Final Fantasy XIV Online – 10 urodziny rewelacyjnego MMORPG! Recenzja po latach [PC]

Final Fantasy można już spokojnie nazwać starą serią. W chwili pisania tego artykułu za rogiem przywita nas już „szesnastka” (nie wspominając o licznych spin-offach cyklu). Podczas tej już 33-letniej historii twórcy sporo kombinowali z formułą, mechanikami i klimatem świata. Jest jednak jedna odsłona, która wybija się spomiędzy dwucyfrowych koleżanek, czyli Final Fantasy XIV.

Zanim zaczniemy, kilka słów o sobie. Grałem w niezliczoną ilość gier z gatunku MMORPG, głównie solo. Nie jestem jednak fanem World of Warcraft, a za najlepszą płatną grę tego gatunku uważam The Elder Scrolls Online. Jeśli chodzi o darmowe alternatywy, odsyłam do tego artykułu.

Gdzie w takim razie umieścić FFXIV? Tu mam dylemat, bo gra, choć jest B2P, posiada darmowy i nielimitowany trial, który w pełni wystarcza. I zdecydowanie polecam samemu sprawdzić tytuł zaczynając właśnie od tej wersji. Ogranicza on tylko parę mało znaczących funkcji, z czego największą jest chyba dom aukcyjny. Poza tym nie ingeruje w treść gry, a jedynie redukuje maksymalny poziom klasy do 60. (jednak i to ograniczenie mało znaczy, o czym wspomnę później).

Ważna informacja – oceniam grę po patchu 5.3, która nie tylko podniosła limity dla graczy F2P, ale do tego obdarowała ich płatnym dodatkiem Heavensward. Wiem, że w dniu premiery nie była to specjalnie dobra gra, ale oceniam wersję najnowszą i taką też chciałbym Wam polecić.

I jeszcze jedno – choć serię Final Fantasy śledzę już jakiś czas, to dopiero XIV jest moją pierwszą faktycznie ograną odsłoną. Zainteresowani? Zaczynamy.

FINAL FANTASY XIV Online

Świat

Opisywanie świata Final Fantasy jest naprawdę karkołomnym przedsięwzięciem. To tak, jakbym opisywał Wam pełny zarys uniwersum Tolkiena. Musi Wam wystarczyć fabuła przedstawiona w „XIV”. Otóż…

Miejscem akcji jest kraina Eorzea w świecie Hydaelyn. Świat ten powoli staje na nogi po wielkiej katastrofie – przebudzeniu mistycznego stworzenia imieniem Bahamut. Nie jest to jednak okres dobrobytu, bo na horyzoncie pojawiły się nowe zagrożenia, w tym zagarniające sobie tereny imperium Garlean oraz pewna tajemnicza frakcja. Na przekór zagrożeniom wychodzą bohaterowie, czyli my, gracze, posiadający wyjątkową umiejętność, która pomoże ocalić świat…

FINAL FANTASY XIV Online
Fabuła w FFXIV daje radę, tym bardziej w późniejszych fazach gry i w dodatkach.

Przyjęło się, że w grach nastawionych na „wielosobowość” fabuła ma marginalne znaczenie. Byłem jednak zdziwiony tym, ile Square Enix wsadziło do tej gry pomysłów i jak je pięknie ze sobą pozazębiali. Ilość NPCów, bohaterów drugoplanowych, zwrotów akcji i linii dialogowych robi wrażenie. Co i rusz zwiedzamy nowe lokacje wypełnione kolejnymi historiami. Robi to wrażenie tym bardziej, że praktycznie każda klasa ma własną fabułę i zadania. Nie jest to co prawda aż tak rozbudowane jak w Star Wars The Old Republic, ale nadal można się w tym świecie poczuć „kimś”.

FINAL FANTASY XIV Online
Na obrazku mój wierny rumak Tadek, a w tle piękne miasto Ul’Dah.

Mamy trzy główne miasta: pustynne Ul’Dah, leśną Grindanię oraz Limsa Lominsa*, czyli miasto na wodzie. Każde ma inny klimat, historię i charakterystycznych mieszkańców (dla przykładu w mieście portowym porozmawiamy z piratami). Odwiedzimy w nich targi, budynki administracyjne, domy frakcji i klanów, warsztaty i pracownie rzemieślników, gdzieniegdzie także porty, lotniska, stajnie, tawerny… Jest co oglądać, a pomaga nam w tym system szybkiej podróży. Mamy możliwość skorzystania z niego po aktywowaniu specjalnych kryształów rozsianych po wszystkich miastach. Szybką podróż możemy wykorzystać też przy próbie przemieszczenia się do innych, mniejszych miejscowości w świecie gry. Jedynym warunkiem jest wcześniejszy pobyt w danej lokalizacji. Warto pamiętać, że taki dobrobyt kosztuje, więc nie można zbytnio szaleć z teleportami. Dla uboższych graczy dobrym rozwiązaniem będzie system transportu chochobosami – za skromne pieniądze kupujemy automatyczny przejazd i po minucie czy dwóch jesteśmy na miejscu.

FINAL FANTASY XIV Online
Każde miasto czymś się wyróżnia. Na przykład taką cudaczą architekturą.

Świat gry składa się z oddzielnych, dużych map. Po prostu gdy dojdziemy do końca lokacji, zaczyna ładować się następna. Do zwiedzania jest mnóstwo, ale trzeba się mieć na baczności. Wystarczy wejść na teren z o wiele groźniejszymi przeciwnikami, a napis „nie żyjesz” zobaczycie błyskawicznie. Jeśli chodzi o zagrożenia – walczymy tylko i wyłącznie z mobami (modeli jest naprawdę spora ilość). PVP dostępne jest tylko w specjalnych trybach, które i tak odblokowują się gdzieś po 25 godzinach gry. Jeśli więc lubisz rywalizację z innymi, polecam sprawdzić Albion Online. Tutaj niestety jest tego mało.

FINAL FANTASY XIV Online
Czasami aż trudno odróżnić NPC od prawdziwych graczy.

Warto jeszcze wspomnieć o społeczności. Graczy jest naprawdę dużo – w momencie pisania recenzji gra naraz ponad 18 tysięcy ludzi. Świetne są tu interakcje – możemy używać czatu, ale o wiele bardziej immersywne są animacje. Widziałem sytuacje, w których np. ktoś się oświadcza, dyskutuje czy też siedzi na ławce czekając na kogoś. Mi też zdarzyła się „roleplayowa” sytuacja. Otóż walczyliśmy z bossem w instancji. Jako jedyny oglądałem i czytałem cutscenki, podczas gdy inni musieli na mnie czekać. Gdy historia się domknęła, ujrzałem… trzyosobowe przedstawienie taneczne specjalnie dla mnie. Jak wtedy, tak i teraz klaskam społeczności, bo tak miłych i pomocnych graczy dawno nie widziałem (przynajmniej od czasu Team Fortressa 2, o którego społeczności przeczytacie w tym miejscu).

I jeszcze jedna sprawa, bo i takie głosy będą: „Chińska gra to pewnie i Chińczycy tylko w to grają”. Odpowiadam – to całkowicie nieprawda, najważniejszym językiem jest tutaj angielski. Chyba ani razu nie widziałem krzaczków na czacie, a zdarzały się i inne europejskie języki. Zostaje więc tylko sam azjatycki styl. Seria Final Fantasy powinna Was już zresztą przekonać, że to nie jest duży problem. Można nawet w pewnym momencie zapomnieć, że to gra ze wschodu.

FINAL FANTASY XIV Online
Szybkie palce to podstawa w dynamicznych walkach. Wrogowie często serwują nam nieprzewidywalne ataki, np. ogłuszenie czy oślepienie.

*Limsa Lominsa… Tak, wiem. Łatwo to wymówić…

Rozgrywka

Gameplay w każdym MMORPGu sprowadza się do tego samego – robienia questów i grindowania. FFXIV nie wyróżnia się na tym polu, ale też nie robi niczego źle. Bardzo często naszym zadaniem będzie np. przeszukanie danego obszaru, pozbieranie przedmiotów, użycie czegoś w konkretnym miejscu. Oczywiście większość to zwykłe „zabij, przynieś, pozamiataj”, ale z wielką chęcią czyści się znaczniki z mapy. Brakuje tu z kolei drzewek dialogowych, zaś same wymiany zdań w większości nie są dubbingowane. Z drugiej strony sam się dziwiłem, że nie chciałem włączać w tle czegoś do słuchania, jak to zazwyczaj robię. Czytanie całkiem ciekawie napisanych dialogów i słuchanie świetnej muzyki w grze zupełnie mi wystarczało.

Zdecydowanie tym, czym FFXIV wybija się spośród konkurencji są klasy postaci i poboczne zawody. Choć na samym początku wybieramy swoją profesję, nigdy nie jesteśmy zmuszani, czym mamy grać. Nie jest to też jednak Skyrim, w którym możemy stworzyć łucznika z tarczą. Tutaj, po zdobyciu wystarczającego poziomu doświadczenia i rozmowie z odpowiednią postacią odblokowujemy klasy. Załóżmy, że Twój mag nie jest zbyt interesujący. Wtedy wystarczą dwa kliknięcia i bam – jesteś łucznikiem. Jest jednak jeden problem. Mianowicie, klasy te nie levelują automatycznie. Musisz grać nimi znowu od poziomu 1., grindując te same potworki i wykonując podobne zadania co wcześniej.

FINAL FANTASY XIV Online
W przeciwieństwie do ruchliwych klas atakujących wręcz, magowie muszą przeczekać animacje, by rzucić zaklęcie.

Taki system klas wprowadza niezwykłą świeżość do gry; nudzi mi się gra – zmieniam profesję. Tych jest zresztą mnóstwo; aktualnie jest aż 18 klas walczących, 8 opartych na craftingu i 3 tzw. wydobywcze. Zmiana pomiędzy nimi jest bardzo prosta. Wystarczy stworzyć oddzielny zestaw/set narzędzi i ubrań, przez co wszystkie elementy gry mamy zawsze pod ręką. Chcemy stworzyć miecz? Zmiana klasy. Potrzebujemy do tego żelaza? Już zmieniam się w górnika i idę kopać. Wiem, że w większości MMO takie taktyki są po prostu wplecione w jedną postać, ale jeszcze raz przypomnę moje słowa: w tej grze czujemy, że jesteśmy „kimś”, a nie wszystko-potrafiącym-superbohaterem. We wczuciu się w postać pomagają dodatkowo questy klasowe – każda klasa i profesja ma swoją, długą fabułę, a w niej mnóstwo zadań do wykonania, potworów do ubicia i przedmiotów do wytworzenia. Do tego dochodzą mniejsze aktywności, tj. szukanie ukrytych miejsc w formie zagadek.

Po drodze wspomniałem o tworzeniu itemów. Muszę przyznać, że jest to jeden z najlepszych systemów craftingu, z jakim miałem do czynienia (najlepszy ma prawdopodobnie Albion Online). Każda z 8 rzemieślniczych i 3 wydobywczych klas nawzajem się dopełnia. Górnik pozyskuje składniki, które są potrzebne dla kowala i drwala, drwal za to tworzy deski potrzebne do robienia tarcz przez zbrojmistrza itd., itp. Wiem, że nie wszystkim ten system klas się spodoba, bo dużo jest tu klikania i grindowania (składników niekoniecznie, bo ich ceny w sklepach są dość niskie) i przyznam, że profesji jest ciut za dużo. Ale wreszcie można nazwać to sandboxem – robimy co chcemy, gdzie chcemy, kim chcemy.

FINAL FANTASY XIV Online
Crafting w FFXIV przypomina bardziej grę w Gwinta niż godziny oczekiwania na zakończenie tworzenia się przedmiotu.

No dobrze, ale jak się w końcu te przedmioty tworzy? Gdy kupimy lub zdobędziemy składniki, otwieramy okno z wyborem przedmiotów do tworzenia. Ich ilość i jakość zależy od poziomu klasy, więc aby zdobyć przepis na np. płytki miedziane, musimy stworzyć wpierw płytki żelazne. Proces craftingu sprowadza się do mądrego zarządzania punktami akcji – możemy zwiększyć jakość wytwarzanego przedmiotu, co odejmie nam jeden pasek wytrzymałości. Gdy przegniemy z ulepszaniem, zamiast faktycznego tworzenia itemu, ten się rozpadnie i stracimy wszystkie składniki. Z czasem dostaniemy nowe skille, które pomogą nam stworzyć przedmiot najwyższej jakości.

FINAL FANTASY XIV Online
Sprzedać możemy praktycznie wszystko. Dla przykładu – własnoręcznie uszyte spodnie.

Teraz przydałby się akapit o walce. System walki jest inny od tego z single-playerowych Final Fantasy. Nie ma tu (nie)aktywnych pauz; moby bijemy zazwyczaj numerkami odpowiedzialnymi za skille w czasie rzeczywistym. Ja grałem gladiatorem, tankiem posługującym się mieczem i tarczą. Klas walczących jest 18, choć kilka z nich pochodzi z płatnych dodatków. Mamy tutaj m.in. łotrzyka (szybkie sztylety), łucznika (wiadomo), sztukmistrza (healer), trzy klasy typu mag (czary) czy nawet tancerza (walczącego… tańcem?). Wiele z tych wariantów można z czasem przekształcić w kolejne podklasy… Tak, jest tu mnóstwo możliwości. Ilość jednak nie idzie w parze z różnorodnością. Większość klas jest bardzo podobna do siebie – podczas walki najczęściej klikamy na przemian dwa przyciski. Z kolei nielubiani przeze mnie magowie są bardzo wolni i nieprzyjemni do grania. Ale z czasem, jak tylko zdobędziemy więcej umiejętności (które nabywa się automatycznie), walka stanie się ciekawsza i naprawdę efektowna. W samych skillach znajdziemy buffy, debuffy, ataki obszarowe, ogłuszające czy anulujące ataki wrogów.

Nie powiedziałem jeszcze o mnóstwie mechanik obecnych w grze. Na szybko wspomnę, że znajdziemy tu także housing, system ubioru (np. kolorowanie ubrań), pety i mounty* (nawet latające i walczące!), różne waluty (ale nie premium!), trzy frakcje, do których dołączymy po 30 godzinach gry (przy założeniu czyszczenia map ze znaczników i interesowania się craftingiem) i wiele innych, ale resztę zostawiam Wam do poznania.

FINAL FANTASY XIV Online
Walki, tym bardziej w end-gamie, są naprawdę efektowne.

*Jeśli jesteście ciekawi – pierwszego mounta dostajemy po dołączeniu do frakcji, czyli po 30 godzinach gry. Dużo? Całkiem sporo, ale eksploracja na piechotę jest pod pewnymi względami nawet przyjemniejsza. Mamy też do dyspozycji sprint jako skill dostępny co minutę.

Grafika i Dzwięk

Dzięki użytemu w grze stylowi, grafika nie zestarzała się praktycznie wcale. Szczególnie dobrze wyglądają lokacje, które wraz z systemem dobowym tworzą rewelacyjny efekt. Oblane w deszczu miasta migoczą w oddali światłami, a duże wzgórzyste pola o zachodzie słońca zachęcają do zrobienia sobie pikniku. Chyba najgorzej wypadają animacje NPC (ale dają radę) i efekty specjalne, tj. cieniowanie czy efekt zmoknięcia postaci. Zarzucić niczego nie mogę cutscenkom, bo choć nie ma ich zbyt dużo, każda jest świetnie wyreżyserowana i udźwiękowiona.

FINAL FANTASY XIV Online
Przez użyty tu styl graficzny, gra nie ma czego się wstydzić. Postacie, lokacje czy animacje robią nadal wrażenie.

Audio też jest niczego sobie. Muzyka idealnie wpisuje się w ramy świata Final Fantasy. Nutki podczas eksploracji i walki są całkiem przyjemne. Muszę jednak wspomnieć o zazwyczaj nieudźwiękowionych dialogach; tylko niektóre cutscenki je posiadają. Niby jest to standard w tym gatunku, ale zawsze pozostawia spory niedosyt – tym bardziej, że nie uświadczymy tu języka polskiego. I jeszcze jedno. Ten, który wymyślił chocobosowe motywy podczas szybkich przewozów lub będąc na mouncie, na 100% miał zabawne dni w pracy z użyciem pewnych ziółek.

FINAL FANTASY XIV Online
Lubicie łowić ryby? Wyruszajcie do Limsa Lominsa i dołączcie do gildii rybaków!

Jakość

Final Fantasy XIV to wyśmienity przykład na to, że coś spartaczonego na samym początku da się uratować. Po nieudanej premierze w 2010 roku gra odżyła i trudno zarzucić jej teraz braku graczy. Muszę pochwalić twórców za ciągłe wspieranie gry i rozszerzanie fabuły. Nawet eventy są świetne zrobione – aktualnie trwająca kolaboracja z marką Yo-Kai Watch wprowadziła do tytułu nową lokację, mnóstwo minigier, przedmiotów oraz zawody w formie wyścigów niczym z Mario Kart.

Technicznie jest całkiem dobrze, ale mam dwa zarzuty. Po pierwsze, mało przyjemne, a wręcz zepsute jest logowanie. Gdy dołączam na serwer, zawsze wyskakuje powiadomnienie „jesteś w kolejce – 100 osób”. Wystarczy wyłączyć informację, ponownie się zalogować i już magicznie kolejka znika. Albo jest to bug, albo transfer graczy to 100 osób na sekundę. Po drugie, w samej grze uświadczyłem jeden większy bug. Mianowicie zablokowałem się w zamkniętej niewidzialnymi ścianami lokacji, w której był przedmiot do questa (musiałem się przeteleportować na inną mapę i z powrotem wrócić w to miejsce). Ale ogólnie nie jest źle. Serwery działają dobrze, lagów nie uświadczyłem, a stabilność gry, nawet w wielkich bitwach i skupiskach ludzi, jest bardzo dobra.

FINAL FANTASY XIV Online
Graczy zdecydowanie nie brakuje.

Ocena

Finalnie (huehue) Final Fantasy XIV Online to zaskakująco dobra pozycja. Spróbuję zaryzykować stwierdzeniem, że jest to jeden z najlepszych przedstawicieli MMORPG, tym bardziej, że ma bardzo ucziwy model freemium. Sama podstawka nie jest droga, choć graczom bardziej casualowym i singlowym najpierw polecałbym sprawdzić trial. Nominacja FFXIV do tegorocznych Golden Joystick Awards w aż trzech kategoriach zupełnie mnie nie dziwi i z pełną powagi miną zgarnia w nich mój głos.

A jeśli szukacie jeszcze więcej darmowych gier MMORPG, odsyłam do tego zestawienia:

Subiektywna lista DARMOWYCH gier MMORPG dla jednego gracza. Co jest dobre, a co niegrywalne?

FINAL FANTASY XIV Online
8.6/10
  • Świat: 9/10
  • Rozgrywka: 8/10
  • Grafika: 8/10
  • Dźwięk: 9/10
  • Jakość: 9/10
Final Fantasy XIV wzięło mnie znienacka i wciągnęło bez reszty. To gra na długie godziny, w której będziecie zwiedzać ciekawy świat, czytać mnóstwo dialogów i wczuwać się w tworzone przez Was postacie. To MMORPG w każdym znaczeniu tego słowa, ze wszystkimi plusami i wadami tego gatunku. Jest on jednak stworzony ze świetnych mechanik i pomysłów. Na pewno nie każdemu przypadnie do gustu, ale jeśli szukacie darmowego MMORPG, w tym momencie to jeden z najlepszych wybór dostępnych na rynku.

Platforma testowa PC

  • Procesor: AMD FX 6100 3.30GHz
  • Monitor: Samsung SyncMaster 961BW
  • Grafika: NVIDIA GeForce GTX 660
  • Pamięć: 8 GB RAM
  • System: Windows 7
  • Myszka: TRACER Fairy Black RF NANO
  • Klawiatura: Mechaniczna Tracer
  • +Duży, różnorodny świat
  • +Bardzo przyjemna fabuła, walka, crafting
  • +Wspaniała integracja z graczami
  • +Świetna warstwa audio-wizualna
  • +Uczciwy, nielimitowany trial
  • Wolno się rozkręca
  • W dużej mierze powtarzalne zadania
  • Drobne problemy graficzne i techniczne

Jak oceniamy gry?


Pamiętaj, aby przed zakupem zawsze sprawdzać cenę → Najniższe ceny gier znajdziesz na Ceneo.
Kupując za pośrednictwem naszego linku wspierasz rozwój naszego portalu, dziękujemy!


Dzięki, że doceniłeś nasz wkład i przeczytałeś ten wpis do końca! Jesteś częścią naszej społeczności i to od Ciebie zależą nasze dalsze kroki. Możesz nam pomóc:

  • zostawiając komentarz - wiele się nie napracujesz, a my dowiemy się na czym Ci zależy,
  • polub nasz fanpage na Facebooku, żebyś z łatwością otrzymywał informacje o naszej działalności,
  • daj znać znajomym - razem stworzymy wielką społeczność "Testerów Gier",
  • zasubskrybuj nasz kanał YouTube jeżeli chciałbyś, abyśmy publikowali więcej filmów.

Rembus

Humanista, pasjonat historii i języków obcych (przede wszystkim angielskiego) oraz j. polskiego. "Pececiarz" od urodzenia, choć posiada obydwie kieszonsolki Sony. Spokojny człowiek, który lubi pisać to, co czytacie :P.

3 komentarze do “Final Fantasy XIV Online – 10 urodziny rewelacyjnego MMORPG! Recenzja po latach [PC]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *