Milanoir – recenzja [Switch]

To miało być połączenie „Pulp Fiction” z pixel-artem. Miało być.

Milanoir to gra akcji włoskiego studia Italo Games, w której akcję obserwujemy z góry. Miała ona premierę 31 maja 2018 roku. Naszym głównym bohaterem jest Sacchi Piero – wrobiony w morderstwo zakapior na usługach lokalnego szefa mafii, który po niespodziewanym zwolnieniu z więzienia postanawia zemścić się na swoich przeciwnikach. By tego dokonać przetrzebimy szeregi konkurencyjnych gangów szerząc ołów i wulgaryzmy.

ŚWIAT Milanoir miało nawiązywać do filmów klasy B ubiegłego wieku. Powiedzieć, że nie wyszło, to jak nic nie powiedzieć. Najważniejszym problemem scenariusza jest główny bohater. Gościa nie da się polubić. Jest irytującym człowiekiem, który nie ma żadnych zasad, a ilość przekleństw, jakie używa, zawstydziłyby niejednego szewca. Jego krótkie przygody są tak naprawdę zapychaczem uzasadniającym pokazanie nam kolejnych lokacji. Mam nadzieję, że jeśli powstanie druga część gry, to ktoś usiądzie nad scenariuszem i po prostu napisze coś, co może wciągnąć graczy, a nie tylko zniesmaczyć ilością przekleństw i zabiciem dziecka.

ROZGRYWKA Pierwsze piętnaście minut gry nie zwiastowało jeszcze problemów. Może dlatego, że składało się głównie z przerywników filmowych. Po krótkiej sekwencji skradanej nasz bohater rzuca się w szaleńczy pościg za osobą, którą miał zabić. To bardzo przyjemna sekwencja gry, która kończy się jedną z najgorzej zaprojektowanych walk z bossem, jaką miałem przyjemność stoczyć na Nintendo Switch.

milanoir recenzja

Wyobraźcie sobie następującą sytuację. Stoicie odcięci od reszty planszy na małym skrawku terenu z dwoma osłonami. Pomiędzy nimi możecie przeskakiwać, by skryć się przed pociskami. Naprzeciw was znajduje się autobus z dwoma niemal nieustannie zmieniającymi się strzelcami. Za pojazdem przechadza się boss, którego nie możecie dopaść normalnie, a tylko i wyłącznie strzelając w znaki obok autobusu. Strzał w oba odbiera przeciwnikowi trochę życia. Po bodajże ośmiu seriach sprawa jest zakończona. Problemy są dwa. Po pierwsze, jesteśmy na maksymalnie trzy strzały, a wróg jest bardzo mobilny. Tu jeszcze da się to przeżyć. Koniec końców to gra wzorowana na starszych produkcjach, a tam nigdy nie było łatwo.

Po drugie, ktoś ewidentnie nie testował tej gry na Nintendo Switch. Powiedzieć, że sterowanie jest toporne, to jak nic nie powiedzieć. Główny bohater strzela niemrawo i mimo autocelowania bardzo często wybiera nie tego, co trzeba. Dodatkowo, nawet z maksymalnie zwiększoną czułością celownika, nadal porusza się on jak krew z nosa. Wspomniana walka doprowadziła mnie do szału, bo ktoś ewidentnie projektował ją pod myszkę, gdzie zajęłaby raptem kilkanaście sekund. Tu dostawałem białej gorączki. Dalej jest równie przyjemnie.

milanoir recenzja

Rozumiem, że grę projektowano pod co-op, co znacząco by ją ułatwiło, ale nie zmienia to faktu, że rozgrywka dla pojedynczego gracza jest po prostu frustrująca.

GRAFIKA

Powodem, dla którego nie cisnąłem tej gry w kąt po kilku minutach, jest przepiękna grafika. Wzorowa na produkcje z ubiegłego wieku oprawa wizualna pozwala wiele wybaczyć Milanoir. Na myśl przychodzą mi gry z lat 90. Szkoda, że reszta recenzowanej produkcji nie stoi na podobnym poziomie.

DŹWIĘK

Od strony audialnej jest dobrze. Ot, prosta oprawa muzyczna stylizowana na utwory z lat 70. XX wieku, którą zapominam zaraz po wyłączeniu gry. Nie jest źle, ale poza solidną rzemieślniczą robotą nic więcej nie zanotowałem.

JAKOŚĆmilanoir recenzja
Do strony technicznej nie mam zbyt wiele do zarzucenia. Owszem, czasem gra się zacięła, ale przy irytacji wywołanej przez źle zaprojektowane sterowanie to pryszcz. Najbardziej rozbawiła mnie scena, gdzie boss, o którym wspomniałem wcześniej, zamiast schować się za autobusem, postanowił po prostu uciec. 🙂

OCENAMilanoir to przykład gry, którą położył brak testów przed premierą. Gdyby ktoś dopracował sterowanie i lekko poprawił projekt poziomów, otrzymalibyśmy całkiem znośną grę; a tak poleciłbym ją najbardziej zdesperowanym.

Za klucz do recenzji dziękujemy firmie Italo Games.

Milanoir
5.6/10
  • Świat: 4/10
  • Rozgrywka: 3/10
  • Grafika: 9/10
  • Dźwięk: 5/10
  • Jakość: 7/10
Milanoir to teoretycznie bardzo dobra strzelanka, a w praktyce znośna gra położona przez fatalne sterowanie.

Platforma testowa NS

  • +Pixel-artowa grafika
  • +Niezwykle wymagająca
  • +To nowy The Binding of Isaac
  • Zbyt trudna dla początkujących

Jak oceniamy gry?


Pamiętaj, aby przed zakupem zawsze sprawdzać cenę → Najniższe ceny gier znajdziesz na Ceneo.
Kupując za pośrednictwem naszego linku wspierasz rozwój naszego portalu, dziękujemy!


Dzięki, że doceniłeś nasz wkład i przeczytałeś ten wpis do końca! Jesteś częścią naszej społeczności i to od Ciebie zależą nasze dalsze kroki. Możesz nam pomóc:

  • zostawiając komentarz - wiele się nie napracujesz, a my dowiemy się na czym Ci zależy,
  • polub nasz fanpage na Facebooku, żebyś z łatwością otrzymywał informacje o naszej działalności,
  • daj znać znajomym - razem stworzymy wielką społeczność "Testerów Gier",
  • zasubskrybuj nasz kanał YouTube jeżeli chciałbyś, abyśmy publikowali więcej filmów.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *