Kiedy byłem małym chłopcem, hej – czyli słów kilka o sentymencie do gier retro.

Zawsze powtarzałem, że czasy naszych ojców nie były pod żadnym względem oświecone, a tatusiowe „Kiedyś to były czasy”, zawsze traktowałem z uśmiechem na twarzy, wiedząc, że sentyment do dawnych czasów, powiązany jest najczęściej z czasami, w których osoba wypowiadająca te zdania miała najlepszy okres w życiu, czyli najczęściej była młoda. Ma to też swoje przełożenie w grach wideo, o czym opowiem w moim felietonie.

Mario Bros, Prince of Persia, Zelda

Pamiętam, że kiedy sam zaczynałem mieć zajawkę na gry video, zaczęło się to w okolicach roku 2002, od gry Różowa Pantera po skarb się wybiera, bardzo przyjemna platformówka, z lubianym przez mnie bohaterem, sprawiła, że zacząłem się zastanawiać, czy mój tata też grał na komputerze. Oczywiście, że grał. Jakże jednak inna była to rozgrywka. Oparta na pikselach, nudna dla mnie, małego dziecka, pełna błędów, słabej grafiki, nużącej muzyki i z reguły zmuszająca do natychmiastowego zamknięcia oczu. Tak legendarne dla branży tytuły, jak pierwsza Cywilizacja, Prince Of Persia, czy pierwszy Wolfenstein, w opowieściach mojego taty były grami wspaniałymi, pełnymi akcji, do których z chęcią wracał… jednak ja nie byłem w stanie poczuć tej magii, tak jak uwierzyć, że mógł spędzać przy tym całe wieczory. Jednak z perspektywy czasu, dostrzegam jego racje, jak też sam odczuwam to uczucie, grając w gry sprzed 10, lub 15 lat.

stare gry komputerowe

Piętnaście lat minęło, jak jeden dzień 

Ostatnio, chcąc przypomnieć sobie, jak to było za moich, lepszych czasów, włączyłem sobie Star Wars Republic Commando – grę,która dla mnie w dzieciństwie była wzorem strzelanki, jak też działa się w moim ukochanym uniwersum Gwiezdnych Wojen. Po zainstalowaniu, motylkach w brzuchu i dwukrotnym uderzeniu w ikonę startową, poczułem się jak Zbigniew Stonoga po wyborach prezydenckich. W moich oczach zawitał zawód, zakłopotanie i rozczarowanie. Nie rozumiałem, jak to możliwe, że kiedyś podniecałem się przeciwnikami o aparycji plastusia, którzy byli tak topornie ciosani, jak klamka do Zaporożca. Poważnie, już myślałem, żeby to wyłączyć raz a dobrze, ale wtedy mnie olśniło. Przecież, to nie ta gra się zmieniła, tylko ja. Moje doświadczenia przechodziły przez wiele systemów graficznych, od PlayStation 2, to najnowszej generacji konsol, przecież to nie jest winą gry, że się zestarzała, tylko moja, że nie umiem już uchwycić jej doczesnego piękna.

Odkryłem prawdę, którą chciał przekazać mi mój tata. To co było kiedyś, może i dziś budzi śmiech i politowanie, ale wspomnienia z tym związane, są nieśmiertelne i tylko ode mnie zależy, czy podejdę do tytułów z należytym im szacunkiem, czy będę wielbił je za wielką liczbę godzin, które spędziłem przy tych tytułach. Wybrałem to drugie, czego świadkiem będziecie na łamach tego portalu. Ta refleksja może też rozciągnąć się o inne dziedziny na przykład o literaturę, a więc dla głosu pewnego pokolenia z przeszłości. I zanim drogi czytelniku wyrzucisz Nad Niemnem, pomyśl, że kiedyś to właśnie był głos, to kiedyś budziło emocje i dlatego jest takie ważne z punktu widzenia historycznej wartości.

Wszyscy dzisiaj zachwycamy się nad nowym Wiedźminem, nie myśląc, że bez starutkiej Zeldy na NES-a, nasz Geralt z Rivii istniałby tylko w książce. Bo czym się różni tak naprawdę Wiesiek od naszego Linka? Może jest ładniej zrobiony, ma więcej opcji poruszania się, atakowania, lepszą grafikę i w ogóle wygrywa na każdej płaszczyźnie, ale gdyby nie Zelda i wiele innych tytułów, to nigdy nie miałoby miejsca. Szanujmy stare gry, wracajmy do nich, bo tam jest ukryty zarówno głos pokolenia, jak i rzeczy, które były inspiracja do rzeczy większych.


Pamiętaj, aby przed zakupem zawsze sprawdzać cenę → Najniższe ceny gier znajdziesz na Ceneo.
Kupując za pośrednictwem naszego linku wspierasz rozwój naszego portalu, dziękujemy!


Dzięki, że doceniłeś nasz wkład i przeczytałeś ten wpis do końca! Jesteś częścią naszej społeczności i to od Ciebie zależą nasze dalsze kroki. Możesz nam pomóc:

  • zostawiając komentarz - wiele się nie napracujesz, a my dowiemy się na czym Ci zależy,
  • polub nasz fanpage na Facebooku, żebyś z łatwością otrzymywał informacje o naszej działalności,
  • daj znać znajomym - razem stworzymy wielką społeczność "Testerów Gier",
  • zasubskrybuj nasz kanał YouTube jeżeli chciałbyś, abyśmy publikowali więcej filmów.

Mateusz "Don Mateo" Wysokiński

A imię moje 40 i 4.... witam w mojej kuchni, nazywam się Don Mateo i będę waszym podróżnikiem w czasie, który z mroków historii przypomni najlepsze/najbardziej pamiętne/najgorsze gry w historii, w moim małym kąciku o nazwie ,,Retromaniak".Na ekranach waszych monitorów, będę też widniał jako felietonista, więc nie regulujcie odbiorników. Prywatnie, jestem wielkim fanem rocka i metalu, studiuję dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *