RETROMANIAK #99: Mody i kody – nowe życie starych gier konsolowych

Najgorzej, kiedy znasz już grę telewizyjną na wylot i czujesz, że już nie może cię niczym zaskoczyć. Znasz każdy piksel na ekranie i każdą dziurę w mechanice. Z zazdrością patrzysz, jak koledzy pececiarze bawią się, wgrywając do swoich gier przeróżne nieautoryzowane dodatki i modyfikacje.

Ach, gdyby tak istniały mody do tych wszystkich starych gier konsolowych… Niestety, niewiele da się z tym faktem zrobić; ale…


Nasze stare, ulubione tytuły na konsolach mają to do siebie, że projektowane były jako zamknięte i gotowe produkty, kompletne i niewymagające rozszerzeń czy chociażby zmian. Lata grania często jednak obnażają ich słabostki: błędy w tłumaczeniu, brakujące elementy, brak balansu itd. Z czasem sami dostrzegamy ograniczenia starych tytułów. Po co w ogóle modyfikować dobrze znane nam gry? Powodów możemy mieć kilka, począwszy od czystej ciekawości, po chęć odświeżenia nieco tytułu lub wprowadzenia do niego drobnych modyfikacji czy chociażby polonizacji gry! Przede wszystkim: dla zabawy! – a ten motyw często kusi najbardziej. Możliwość tchnięcia krzty nowości w stary tytuł jest czymś wyjątkowym. Do niektórych gier wracamy epizodycznie, z niektórymi często w ogóle ciężko się nam rozstać. Nasze RETRO-gierki mają to do siebie, że prędzej czy później zostają oddarte z wszelkiej tajemnicy. W oczy rzucają się pewne schematy, a niektóre etapy w grach zaczynamy odgrywać pamięciowo. Mówiąc krótko – tytuł aż prosi się o zmodyfikowanie! I tym się właśnie zajmiemy dzisiaj: modyfikacją gier na zamkniętych architekturach jak konsole stacjonarne.

mody gry konsolowej
Silent Hill 2 na PlayStation 2 i to jeszcze w polskiej wersji językowej! Takie modyfikacje to ja rozumiem!

Kwestie techniczne

Modyfikowanie gier konsolowych nie jest tak popularną praktyką, jak w przypadku gier wydanych na PC czy inne komputery. Nie jest to również zabawa dla laików. Spowodowane jest to kilkoma czynnikami. Przede wszystkim nie mamy swobodnego dostępu do plików – najczęściej mamy do czynienia z obrazem gry w formie np. pliku ISO czy BIN lub zrzutu zawartości kartridża do formy tzw. ROM-u, jak u NES-a, GBA itd. Obraz zwykle możemy zamontować i otworzyć, co i tak niewiele nam da, gdyż zawartość niemal na pewno jest skompresowana dziwnymi sposobami do nietypowych formatów. Pliki ROM natomiast są zamkniętą całością, do której potrzeba odpowiednich narzędzi, wiedzy i podejścia. W zasadzie za każdą grę należy inaczej się zabrać – po prawdzie wiele, jeśli nie zdecydowana większość gier do dziś nie zostało „rozebranych” na tyle, żeby się nimi bawić!

Modowanie gier konsolowych nie jest dla zielonych w temacie, ale w odmętach internetu możemy znaleźć łatki, czyli gotowe modyfikacje, które wgrywamy bezpośrednio przy użyciu odpowiedniego programu (tzw. patchera). Paradoksalnie, im nowsza konsola, tym mniej takich gotowych modyfikacji. Gry na NES-a potrafią mieć podmienione wszystkie poziomy czy dodane nowe mechaniki, podczas gdy produkcje z epoki PlayStation mają co najwyżej inne tekstury czy poprawione tłumaczenie. Wszystko wynika z faktu, że nowsze gry są po prostu większe i bardziej skomplikowane, toteż czas na przygotowanie autorskiej modyfikacji rośnie w postępie geometrycznym. Łatwiej jest poprawić kilka sprite’ów niż wygenerować nowe modele w 3D. Patche najczęściej występują w formatach .ips lub .ppf, ale nie są to jedyne rozszerzenia, w których mogą pojawić się łatki do gier.

mody gry konsolowej
Lunar IPS oraz PPF-O-MATIC to popularne programy do nakładania łatek na gry konsolowe.

Wracając do łatek i procesu patchowania: potrzebny jest nam zrzut naszej gry z kartridża lub kompaktu (w zależności od platformy), odpowiedni program oraz sama modyfikacja. Tutaj warto zwrócić uwagę na fakt, że łatki nie są uniwersalne i mogą nie pasować do naszej wersji gry – z reguły w Ameryce Północnej pojawiały się wydania NTSC, a u nas PAL. Jeśli nasza gra została wydana kilkukrotnie, np. w wersji reżyserskiej, kompletnej lub platynowej, to również łatka może nie być kompatybilna.

Poprzez patche możemy pozwolić sobie na wgranie całkowicie nowych poziomów do Super Mario Bros. czy chociażby podmianę strojów w Tekkenie 3. Jeśli sami chcielibyśmy pobawić się w tworzenie autorskich modyfikacji… No cóż, nie obędzie się bez co najmniej bólu głowy… Niektóre gry posiadają szczątkowe poradniki czy nawet proste narzędzia dedykowane ich edycji, ale w większości przypadków będzie to prawdziwa droga przez męczarnie i błądzenie w poszukiwaniu np. programu, w którym możliwe jest otwarcie plików gry (po to, żeby chociaż podejrzeć ich zawartość!). Nie obędzie się również bez edytora heksadecymalnego, czyli takiego, który wszystkie wartości przedstawia w formie systemu szesnastkowego. Nie brzmi zachęcająco…

mody gry konsolowej
Nowe stroje dla starych postaci w Tekkenie 3.

Podrasowaliśmy naszą ulubioną grę; co dalej? Trzeba ją sprawdzić. Najlepiej byłoby na konsoli, ale tutaj pojawiają się schody. Nie ma możliwości nadpisania oryginalnego nośnika, więc pozostaje nam granie z jego kopii. Nie będę czarował: zmodyfikowaną grę uruchomimy tylko na przerobionej konsoli, koniec, kropka. Możemy jeszcze ewentualnie odpalić tytuł na komputerze, przy użyciu odpowiedniego emulatora. Taki urok modyfikowania starych gier konsolowych.

Modyfikowanie zapisów

Jeżeli jesteśmy purystami i zdecydowaliśmy się nie rozdziewiczać naszej ukochanej konsoli, to niewiele da się tutaj zrobić. Możemy zapomnieć o ingerowaniu w kod gry, a jedynie pokusić się o modyfikację zapisu jej stanu – dane te przechowywane są zazwyczaj na dedykowanych kartach pamięci lub bezpośrednio na kartridżu z grą (wbudowana bateria utrzymuje zapis gry przy życiu). Jego modyfikacja w żaden sposób nie wpływa na dane zawarte na nośniku z grą, wiec wszystko z pewnością zadziała na każdej konsoli. Cała zabawa polega na wykorzystaniu odpowiednich kodów (GameGenie, GameShark, Pro Action itp.), a następnie zapisaniu naszego postępu. Nie zmienimy w ten sposób naszej gry, ale wpłyniemy na jej przebieg, często na tyle, aby ponownie odczuć w niej frajdę. Odblokowanie wszystkich aut w Gran Turismo 4 czy zmodyfikowany ekwipunek w Resident Evil to tylko przykłady możliwości, które dają nam kody. Rekomendowałbym jednak obchodzić się z nimi ostrożnie – źle dobrane mogą całkowicie popsuć lub nawet uniemożliwić rozgrywkę!

Co do tego jest potrzebne? W większości przypadków nie wystarczy sam komputer. W zależności od posiadanej konsoli, potrzebne będą różne akcesoria. Przykładowo: GBxCart RW obsłuży nam tytuły z Game Boyów (Mono, Color i Advance). Dzięki niemu możemy wykonać zrzut naszej gry z kartridża na komputer, a także zrobić backup naszych postępów. Urządzenie wygląda wręcz ubogo: wszystko z powodu braku obudowy. Najważniejsze jednak, że działa tak jak należy.

mody gry konsolowej
GBxCart RW (po lewej) oraz DexDrive (po prawej)

Dla porównania, aby przenieść zapis na kartę pamięci do pierwszego PlayStation, potrzebny nam będzie DexDrive. To dosyć stare urządzenie, więc znalezienie wersji z portem USB wcale nie jest takie proste. Alternatywnie możemy wykorzystać konsolę PlayStation 2, ale proces przerzucania zapisu będzie znacznie bardziej skomplikowany, niż tylko podłączenie urządzenia do portu i instalacja. Skoro już jesteśmy przy PS2, warto wspomnieć, że większość urządzeń pokroju DexDrive nie odczytuje kart pamięci z czarnulki! Czyżby jakieś znaczące różnice w konstrukcji?

Jak to działa?

W pamięci RAM konsoli przechowywane są informacje o naszym aktualnym stanie postaci tudzież drużyny. Kody mają na celu zmianę tych danych, które następnie zostają zapisane wraz z naszym postępem. Przenosząc zapis do konsoli, nie przenosimy żadnych kodów, a jedynie ich efekty. Z tego powodu mamy ograniczone pole manewru – możemy wpłynąć tylko na te wartości, które zostaną zapisane. Gra odczytuje później zmodyfikowane informacje w momencie ponownego wznowienia rozrywki. W ten sposób można nieco nagiąć ilość punktów życia czy posiadany ekwipunek, ale nie tylko. W niektórych tytułach można naprawdę nieźle namieszać! Minusem całej operacji jest fakt, że do przeniesienia zmodyfikowanego zapisu gry z i na oryginalną kartę pamięci/kartridż potrzeba odpowiedniego sprzętu. Ale czego się nie robi dla ukochanej (gry)?

Złap je wszystkie!

Posłużę się przykładem szalenie popularnych Pokémonów, w tym przypadku w wersji na Game Boya Advance. Co można zrobić z zapisem do gry Pokémon FireRed? Odpowiednim kodem można zmodyfikować posiadane przedmioty, na przykład zwiększyć ilość rare candy lub dodać kilka MasterBalli, co by łatwiej łapać legendarne pokemony. A gdyby tak zrobić coś, czego nie da się na oryginalnym sprzęcie? Dla przykłądu złapać Mew, który w ogóle nie występuje w grze! Jak to możliwe? Mew dostępny był tylko dla osób biorących udział w specjalnych wydarzeniach organizowanych przez Nintendo; w normalnej rozgrywce nie ma szans na jego schwytanie! Ale dzięki kilku kodom, można złapać wspomnianego pokemona, jak każdego innego, bez względu na posiadaną wersję gry. Po wszystkim wystarczy przenieść zapis gry z powrotem na kartridż i voilà! Gra zmodyfikowana!

mody gry konsolowej
Takie rzeczy możliwe są tylko dla wybrańców.

Siłą rzeczy, na starszych konsolach nie pojawiały się, poza samodzielnymi, dodatki do gier – ich nośniki nie posiadały opcji zapisu, więc nie można było wgrać do nich niczego, a dedykowane karty pamięci pomieścić mogły co najwyżej kilka luźnych kilobitów danych. Nie oznacza to jednak, że nigdy nie pojawił się żaden dodatek do gry konsolowej! Dla przykładu, amerykańskie wydanie zestawu misji Grand Theft Auto Mission Pack #1: London 1969 wymagał do uruchomienia płyty z podstawowym, oryginalnym GTA!

Dzisiaj sprawa DLC i modów do gier konsolowych jest nieco prostsza – konsole wyposażone są w dyski twarde czy też inne nośniki, na których znajdują się pliki naszych gier. Zresztą sam rynek mocno przechyla się w kierunku rozgrywki sieciowej, ale i… płatnych dodatków. Niemal każdy nowy tytuł posiada wersję deluxe lub podobną, wyposażoną w rozszerzoną zawartość. Często można odczuć, że niektóre dodatki to tak naprawdę wycięte elementy z gotowej gry… No cóż, w starych grach nie było takich problemów – ale czy było wtedy lepiej? Dajcie nam znać w komentarzach; i do następnego Retromaniaka!

Siedem powodów, dlaczego nie lubię wracać po latach do „starych” gier

RETROMANIAK #39 – 5 spojrzeń na emulatory gier


Pamiętaj, aby przed zakupem zawsze sprawdzać cenę → Najniższe ceny gier znajdziesz na Ceneo.
Kupując za pośrednictwem naszego linku wspierasz rozwój naszego portalu, dziękujemy!


Dzięki, że doceniłeś nasz wkład i przeczytałeś ten wpis do końca! Jesteś częścią naszej społeczności i to od Ciebie zależą nasze dalsze kroki. Możesz nam pomóc:

  • zostawiając komentarz - wiele się nie napracujesz, a my dowiemy się na czym Ci zależy,
  • polub nasz fanpage na Facebooku, żebyś z łatwością otrzymywał informacje o naszej działalności,
  • daj znać znajomym - razem stworzymy wielką społeczność "Testerów Gier",
  • zasubskrybuj nasz kanał YouTube jeżeli chciałbyś, abyśmy publikowali więcej filmów.

Michał Jankowski

Kiedyś nałogowo grał w Tony Hawka, dziś miłośnik gier roleplay i rpg - grind to dla niego podstawa. Mimo słabości do ubiegłych generacji nie pogardzi czymś świeżym. Z wykształcenia andragog, prywatnie gracz z dwudziestoletnim stażem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *