
Patałachy kontra opentańcy w Devour. Wideorecenzja [PC]
Gryzie mnie, ratunku!
Z Devour pierwszą styczność miałem w czasach pandemicznych. Gdy tylko się dowiedziałem, że jest możliwość ogrania tego tytułu w ramach recenzji, pierwszy wystrzeliłem jako chętny. Dobra zabawa z dreszczykiem strachu to coś co lubię. Na szczęście nie byłem w tym sam – zapraszam do oglądania!
Podziękowania dla Straight Back Games za dostarczenie klucza do gry.
FILM OPUBLIKUJEMY JUŻ WKRÓTCE, PRZEŁOŻYLIŚMY GO Z POWODU TECHNICZNYCH.
Transkrypcja materiału wideo:
[Przywitanie]
Cześć, z tej strony DatMefju. Dziś porozmawiamy o grze Devour. Podziękowania dla Straight Back Games za dostarczenie klucza do recenzji.
O czym jest gra? – Krótkie wprowadzenie
[Krótki opis fabuły i settingu]
Gra opowiada o ekipie Kultystów, będących wyznawcami Azazela. Naszym zadaniem jest, o ironio, wypędzenie Azazela z opętanych współbratymców, którzy wezwali go z nadzieją, na wyciągnięcie ich z życiowego dołka. Prawie każdy z kultystów, którymi możemy grać, ma poświęconą mu mapę.
Jeśli chodzi o lore, to przed każdą mapą mamy wstawki filmowe, które opowiadają, co skłoniło daną postać do wykonania rytuału, a na mapach znajdziemy notatki, tworzone przez opętańców w miarę popadania w coraz to większe szaleństwo.

Gameplay – trzon rozgrywki
Devour oferuje zarówno tryb solowy, jak i co-opa dla czterech graczy. Ogrywałem ją wraz z kolegą z redakcji, twórcą Retromaniaka, czyli Michałem Jankowskim, moimi przyjaciółmi, m.in. poznanym przez was w poprzednim materiale Senior Enrique oraz Ine, z którym to znam się jeszcze z czasów gimnazjalnych.
Podstawą gameplayu jest wykonywanie rytuałów, służących odesłaniu Azazela z powrotem. Każdy opętaniec to inna forma rytuału i inne czynności do wykonania w jego ramach. Przykładowo — pierwsza, najprostsza mapa opiera się na poświęcaniu kózek, a my musimy zebrać benzynę do użycia w rytuale. Wraz z dalszymi mapami stopień skomplikowania rytuałów rośnie. Dodatkowo do zebrania są znajdźki odpowiednie dla każdej mapy. Ogółem jest siedem map do ukończenia, a twórcy cały czas pracują nad nowymi.
Poziomy trudności
Każda z map posiada cztery poziomy trudności:
- Łatwy
- Zwykły (czyli normalny)
- Trudny
- Koszmarny
Poziomy trudności różnią się przede wszystkim częstotliwością pojawiania się minionów oraz poziomem naładowania ultrafioletu w naszej latarce. Poziom trudności rośnie także wraz z progresem mapy. Opętaniec coraz częściej się wścieka i rozpoczyna polowania, a my możemy go uspokoić tylko za pomocą naszej latarki, świecącej ultrafioletem. Wniosek? Demony nie lubią się opalać.

System progresji
Gracz zdobywa XP za każde ukończenie lub próbę ukończenia poziomu.
W grze zaimplementowano:
- drzewko umiejętności
- misje dzienne (z różnymi poziomami trudności wykonania)
- oraz system skórek.
Wykonanie misji dziennej gwarantuje zastrzyk doświadczenia, pozwalający na zdobywanie leveli. Za nabycie poziomu zdobywamy pentagramy, pozwalające na odblokowywanie nowych umiejętności. Zakres ich jest różny — zaczynając od podświetlania znajdziek przez ściany, poprzez chwilowe niezużywanie się ultrafioletu z latarki, kończąc na szybszym podnoszeniu powalonych sojuszników. Maksymalna liczba umiejętności do wyekwipowania to dwie.
Grafika i audio
Gra oferuje oprawę graficzną na poziomie rzeźbionego drewna. Nie oszukujmy się, w takich grach twórcom najbardziej zależy na klimacie grozy oraz zabawie z ekipą.
Modele postaci, środowiska i animacje są przyzwoitej jakości, do genialnych czy przełomowych im daleko. Jeśli chodzi o dźwięk, to do czynienia mamy głównie z odgłosami natury. Dla nadania klimatu często słyszymy jakieś wycie wilków, odgłosy burzy czy coraz bardziej porywisty wiatr, a wraz z postępami pogoda zaczyna coraz bardziej wariować.

Technikalia
Podczas testów gra zachowywała się stabilnie. Twórcy postarali się o optymalizację i brak powodów do narzekania. Jednak inną kwestią jest brak bilansu rozgrywki. Wraz z ekipą często frustrowaliśmy się częstotliwością ataków i potrafiliśmy w trakcie przygotowań do przejścia mapy pracować nad taktyką, która nam pomoże z ukończeniem poziomu. Zwłaszcza że każda z map jest coraz bardziej skomplikowana pod względem zaawansowania rytuału.
Podsumowanie
Devour to solidny średniak, który ma swoje wady i zalety. Mimo niedociągnięć gra potrafi dostarczyć dużo frajdy. Zwłaszcza gdy gra się w ekipie. Ja bawiłem się świetnie, pomimo pojawiającej się miejscami frustracji.
