RETROMANIAK #115: Legacy of Kain: Soul Reaver – recenzja [DC]

Zdradzony przez swojego PANA, wrzucony w otchłań przez własnych braci i skazany na wieczne cierpienie… Po kilkuset latach Raziel powraca, żądny zemsty na dawnych oprawcach!

Z Dreamcastem nie mam zbyt wielu wspomnień – ot, spędziłem z konsolą dosłownie kilka wieczorów… Ale to wystarczyło, aby przekonać mnie do sprzętu SEGI! Sam nigdy nie miałem Dreamcasta, ale mimo wszystko gdzieś tam czułem ten klimat hardcorowego grania, którym przesiąknięta była konsola. Makaron (jak zwykło się mówić o tym sprzęcie) zawsze kojarzył mi się z lepszymi grami i fajniejszym gameplayem. W tym jakże krótkim czasie udało mi się ukończyć bodajże dwie gry – Resident Evil – CODE: Veronica oraz omawiane dzisiaj Legacy of Kain: Soul Reaver. Do obu tytułów mam pewnego rodzaju sentyment.

ŚWIAT

Akcja recenzowanej dziś gry toczy się w Nosgoth – ponurym, zdegenerowanym i nieustannie niszczonym przez kataklizmy świecie, w którym władzę absolutną sprawują wampiry rządzone przez bezwzględnego Kaina. To opustoszała kraina, w której niewiele jest życia, a ludzkość została niemal doszczętnie wybita. Lokacje są w dużej mierze puste, ale w tym przypadku jest to jak najbardziej zaleta Legacy of Kain: Soul Reaver – tytuł jest wręcz zbudowany na atmosferze, w tym atmosferze niepokojącej pustki!

Sama koncepcja gry jest niezwykle intrygująca: wcielamy się w postać Raziela – niegdyś syna Kaina, a zarazem generała jego armii; obecnie jest on wyniszczonym bytem, widmem stojącym na pograniczu dwóch światów. Jak do tego doszło? W toku ewoluowania gatunku wampirów Razielowi wyrosły skrzydła – tym samym przerósł swojego pana, stając ponad jego majestatem. Tamten natomiast w gniewie obdarł go z otrzymanego daru i kazał rzucić w przepaść. Za sprawą pradawnego bóstwa, Raziel budzi się do życia (?) kilkuset lat później i pragnie tylko jednego: zemsty.

legacy of kain soul reaver recenzja
Ta przepaść wygląda znajomo…

Istotnym dla fabuły konceptem jest koło przeznaczenia – według pradawnego bóstwa, los każdej żywej istoty toczy się podług ustalonego porządku; od poczęcia aż do śmierci. Jako że wampiry to istoty w gruncie rzeczy nieśmiertelne, znajdują się one poza wspomnianym kołem przeznaczenia. Naszym głównym zadaniem jest naprawienie tej nieprawidłowości. Nie jest to jednak prosta historia o zemście, a dysputa o egzystencji, o sensie życia.

Fabuła Legacy of Kain: Soul Reaver jest wyjątkowo trudna do zrozumienia, a spora część wątków ciągnie się przez wszystkie odsłony tej serii (dwie gry o tytule Blood Omen, dwie z Soul Reaver w nazwie oraz zwieńczenie (i obecnie najmłodsza część) cyklu: Legacy of Kain: Defiance). Prawdę mówiąc, nie wiem, czy da się ją [fabułę] przyswoić w czasie ogrywania samego Soul Reavera – spora ilość zagadnień odnosi się do wydarzeń z pierwszego Blood Omen, mającego premierę w 1996.

ROZGRYWKA

Raziel jest widmem istniejącym na pograniczu dwóch światów: materialnego i astralnego. Nasz bohater nie żywi się już krwią, tylko duszami poległych – w tym także swoich braci. Przebywanie w świecie fizycznym jest możliwe tylko przez krótką chwilę, natomiast kraina umarłych jest otwarta dla naszego bohatera w dowolnym momencie gry. Istotną mechaniką jest przechodzenie między światami – często zdarza się, że obie rzeczywistości są zakrzywione względem siebie, a korzystanie z zaistniałych deformacji umożliwia dalszy postęp w grze.

legacy of kain soul reaver recenzja

Walka również jest ważna. Na naszej drodze napotkamy liczne zastępy wampirów, których zabicie wymaga znajomości ich słabych punktów. Najczęściej sprowadza się to do wystawienia ich na światło słoneczne, ale równie skuteczne jest wrzucenie do wody, podpalenie czy przebicie na wylot (no kto by pomyślał?). Warto jednak wiedzieć, że wyciągając włócznię z piersi wampira, natychmiast przywrócimy mu pełnię sił witalnych – należy więc wyssać z niego duszę, aby ostatecznie go unicestwić.

Jak przystało na (dawnego) wampira, nasz bohater jest niezwykle silny, wysoko skacze, a pozostałości po skrzydłach służą mu do szybowania na krótkich dystansach. Z czasem odblokowujemy dodatkowe zdolności, takie jak przenikanie przez kraty, wspinanie czy pływanie! Rozgrywka w dużej mierze skupia się na powracaniu do wcześniej odwiedzanych lokacji. Przypomina to trochę kultowe Metroid czy chociażby Castlevanię. Recenzowane Legacy of Kain: Soul Reaver ma jednak swój własny, niepowtarzalny charakter.

GRAFIKA I DŹWIĘK

Oprawa audiowizualna stoi na wysokim poziomie, ciesząc oczy niepowtarzalnym klimatem Nosgoth. Intro gry wypada bardzo dobrze, szybko wprowadzając gracza w nastrój na zemstę za wyrządzone krzywdy. Sama gra w akcji również prezentuje się przyzwoicie: wszystko jest bardzo płynne i szczegółowe. Co prawda niektóre modele są wyjątkowo kanciaste, ale można to przeboleć – w końcu gra ukazała się w 2000 (rok po premierze gry na PC i PSX). Warto zaznaczyć, że oba światy (materialny i astralny) znacząco różnią się od siebie – nie będziemy mieli najmniejszych problemów z ustaleniem, w którym obecnie jesteśmy. Animacja przejścia między nimi jest bardzo widowiskowa, a my możemy podziwiać, jak deformuje się otaczająca nas rzeczywistość!

legacy of kain soul reaver recenzja

Ścieżka dźwiękowa robi świetną robotę, bez dwóch zdań! Muzyka tworzy napiętą, mroczną i ponurą atmosferę, potęgując przy okazji poczucie pustki w świecie Nosgoth. Odgłosy walki są za to co najmniej średnie – Raziel wydaje z siebie pięć odgłosów na krzyż, przy czym większość brzmi nienaturalnie, a na dokładkę jego popisowe zaciąganie dusz w zasadzie odbywa się w ciszy.

JAKOŚĆ

Sterowanie jest piętą achillesową Legacy of Kain: Soul Reaver, ale winę za to częściowo ponosi SEGA – gamepad od Dreamcasta posiada wyłącznie jedną gałkę analogową, więc niemożliwe jest jednoczesne bieganie i obracanie kamery. Ponadto, postać Raziela porusza się dość topornie, co przeszkadza w miejscach, w których mamy do wykonania bardzo precyzyjny skok lub do pokonania wąski przesmyk nad przepaścią.

Grę możemy zapisać w dowolnym miejscu – wystarczy wejść do menu i kliknąć zapis. Niestety, ale wczytując ten zapis, zostaniemy przeniesieni do miejsca, w którym rozpoczynaliśmy grę! Musimy iść do najbliższego portalu i wybrać odpowiednią lokację, do której chcemy się udać; jeśli nie odblokowaliśmy uprzednio odpowiedniego portalu… to zasuwamy całą drogę na piechotę!

legacy of kain soul reaver recenzja
Wszystkie portale wyglądają tak samo…

OCENA

Recenzowane tu Legacy of Kain: Soul Reaver to tytuł [w tamtych czasach] innowacyjny, kładący duży nacisk na eksplorację i rozwiązywanie łamigłówek. Przemieszczanie między światami jest ciekawą mechaniką, która zachęca gracza do sprawdzania, co się zmienia w każdej lokacji. Co nowsze odblokowywane umiejętności sprawiają, że backtracking jest przyjemny i nie powoduje mdłości. Jedno jest pewne – tytuł jest warty sprawdzenia!

Legacy of Kain: Soul Reaver
8.6/10
  • Świat: 9/10
  • Rozgrywka: 9/10
  • Grafika: 9/10
  • Dźwięk: 9/10
  • Jakość: 7/10
Legacy of Kain: Soul Reaver to wciągająca platformówka osadzona w mrocznym, gotyckim klimacie i ciekawej tematyce. Historia Raziela jest nietypową przygodą, która tylko na pozór przypomina sztampową opowiastkę o zemście za wyrządzone zło. Zdecydowanie jest to jedna z ciekawszych gier na Dreamcasta!

Platforma testowa DC

  • +Ciekawe zagadki
  • +Mechanika przechodzenia między światami
  • +Intrygujący świat
  • Praca kamery
  • System zapisu w grze
  • .
  • .
  • .
  • .
  • .
  • .

Jak oceniamy gry?


Pamiętaj, aby przed zakupem zawsze sprawdzać cenę → Najniższe ceny gier znajdziesz na Ceneo.
Kupując za pośrednictwem naszego linku wspierasz rozwój naszego portalu, dziękujemy!


Dzięki, że doceniłeś nasz wkład i przeczytałeś ten wpis do końca! Jesteś częścią naszej społeczności i to od Ciebie zależą nasze dalsze kroki. Możesz nam pomóc:

  • zostawiając komentarz - wiele się nie napracujesz, a my dowiemy się na czym Ci zależy,
  • polub nasz fanpage na Facebooku, żebyś z łatwością otrzymywał informacje o naszej działalności,
  • daj znać znajomym - razem stworzymy wielką społeczność "Testerów Gier",
  • zasubskrybuj nasz kanał YouTube jeżeli chciałbyś, abyśmy publikowali więcej filmów.

Michał Jankowski

Kiedyś nałogowo grał w Tony Hawka, dziś miłośnik gier roleplay i rpg - grind to dla niego podstawa. Mimo słabości do ubiegłych generacji nie pogardzi czymś świeżym. Z wykształcenia andragog, prywatnie gracz z dwudziestoletnim stażem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *