Ghost of Tsushima – recenzja [PS4]

Powiedzmy sobie szczerze, PlayStation 4 był swoistym zwycięzcą obecnej generacji konsol. Tytuły na wyłączność, którymi uraczyło nas Sony, zachwyciły graczy na całym świecie. Dlatego też jestem pewien, że God of War, Bloodborne czy Horizon Zero Dawn wpiszą się w kategorię tytułów kultowych.

Jednakże do tego grona dołączy jeszcze jedna gra. Gra, w której przywdziejemy kimono oraz słomiany kapelusz. Sięgniemy po katanę oraz odzyskamy spokój i porządek na naszej ojczystej ziemi. Mowa tutaj oczywiście o perełce w postaci gry Ghost of Tsushima od studia Sucker Punch. Oto jak zostałem samurajem.

ghost of tsushima recenzja
Bez wątpienia Ghost of Tsushima jest nowym horyzontem dla PS4.

Świat

Przygodę zaczynamy na plaży Komoda podczas ataku mongołów na wyspę. Razem ramię w ramię z innymi samurajami stajemy w obronie swojej ziemi. Jednakże upór oraz ilość przeciwników przechyla szalę zwycięstwa na korzyść adwersarza. Nasz główny bohater, Jin, podczas bitwy traci przytomność przez otrzymane rany. Po czasie jednak zostaje wyrwany ze szponów śmierci i w pojedynkę wypowiada wojnę najeźdźcy.

Tyle słowem wstępu o fabule. Zaczyna się dosyć sztampowo, jednak z czasem historia nabiera skrzydeł i nieraz poruszy bardzo ważne kwestie, takie jak samotność, zdrada, utrata czy też wiara w sprawiedliwość lub moralność. Można powiedzieć, że tylko początek mamy podręcznikowy; potem jest coraz lepiej. Jako samuraj Jin Sakai przemierzamy tytułową wyspę Cuszima, by stawić opór mongołom. Akcja gry toczy się mniej więcej w XII wieku, w feudalnej Japonii podczas najazdów mongolskich.

ghost of tsushima recenzja
Kiedy wieje tak mocno, że peleryna się nienaturalnie marszczy.

Dlatego też myślę, że wykreowany świat tak bardzo do mnie przemówił. Jako fan japońskich klimatów cieszyłem się jak dziecko, kiedy to mogłem za pomocą pada wcielić się w prawdziwego samuraja. Sielankowe widoki pól ryżu, kwitnących wiśni, jezior i lasów pełnych kolorowych liści sprawiły, że ciężko jest się oderwać – gra cały czas karmi gracza pięknymi widokami. Dodajmy do tego również to, że Ghost of Tsushima stawia na otwartość świata, a sama wyspa jest ogromna. Pomyślcie tylko, ile znajdziek mogli poukrywać twórcy ze studia Sucker Punch na tak dużym obszarze. Podczas podróży preferowałem jednak transport „z buta” (chociaż wierny rumak też jest oddany do dyspozycji samuraja), tylko po to, by nie umknął mi żaden szczegół czy też tajemnica Cuszimy. Ciekawą nowością jest mechanika gry, w której to zwierzęta mogą poprowadzić Jina do tajemnic wyspy. Dlatego też warto rozglądać się za złotymi ptakami czy lisami, ponieważ są one drogowskazami do różnych pobocznych sekretów. Tak samo zwracajcie uwagę na wiatr, gdyż jest on nieodłącznym sprzymierzeńcem protagonisty.

ghost of tsushima recenzja
Na grzybki – zawsze z kołczanem!

Rozgrywka

Pod względem rozgrywki, Ghost of Tsushima jest wykonany na ocenę celującą. Ogromna w tym zasługa systemu walki, który sprawia, że katana w rękach Jina jest śmiercionośnym, ale także bardzo efektownym narzędziem. Idealnie odczuwa się „ciężar” miecza oraz przeciwnika, z którym walczymy. Mamy do dyspozycji szybkie i silne ataki, dźgnięcie, kontrę, czy też atak z ukrycia. Tak samo otrzymujemy różne postawy do walki, które musimy dostosować do typu przeciwnika. Jednakże jest jeszcze jeden atak, choć powinienem nazwać go raczej mechaniką. Jest to prowokacja, której możemy użyć, by rozpocząć walkę z przeciwnikiem, wyzywając go na pojedynek. Wtedy gra testuje naszą spostrzegawczość oraz refleks – musimy być gotowi do wyprowadzenia perfekcyjnego ataku, który sprawi, że jedno cięcie wykończy wroga. Jest to niezwykle ekscytująca mechanika; można dzięki temu poczuć się jak jakaś legenda miecza, u której jedno cięcie, niczym w anime, kończy całą walkę.

ghost of tsushima recenzja
Chirurgiczna precyzja, niczym u doktora Bruno z „Na dobre i na złe”.

Oczywiście do nas należy wybór, w jaki sposób poradzimy sobie z mongołami czy też bandytami. Ponieważ z czasem Jin odkrywa techniki, które nie są do końca zgodne z samurajskim kodeksem. Będziemy mogli się skradać oraz eliminować przeciwników w sposób niehonorowy i nieczysty. Szybki cios w plecy, posłanie wybuchającej strzały w tył głowy. Biorąc pod uwagę niegodziwość i brutalność mongołów, to czemu by się tak samo nie odpłacić? Może to kodeks potrzebuje aktualizacji?

To wszystko zależy od nas.

ghost of tsushima recenzja
Miecz niszczy łuk. Takie są zasady.

Grafika i dźwięk

Ghost of Tsushima, jak już zdążyłem wcześniej wspomnieć, zachwyca. Graficznie również. Widoki i cały świat przedstawiony zostały pieczołowicie wykonane. Cudowne skyboksy, niezapomniane zachody i wschody słońca, wiatr oraz efekty cząsteczkowe zachwycają oczy. Umacnia to również tezę, do czego tak naprawdę jest zdolna konsola PlayStation 4. To, co zrobili twórcy gry pod względem grafiki, zasługuje na ogromne brawa. W ogóle należy docenić styl wykonania oraz cudowne odwzorowanie klimatu feudalnej Japonii, zwłaszcza że Sucker Punch to studio amerykańskie. Na plus są również animacje, które są wykonane z najwyższą starannością. Ruchy Jina są naturalne, choć zarazem niesamowicie szybkie. Pokazuje nam to refleks oraz wytrenowanie głównego bohatera. Cudownie ogląda się, jak lawiruje on wśród przeciwników, pozbawiając ich życia. Fajnym dodatkiem jest również możliwość włączenia filtra obrazu, który zamieni rozgrywkę na stare japońskie kino spod szyldu Akiry Kurosawy.

Jestem również pewien, że tyle samo czasu poświęcicie na zwiedzanie Cuszimy, co i na OBŁĘDNY tryb fotograficzny. Serio, dawno nie grałem w grę, w której ten tryb tak mnie wciągnął. Nie zdziwiłbym się, gdyby przynajmniej 1/3 godzin spędzonych w grze była związana z robieniem zdjęć świata przyrody czy też uwieczniając epickie pojedynki.

ghost of tsushima recenzja
Tak, z tonikiem poproszę.

Udźwiękowienie również nie zawodzi. Muzyka w tle jest lekka i przyjemna podczas eksploracji, co może sprawić, że odczuwamy wewnętrzny spokój. Ja w takich momentach „odpoczywałem”, kiedy po ciężkim dniu siadałem przed telewizorem. W tym miejscu chcę podkreślić, że nasz bohater jest również uzdolniony muzycznie. Samuraj nie tylko potrafi dzierżyć miecz, lecz również flet. Co ciekawe, za pomocą swego instrumentu ma również wpływ na pogodę. Piosenka, którą zagramy, zmieni warunki atmosferyczne.

Brzmi znajomo, fani Okaryny Czasu?

Udźwiękowienie świata również jest na ogromny plus, zwłaszcza szum wiatru, który jest naszym drogowskazem. Jego dźwięk wydobywa się z DualShocka. Co też jest miłym szczegółem, gdyż mam wrażenie, że możliwości wbudowanego głośnika przez cały okres panowania PS4 zostały trochę zaniedbane. Dźwięki walki i burzy również wciągają w rytm gry, zwłaszcza gdy odbijamy wioskę z rąk mongołów podczas gromkiego deszczu.

ghost of tsushima recenzja
Dobrze, wietrze. Rozumiem, że wybrałeś śmierć.

Jakość

Jako ekskluzywny tytuł na PS4 nie spodziewałem się jakiegoś spadku jakości. Nie myliłem się, gdyż Ghost of Tsushima jest bardzo dobrze dopracowanym tytułem AAA. Zarówno pod względem estetycznym, jak i mechanicznym. Z mojej strony ogromny plus za naprawdę fajnie wykonaną polską lokalizację, gdzie w Jina Sakaia wcielił się Mateusz Kwiecień. Moim zdaniem, stanął na wysokości zadania i bardzo dobrze wczuł się w samuraja. Oczywiście fani japońskiego języka mają również możliwość odpalenia tytułu z polskimi napisami i dialogami w języku Dalekiego Wschodu.

Jeżeli miałbym się do czegoś przyczepić, to do sporadycznych artefaktów graficznych oraz do mimiki postaci niezależnych, które nie są jakieś zniewalające (są po prostu poprawnie wykonane). Myślę, że też dobrym rozwiązaniem byłoby większe rozbudowanie naszego ekwipunku, gdyż możliwość jego spersonalizowania w grze jest stosunkowo ubogie. Mamy dosyć mało zbrój, jednak śmiem twierdzić, że twórcy w tym wypadku postawili na jakość, nie ilość. Tak czy inaczej, fajnie by było zobaczyć więcej samurajskiego sprzętu.

ghost of tsushima recenzja

Ocena

Czekałem na tę grę, od kiedy została ogłoszona na E3 w 2018 roku. Czekanie opłaciło się: dla mnie jest to jeden z tytułów, który może sprzedać konsolę PS4, nawet jeżeli już na horyzoncie majaczy nam kolejna generacja. Recenzowana gra ma wszystko, czego można by się spodziewać po produkcji z otwartym światem. Mamy dużą swobodę eksploracji, mamy wyśmienity system walki, niesamowity tryb fotograficzny i cudowną oprawę audiowizualną. Widać tutaj niemały kunszt twórców, którzy wyciągnęli z konsoli 120% wydajności przy tworzeniu tej gry. Efekty cząsteczkowe wyglądają fenomenalnie, historia Jina Sakaia jest ciekawa, a sam setting gry sprawia, że po zakupie Ducha Cuszimy fundujemy sobie podróż w przeszłość, do Kraju Kwitnącej Wiśni.

A i jeszcze jedno, w tej grze można głaskać lisy; więc 10/10, po prostu gra roku. Pozdrawiam.

ghost of tsushima recenzja
ZA CUSZIMĘ!

 

Ghost of Tsushima
9.8/10
  • Świat: 10/10
  • Rozgrywka: 10/10
  • Grafika: 9/10
  • Dźwięk: 10/10
  • Jakość: 10/10
Wielkie wyczekiwanie i ogromne zadowolenie. „Duch Cuszimy” jest tym tytułem, który spełnił moje oczekiwania w stu procentach. Może spokojnie zasiadać na podium ekskluzywnych tytułów na PS4. Urzeka swoim klimatem, walką oraz grafiką. Obłędny tryb fotograficzny również zapewni mnóstwo rozrywki. Jeżeli myślicie nad kupnem konsoli SONY, to Ghost of Tsushima jest jednym z powodów, by to zrobić.

Platforma testowa PS4

  • +Fabuła
  • +Graficzny majstersztyk
  • +Świetnie wykonany system walki
  • +Fakt, że amerykańskie studio stworzyło jedną z najbardziej japońskich gier
  • Słabo wykonana mimika postaci
  • Dosyć ubogi inwentarz
  • .
  • .
  • .

Jak oceniamy gry?


Pamiętaj, aby przed zakupem zawsze sprawdzać cenę → Najniższe ceny gier znajdziesz na Ceneo.
Kupując za pośrednictwem naszego linku wspierasz rozwój naszego portalu, dziękujemy!


Dzięki, że doceniłeś nasz wkład i przeczytałeś ten wpis do końca! Jesteś częścią naszej społeczności i to od Ciebie zależą nasze dalsze kroki. Możesz nam pomóc:

  • zostawiając komentarz - wiele się nie napracujesz, a my dowiemy się na czym Ci zależy,
  • polub nasz fanpage na Facebooku, żebyś z łatwością otrzymywał informacje o naszej działalności,
  • daj znać znajomym - razem stworzymy wielką społeczność "Testerów Gier",
  • zasubskrybuj nasz kanał YouTube jeżeli chciałbyś, abyśmy publikowali więcej filmów.

Łukasz Szczepański

Niespełniony artysta. Fan RPG-ów wszelakich. Wielbiciel sushi i „chińskich" bajek. Chciałby mieć siwe włosy jak Dante lub Geralt.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *