi, jest też ona jednym z tych, którzy sprzeciwiają się całemu projektowi JENOVA i robią wszystko, by Midgar przetrwał. Wszystko wygląda na to, że sprawy potoczą się jak najlepiej. Idziemy z Aerith odprawić swoisty rytuał. WTEM… pojawia się Sephiroth i nadziewa ją na swoje szpanerskie Masamune. Zero ostrzeżenia. Nie dość, że kawał gada psuje nasze misterne plany, to jeszcze w dodatku ubija jedną z najfajniejszych postaci w grze. Jakby Zacka było mu mało.
![zwroty akcji gry](https://www.testergier.pl/wp-content/uploads/2017/06/aeris_smierc-1024x676.jpg)
DZIĘKI.
4. Żonobójca
Jakże tajemniczo rozpoczyna się Silent Hill 2, kiedy James Sunderland wkracza do tytułowego miasta po przeczytaniu listu od swojej żony, Mary. Nasz sympatyczny protagonista musi sam, osobiście, zmierzyć się z demonami czyhającymi we mgle i trzeba przyznać, że radzi sobie o tyle świetnie, iż cała otoczka jest dostatecznie już niepokojąca. Gdzieś tam po głowie kołacze się nam myśl, czy Mary na pewno nie żyje i kto właściwie ją zabił, jeśli już. No właśnie, kto?
James.
Nasz bohater wstępuje nie tyle do mroku wypełnionego potworami, co w sam głąb swojego skołatanego umysłu, który tkwi w akcie wyparcia. Mary zginęła uduszona poduszką, a on uczynił to własnoręcznie.
Auć.
![zwroty akcji gry](https://www.testergier.pl/wp-content/uploads/2017/06/awhh-1024x605.png)
3. Tragedia w domu
Nie przywołuje się tego zazwyczaj jako znaczny zwrot akcji. To po prostu smutna scena, która jest wypadkową działań postaci, niemożliwa zresztą do uniknięcia. Mimo to, walka w Kaer Morhen oraz śmierć Vesemira w Wiedźminie 3: Dziki Gon była jedną z tych scen, po których na dłuższy czas wyłączyłam grę. To, że ktoś musiał zginąć, to sprawa jasna. To, że dla fanów książki w samej grze znajdują się przynajmniej dwa lub trzy mocne zwroty akcji (Dijkstra ma się dobrze w Novigradzie, Ciri towarzyszy Avallac’h, a w Krwi i Winie spotykamy pewnego starego znajomego), to jednak odejście starego wiedźmina było dla mnie jednym z tych trudniejszych momentów. Ale wszystkie te zaskoczenia to element na osobny artykuł.
![zwroty akcji gry](https://www.testergier.pl/wp-content/uploads/2017/06/cryyyy-1024x576.jpg)
W sumie sam Eredin też był pewnym zwrotem akcji. Trochę jak z Kylo Renem. Wszystko było dobrze, dopóki nie zdjął maski.
2. Zdrajcy, zdrajcy wszędzie
Motyw przyjaciela wbijającego ci nóż w plecy to chyba jeden z częstszych motywów w grach RPG. W samym The Old Republic w przynajmniej kilku wątkach mamy takiego miłego sojusznika, który okazuje się niemiłym Judaszem. W efekcie kończymy, ścigając go przez kilka rozdziałów. Może dla niektórych nie było to zaskoczeniem, ale mnie osobiście mocno poruszyła zdrada Aribeth de Tylmarande w Neverwinter Nights. Oczywiście, co sprytniejsi mogli widzieć zapowiedź tego w jej wypowiedziach i zachowaniu, tym niemniej czułam spore zaskoczenie. Także dlatego, że byłam wtedy nuworyszem w grach RPG i absolutnie zadziwił mnie taki obrót sprawy.
![zwroty akcji gry](https://www.testergier.pl/wp-content/uploads/2017/06/gloryglory.png)
1. Wszyscy wiecie, co tu będzie
Bez zwrotów akcji – najlepszy moim zdaniem plot twist we wszystkich grach, w jakie grałam to ten, którego jesteśmy świadkami w Knights of the Old Republic. Nie, od razu mówię, że spodziewałam się absolutnie wszystkiego, ale nie tego. Zwłaszcza, że w tytuł ten grałam dosłownie kilka lat temu. Ot, kolejny generyczny bohater, myślałam sobie, który musi teraz znaleźć tego ohydnego Revana, a potem jeszcze nakopać do tyłka Malakowi. Całą grę żyłam w kłamstwie, że już za chwileczkę, już za momencik, Revan wyjrzy zza rogu i będzie go można nadziać na miecz świetlny. Tymczasem okazało się, że wielcy strażnicy moralności i prawdy, Jedi, robili mnie w wała całą grę.
![zwroty akcji gry](https://www.testergier.pl/wp-content/uploads/2017/06/tychdwóch-1024x576.jpg)
Było ich wybić, ale nieeee, ja jestem ta dobra.
Oczywiście, tytułów, w których będziemy mieli do czynienia z fantastycznymi zwrotami akcji jest znacznie więcej, tym niemniej, nie we wszystkie z nich grałam. Zapewne Wy macie za to jakieś doświadczenia na tym polu i podzielicie się nim ze mną. Jakie gry wbiły was w fotel plot twistem? Które z tych zwrotów podobały się wam najbardziej? Piszcie!
Polonistka, entuzjastka fantastyki, graczka RPG. W wolnym czasie, którego nie posiadam, pochłaniam dziesiątki książek, gier, filmów i seriali.