Wasteland 3 – recenzja [PC]

Wasteland 3 to RPG kompletny: ma wszystko, czego można oczekiwać od wzorcowego przedstawiciela gatunku. Wszystko – i jeszcze trochę, bo parę wad i niedociągnięć też się tu znalazło.

Dziękujemy platformie GOG.com za dostarczenie klucza do gry.

ŚWIAT

Pierwsza część serii miała premierę pod koniec lat 80. XX wieku. Akcja Wasteland rozgrywała się do tej pory na pustyni, ale w najnowszej odsłonie cyklu opuszczamy postapokaliptyczną piaskownicę i trafiamy do skutego lodem i zasypanego śniegiem Kolorado. Po raz kolejny przychodzi nam pokierować losami członków grupy Desert Rangers. Eksplorując teren, walcząc i podejmując różnorakie decyzje, próbujemy przetrwać i pozbierać się po nuklearnej katastrofie.

Na początku gry dowiadujemy się, że zasobami, które są nam potrzebne, dysponuje niejaki Saul „Patriarcha” Buchanan. Gdy udaje nam się do niego dotrzeć, facet oznajmia nam, że otrzymamy niezbędne dobra, jeśli odnajdziemy i spacyfikujemy trójkę jego zbuntowanych dzieci. I tak właśnie się to wszystko zaczyna.

Jeśli chodzi o fabułę, to z jednej strony nie sposób mówić o nudzie, a z drugiej… no cóż, miałam wrażenie, że historia opowiedziana w Wasteland 3 ani nie wciąga, ani nie grzeszy oryginalnością – po prostu sobie jest. Ujął mnie natomiast mroźny klimat Kolorado; nie sposób też przejść obojętnie obok ciekawych dialogów i sporej dawki humoru w grze.

Ten ostatni przejawia się nie tylko w kwestiach wypowiadanych przez bohaterów i w konkretnych sytuacjach, ale również w takich detalach, jak chociażby nazwy i opisy przedmiotów w ekwipunku. Podczas eksploracji świata możemy znaleźć chociażby tabletki Nieskazitelnie czyste, które usuwają „wszelkie negatywne skutki nadużywania substancji. Z wyjątkiem wstydu”. W grze pojawia się też kilkanaście Upiornych lalek, które w konkretny sposób premiują całą drużynę. Jedną z nich jest Kanibal Konrad. Oto jego opis: „ojciec narzekał na zbyt liczną rodzinę, Konrad młodszych braci podał jako cielęcinę”.

To tylko nieliczne przykłady. Napotykamy zepsute tostery, nadgniłe skarpety – oraz masę innych dziwnych przedmiotów z dowcipnymi opisami. Bardzo doceniam to, że do tak poważnej gry udało się przemycić zabawne elementy (i to w tak dużych ilościach).

ROZGRYWKA

Bez możliwości dokonywania wyborów nie ma porządnego RPG-a. Pod tym względem Wasteland 3 jest wzorcowym przedstawicielem gatunku: podejmowane przez nas decyzje (nie tylko te kluczowe dla głównej fabuły, ale i te pozornie mniej istotne) mają znaczenie i w konkretny sposób wpływają na nasze losy. Można odnieść wrażenie, że świat gry żywo reaguje i odpowiada na poczynania drużyny – a chyba właśnie o to tu chodzi!

Co jak co, ale w postapokaliptycznym Kolorado chyba ciężko o fryzjera.

Do naszego zespołu może należeć w sumie maksymalnie sześć osób. Na początku kierujemy dwójką bohaterów. Możemy albo wybrać ich spośród kilku proponowanych przez twórców par, albo za pomocą rozbudowanego edytora utworzyć swoje własne, unikalne postaci.

Grzebiemy w takich parametrach, jak wygląd, umiejętności i broń, dostosowując je do swoich preferencji. Później rozwijamy umiejętności w tradycyjny sposób, to znaczy poprzez przydzielanie punktów, które otrzymujemy po awansie na wyższy poziom. W czasie eksploracji świata gry możemy też natknąć się na tzw. skill booki, czyli książki umiejętności, które również punktują daną zdolność.

Bardzo, ale to bardzo spodobał mi się pomysł dodawania zwierzaków do naszej drużyny. Swojego pupila może mieć każda osoba w zespole, która posiada umiejętność Zaklinacz zwierząt. Oswojony pieszczoch oferuje nam swoją pomoc w walce i podąża za nami do momentu, aż go odprawimy. Pierwszym ze zwierzaków, którego mamy okazję oswoić, jest Major Kocurek, czyli sympatyczny czarny kot w kowbojskim kapeluszu. Kocurek był tak uroczy, że zdecydowałam się go nie odprawiać – i tak sobie ze mną wędrował cały czas. InXile miało naprawdę fajny pomysł; niby detal, a cieszy i wpływa na urozmaicenie rozgrywki.

Czterej pancerni i kot.

Tytuł oferuje walki w systemie turowym. To one podobały mi się w Ziemi Jałowej” najbardziej. Historia jest ciekawa, ale nie porywa w takim stopniu, że z niecierpliwością czeka się na to, co będzie dalej; natomiast walk wypatruje się z wytęsknieniem i potrafią one wciągnąć.

W założeniu powinniśmy trochę pokombinować, żeby wyjść cało z danego starcia – możemy korzystać z elementów otoczenia, kryjąc się za dostępnymi osłonami, zajmując wieżyczki i hakując roboty. Jedyny zarzut, jaki mam do tego elementu gry, to to, że czasem wrogowie zdają się nie grzeszyć zanadto inteligencją.

Niektórzy nie są w stanie zaatakować nas poprawnie, pomimo że znajdujemy się tuż przed ich nosem, bo nie dociera do nich, że mogą się przemieścić o dwa kroki i oddać celny strzał. W większości przypadków wystarczy rozpocząć potyczkę i wycofać się, wywabiając przeciwników zza ich osłon, aby zyskać przewagę i wygrać dane starcie. Niemniej jednak i tak uważam, że walki są fajną rzeczą w Wasteland 3, bo można się przy nich nieźle bawić.

GRAFIKA I DŹWIĘK

Jeśli chodzi o oprawę wizualną w tytule od inXile, to jestem trochę zawiedziona jej jakością: lokacje wyglądają przyzwoicie, ale tekstury postaci i niektórych obiektów są po prostu brzydkie i zanadto uproszczone. Ich wyglądu w żaden sposób nie poprawia też grzebanie w opcjach i windowanie wszystkich ustawień na maksa. Spodziewałam się fajerwerków – przecież da się zrobić grę z widokiem w rzucie izometrycznym, która ma dopracowaną, szczegółową oprawę wideo (udowodnili to chociażby twórcy wspaniałego Desperados 3, którego to miałam szczęście nie tak dawno recenzować – tekst znajdziecie pod tym adresem).

Śnieg tu nawet w pomieszczeniach leży.

Nie jest też tak, że nowy Wasteland w ogóle nie potrafi zachwycić pod względem wizualnym. Fajnie wyglądają na przykład niektóre zimowe krajobrazy; pamiętam, że spodobało mi się odbicie światła na tafli lodu, które wyglądało tak poetycko, że niemal magicznie. Jednak mimo wszystko to, co zobaczyłam, nie jest tym, czego oczekiwałam po tak dużym tytule.

Natomiast do dźwięku nie mam żadnych zastrzeżeń – zarówno muzyka, jak i reszta oprawy wideo robią dobrą robotę. Niezłą jakość prezentuje też dubbing postaci (dialogi są czytane po angielsku; na polski przetłumaczono tekst).

JAKOŚĆ

Skoro już zaczęliśmy się kręcić wokół tematu lokalizacji, to warto zatrzymać się przy niej na moment. Przełożenie Wasteland 3 na inne języki na pewno nie było rzeczą prostą – jest tu wiele nazw czy określeń, które brzmią zaskakująco lub zabawnie po angielsku i trzeba się nieźle napocić, żeby tekst wywoływał taką samą reakcję przy jednoczesnym zachowaniu oryginalnego sensu w innym języku. Zespół pracujący nad polską lokalizacją dał radę – a do tego wszystko jest ultrapoprawne: nie dostrzegłam żadnych baboli lokalizacyjnych.

Z botami lepiej nie zadzierać – aktywować je łatwo, a spacyfikować o wiele trudniej (i nie, akurat ten komentarz nie ma nic wspólnego z grą).

Jeśli chodzi o inne kwestie związane z jakością, to gra potrafi się niestety dość długo wczytywać, a oprócz tego odnotowałam szereg błędów i niedoróbek w oprawie wizualnej. Bardzo często zdarzało mi się na przykład zauważyć przenikanie tekstur. Oto jeden z przykładów: by przeszukać napotkane na drodze zwłoki, postać musi do nich podejść; chwila nieuwagi i patrzę, a  mój bohater stoi w tychże zwłokach, brodząc w nich po same kolana.

Tak samo było z innymi elementami świata – widziałam, że postacie czasem nic sobie nie robią z tego, że coś stoi na ich drodze. Dla przykładu, mamy gigantyczny pojazd, który wygląda mniej więcej jak radziecki czołg. Cóż z tego, że jest ze stali? To nie przeszkadza członkom drużyny stopić się z nim w jedno.

OCENA

Najnowszy Wasteland to obowiązkowa pozycja dla fanów RPG-ów. Być może nie jest to rewolucja gatunkowa pokroju Disco Elysium, ale na pewno znajdziemy tu wszystko, co powinien mieć dobry RPG: klimat, możliwość decydowania o historii i wpływania na jej kształt, rozbudowany system rozwoju postaci i wciągającą walkę. Dodatkowo napotykamy tutaj całkiem inteligentny humor.

Pojazd dla prawdziwych twardzieli.

Niestety, to wszystko jest okraszone licznymi niedociągnięciami technicznymi, które mimo wszystko wpływają na odbiór tytułu. Mówiąc krótko: grę oceniam jako bardzo dobrą, ale daleko mi do przedziwnego entuzjazmu i nadmiernej ekscytacji, które wręcz wylewają się z recenzji w rodzimych serwisach.

Osobną kwestią jest cena Wasteland 3. Obecnie na GOG.com tytuł kosztuje 249,99 złotych. To moim zdaniem odrobinę za dużo – nawet na grę tak kompletną i rozbudowaną. Na pewno jednak już wkrótce produkcja doczeka się jakiejś promocji – a wtedy można śmiało kupować.

 

Wasteland 3
8.2/10
  • Świat: 9/10
  • Rozgrywka: 8/10
  • Grafika: 7/10
  • Dźwięk: 9/10
  • Jakość: 8/10
Wasteland 3 to rasowy RPG, który być może nie oferuje żadnych rewolucyjnych rozwiązań gatunkowych, ale za to jest w stanie zachwycić klimatem i wciągającymi walkami. Do minusów tytułu należą między innymi błędy w oprawie graficznej i AI przeciwników.

Platforma testowa PC

  • Procesor: Intel Core i5-4460 3.20 GHz
  • Grafika: NVIDIA GeForce GTX 660
  • Pamięć: 8 GB RAM
  • System: Windows 8.1
  • Myszka: szara
  • +Klimat
  • +Bogactwo wyborów i ich realny wpływ na historię
  • +Zwierzaki
  • +Humor
  • Niedociągnięcia w grafice
  • Inteligencja wrogów
  • Długi czas wczytywania
  • Cena gry

Jak oceniamy gry?


Pamiętaj, aby przed zakupem zawsze sprawdzać cenę → Najniższe ceny gier znajdziesz na Ceneo.
Kupując za pośrednictwem naszego linku wspierasz rozwój naszego portalu, dziękujemy!


Dzięki, że doceniłeś nasz wkład i przeczytałeś ten wpis do końca! Jesteś częścią naszej społeczności i to od Ciebie zależą nasze dalsze kroki. Możesz nam pomóc:

  • zostawiając komentarz - wiele się nie napracujesz, a my dowiemy się na czym Ci zależy,
  • polub nasz fanpage na Facebooku, żebyś z łatwością otrzymywał informacje o naszej działalności,
  • daj znać znajomym - razem stworzymy wielką społeczność "Testerów Gier",
  • zasubskrybuj nasz kanał YouTube jeżeli chciałbyś, abyśmy publikowali więcej filmów.

Lady Muppeth

Absolwentka i pasjonatka dziennikarstwa i filologii angielskiej. Fanka strategii i pomysłowych indyków - czyli tytułów, w których bardziej niż refleks liczy się logiczne myślenie. Oprócz grania, uwielbia czytać książki i słuchać muzyki rockowej i alternatywnej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *