SCORN – recenzja [PC]

Odmienne podejście do znanego gatunku lub stworzenie nowego tworu w branży gier wideo zawsze intryguje. Taki właśnie jest SCORN. Produkcja nietuzinkowa, która jednych zachwyca, a innych odrzuca.

Scorn jest grą przygodową osadzoną w klimacie horroru science fiction. Za stworzenie gry odpowiada studio Ebb Software.

Kod otrzymaliśmy dzięki gog.com

Świat

Scorn jest grą, w której nic nie wiadomo. Nie wiemy, kim jest nasza postać, ani gdzie się znajdujemy. Wszystko tutaj jest owiane tajemnicą i pozostawia pole do interpretacji. Generalnie, to poczucie zagubienia towarzyszy nam przez całą historię, przez co też wielu graczy odbije się już na samym starcie. Zdecydowanie nie jest to gra dla każdego; w żadnym momencie nie prowadzi gracza za rękę. Wydaje mi się, że produkcja Ebb Software może być rozumiana na różne sposoby. Za każdym razem znajdywane w niej będzie coś innego do ogólnego zrozumienia, tak jak ma to miejsce podczas czytania Fausta Goethego. Fabuła wystarczy na około pięć godzin gry i wydaje mi się, że mniej więcej wiem, o co mogło chodzić, ale pewności nie mam. Zdecydowanie dominuje tu opowiadanie historii przez otoczenie. Do mnie osobiście takie budowanie opowieści nie przemawia, ale wśród części graczy na pewno zyska uznanie.

Scorn był nazywany przez wiele osób shooterem lub horrorem, ale oba te gatunki nie pasują do tej produkcji. Walki w recenzowanej grze jest mało, a sam tytuł nie straszy w żadnym stopniu. Nie ma w nim jump scare’ów ani potwornych bestii, lecz ma miejsce jedynie próba straszenia otoczeniem i dźwiękiem.

scorn recenzja
W grze nie uświadczymy ani linijki tekstu.

Klimat też jest ciężki. Gra męczy psychicznie, ale jest ciekawym eksperymentem w światku growym. Kreacja świata została oparta na twórczości Hansa Rudolfa Gigera i Zdzisława Beksińskiego, przez co lokacje mają swój unikatowy wymiar. Scorn został utrzymany w swojej specyficznej, spójnej konwencji przez całą grę. Towarzyszyć nam będą obrzydliwe, brudne korytarze i monumentalne hale wypełnione elementami fallicznymi oraz obiektami związanymi z tematyką seksualności.

Produkcja jest liniowa i nie oferuje nic poza głównym wątkiem. Wędrujemy po zamkniętych korytarzach o określonej strukturze, lecz rozgałęzień jest na tyle dużo i wyglądają one tak identycznie, że niekiedy można się zagubić. Mimo tej spójnej konstrukcji świata są miejsca z niewidzialnymi ścianami, których nie da się pokonać; a szkoda, bo spotęgowałoby to uczucie immersji. Wolałbym spaść w przepaść i wiedzieć, że zrobiłem błąd, niż natknąć się na niewidzialną przeszkodę.

scorn recenzja

Rozgrywka

Gra w dużej mierze opiera się na swobodnej eksploracji. Przemierzamy kolejne korytarze ogromnej budowli, szukając elementów, które pozwolą nam iść dalej. Scorn zaoferuje nam mnóstwo zagadek logicznych – ale nie takich oczywistych, ponieważ wymagają one łączenia elementów na całej mapie oraz odpowiedniej spostrzegawczości. Z biegiem fabuły do gry zostaje dodana walka, która od samego początku wydaje się bardzo toporna (i taka jest). Starcia z potworami nie są łatwe, gra niby promuje ucieczkę – niczym w survival horrorach, bo amunicja jest ograniczona – jednak ja polecam walkę. Gra oferuje cztery bronie, z czego do shotguna, obrotowego shotguna i granatnika należy zdobywać amunicję, bo podstawowy „dźganiec” służy nam bez ograniczeń. Moja taktyka opierała się na dwóch ciosach i ucieczce za kolejną ścianę. I tak do skutku. Potworów w grze napotkamy cztery rodzaje i dość prosto jest nauczyć się ich mechanik.

scorn recenzja
Zagadki w Scornie nie należą do najłatwiejszych.

Tempo rozgrywki jest bardzo leniwe. Części graczy może taka powolna eksploracja się spodoba, ale powolny charakter produkcji nawiązuje w pewnej mierze do symulatorów chodzenia, a recenzowana gra do tego gatunku nie należy.

Moim największym zarzutem do tego produktu jest fatalnie zrobiony system zapisów, który pozwala na rozpoczęcie gry tylko od początku aktu, chyba że się zginie, to wówczas od jakiegoś innego losowego momentu. Gra w żaden sposób nie pozwala zapisać stanu i nie chodzi o to, że gra jest trudna. Po prostu czuć zmęczenie podczas rozgrywki w Scornie i czasem chciałoby się zrobić przerwę po dwudziestu minutach; no ale nie można, bo nie ma save’a. Szkoda również, że nie da się cofnąć do niektórych lokacji, w których zostawiliśmy jakąś amunicję bądź leczenie.

scorn recenzja
Niekiedy na obiektach interaktywnych trzeba będzie użyć konkretnej broni.

Grafika i dźwięk

Gra w swej obrzydliwości jest przepiękna. Oprawa graficzna prezentuje się wyśmienicie, utrzymując nawiązania do twórczości Gigera i Beksińskiego. Mimo tego, że wiele lokacji wygląda identycznie, jakby robione były na tych samych assetach, to prezentują się one bardzo ładnie. Elementy otoczenia zostały odwzorowane z pieczołowitą starannością, a największe wrażenie robi ciało naszego bohatera – ukazanie jego fizyczności w połączeniu z dziwnymi obiektami. Animacje graficzne również wyglądają pierwszorzędnie.

Złowroga muzyka, która towarzyszy nam podczas rozgrywki, odpowiednio dostosowuje się do akcji i klimatu gry. Nadaje charakteru grozy, potęgując uczucie niepokoju, które wisi w powietrzu. Na dodatek dźwięki otoczenia w postaci stuków, puków albo ryków uświadamiają, że nie jesteśmy sami. Nawet jeśli nieprzyjazne melodie opuszczą nasze głośniki na moment, to wówczas odgłos kroków naszej postaci świetnie wpasowuje się w pustkę otoczenia.

scorn recenzja

Jakość

Scorn został ogłoszony w 2014 roku, więc gra powstawała bardzo długo. Przez to twórcy mieli czas na dopracowanie tytułu, lecz i w aspekcie jakościowym czegoś zabrakło. W recenzowanej grze natrafimy niekiedy na w miarę łagodne spadki klatek, ale częściej towarzyszyć nam będą lekkie ścinki.

Sterowanie, tak samo jak walka, jest toporne, szczególnie podczas przesuwania mechanicznych elementów w zagadkach. Trwa to za długo, no ale wpasowuje się w ogólną powolność tytułu.

scorn recenzja
Tak prezentuje się podgląd ekwipunku w grze.

OCena

Podchodząc do gry Scorn, liczyłem na psychodeliczny horror, który spowoduje u mnie mocniejsze bicie serca. Niestety tak się nie stało, bo podczas ogrywania gry moje ciało ani razu się nie wzdrygnęło. Mimo wszystko grało mi się bardzo przyjemnie, jak już oswoiłem się z faktem trudności zapisywania rozgrywki i że muszę poświęcić na rozdział do godziny, aby być spokojnym postępu. Nie bacząc na to, że sposób prowadzenia fabuły mi się nie podobał, to sam świat, jak i oprawa audiowizualna zrobiły na mnie ogromne wrażenie i przyjemnie zwiedzało mi się połączenie twórczości Gigera i Beksińskiego. Szkoda również tej topornej rozgrywki, bo na pewno dało się ten aspekt zrobić lepiej.

Myślę, że to, iż gra wystartowała na premierę w game passie, jest dobrym rozwiązaniem, bo gracze chcący kupić Scorn na premierę mogą się odbić od produkcji, a tak większa pula braci growej ma szansę sprawdzić, czy to produkcja dla nich. Polecam wszystkim, by przed zagraniem poczytać recenzję lub obejrzeć gameplay i dopiero się zdecydować.

Horrory light – straszne gry dla osób o słabych nerwach

Scorn
7.8/10
  • Świat: 7/10
  • Rozgrywka: 6/10
  • Grafika: 9/10
  • Dźwięk: 9/10
  • Jakość: 8/10
Scorn to zdecydowanie nie jest gra dla każdego. Jednakże fani twórczości Gigera i Beksińskiego poczują się jak w domu. Świetnie wykonana oprawa audiowizualna oraz wizja świata przykrywają słabiej wykonany gameplay.

Platforma testowa PC

  • Procesor: Intel Core i9-9900KF
  • Monitor: 24 cali MSI Optix MAG241CR
  • Grafika: NVIDIA GeForce RTX 2070 Super Gaming
  • Pamięć: 32 GB RAM
  • Dysk: Kingston SNVS 1000 GB
  • System: Windows 10 Home
  • Myszka: Tracer Gamezone Reika RGB USB
  • Klawiatura: Genesis Rhod 420
  • +Kreacja świata
  • +Oprawa audiowizualna
  • +Niezła jakość wykonania
  • +Przeniesienie twórczości Gigera i Beksińskiego na ekran monitorów
  • Kiepski gameplay
  • Nie dla każdego
  • Niewidzialne ściany
  • System zapisów

Jak oceniamy gry?


Pamiętaj, aby przed zakupem zawsze sprawdzać cenę → Najniższe ceny gier znajdziesz na Ceneo.
Kupując za pośrednictwem naszego linku wspierasz rozwój naszego portalu, dziękujemy!


Dzięki, że doceniłeś nasz wkład i przeczytałeś ten wpis do końca! Jesteś częścią naszej społeczności i to od Ciebie zależą nasze dalsze kroki. Możesz nam pomóc:

  • zostawiając komentarz - wiele się nie napracujesz, a my dowiemy się na czym Ci zależy,
  • polub nasz fanpage na Facebooku, żebyś z łatwością otrzymywał informacje o naszej działalności,
  • daj znać znajomym - razem stworzymy wielką społeczność "Testerów Gier",
  • zasubskrybuj nasz kanał YouTube jeżeli chciałbyś, abyśmy publikowali więcej filmów.

Patryk Wieżewski

Pasjonat gier wideo od najmłodszych lat. Lubi wszystkie gatunki gier, ale serię Resident Evil wielbi ponad inne. Poza graniem uwielbia koszykówkę i gry planszowe.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *