RETROMANIAK#38 – MEDIEVAL II: TOTAL WAR

Było to roku 1095, kiedy kwiat rycerstwa europejskiego przemierzał pustynne obszary bliskiego wschodu, w celu ratowania Ziemi Świętej z rąk arabskiego najeźdźcy. Hasła takie jak „Deus Vult!” budziły emocje, a także niosły za sobą pożogę, krew i śmierć wielu tysięcy ludzi.

Od tamtych wydarzeń, minęło już ponad 1020 lat, ale wyobrażenie rycerza, życia w średniowieczu, a także opowieści i legendy pozostały po dziś w świadomości ludzkiej. Nic dziwnego, że zawsze było to dosyć duże pole dla twórców gier komputerowych. Dzisiaj, w 38. rozdaniu Retromaniaka, chciałbym zaprosić was do podróży w czasie do 2006, zakuć się w zbroje rycerza i przypomnieć jedną z bardziej popularnych strategii średniowiecznej polityki – Medieval II: Total War.

Świat

CHANSON DE GESTE

Medieval II: Total War było kontynuacją nieźle przyjętej, ale już zapomnianej strategii Medieval: Total War. Omawiana dzisiaj produkcja powstała nakładem Segi i Creative Assembly — twórców uznanego w świecie gier Rome’a. Akcja toczyła się między rokiem 1080-1530, czyli obejmowała najbardziej gorący i znany kulturze obraz średniowiecza. Jako gracz, mieliśmy za zadanie wcielić się w jedną z dominujących frakcji ówczesnej Europy- Francję, Wenecję, Hiszpanie, Wielkie Cesarstwo Rzymskie Narodu Niemieckiego, oraz Anglię i zdominować scenę europejskiej polityki i pól bitewnych, aż do momentu wielkich odkryć geograficznych. Zapowiada się jak wielka i długa przygoda? W istocie, tak właśnie było.

Medieval II: Total War
Wenecja nigdy nie miała lepszych granic

Rozgrywka

UMARŁ KRÓL, NIECH ŻYJE GRACZ

Jako zarządca jednego z wybranych przez siebie królestw musieliśmy zarządzać dyplomacją, religią, działalnością zbrojną, relacjami rodzinnymi, a także ekonomią Państwa. Nie był to łatwy chleb, a każde zwycięstwo bitewne, czy podbicie wroga było okupione krwią, a także wielkimi wydatkami skarbu. Jednak, po kolei…

Noszenie królewskiej korony to nie tylko wielka odpowiedzialność, ale także nieustanna walka o dobre jutro swojego narodu. W kontrolowaniu jak najlepszego rozwoju państwowości pomagała nam rada królewska, która przydzielała nam zadania w trakcie trwania kampanii, a w rezultacie przynosiły one nam zyski i umożliwiały rekrutacje większej ilości armii/budowania budynków. Nasi poddani często domagali się od nas podbijania zbuntowanych prowincji, miast należących do Rebeliantów, czy brania udziału w krucjacie. Owszem, jako pan i władca mogliśmy kpić z tych próśb, jednak skutki tego były najczęściej opłakane i odbijały się w złych relacjach z sąsiadami, pogorszeniem ekonomii, czy braku pieniędzy w kabzie.

„Nie ma takiego miasta jak Londyn. Jest Lądek Zdrój!”

Religia w grze była także ciekawą sprawą. Na nasze biurko często przychodziły polecenia z samej Stolicy Apostolskiej, która faktycznie rządziła ówczesnym światem. O ile można mówić o banałach pokroju zbudowania kościoła w danej mieścinie, o tyle podbijanie państw muzułmańskich w imię Chrystusa było problematyczne. Każda odmowa Papieżowi wiązała się z pogorszeniem relacji w całej Europie, a w skrajnych przypadkach ekskomuniką. Jeśli jednak przestrzegaliśmy tzw. zasad, wtedy mogliśmy liczyć na przychylność najważniejszej osoby na mapie, która przymykała oko na nasze podboje, często także krajów katolickich. Wyjątkiem jest granie Państwami muzułmańskimi, gdzie owszem, możemy przeprowadzić jihad, ale przede wszystkim bronić się przed naporem agresywnych Chrześcijan.

Medieval II: Total War
Tak, jak Pan Jezus powiedział

Jak to mówią, z rodziną najlepiej na zdjęciu, w przypadku „Wieków Ciemnych” można powiedzieć, że na obrazie. Niemniej, każdy z męskich, dorosłych członków rodziny z zasady stawał się zarządcą miasta/prowincji, dlatego posiadanie ich w dużej ilości było niekiedy koniecznością. A jak zdobywało się takich ludzi? Oprócz naturalnych narodzin istniała opcja usynowienia wybitnych dowódców naszej armii albo wręcz wydania ich za dostępne w rodzie kobiety. Panie też mogły odegrać znaczną rolę w budowaniu wizerunku naszego królestwa – poprzez wychodzenie za mąż, mogliśmy budować trwałe sojusze z innymi państwami, a także więzi gospodarcze.

WOJNA TO NIE ZABAWA

No dobrze królu złoty, Retromaniaku, a co z kwestią najważniejszą, czyli z tym słynnym rycerstwem? Już śpieszę z wyjaśnieniami. Jeśli chodzi o zbrojne zaplecze państwa, każde z królestw posiadało unikatowe jednostki bitewne- w przypadku Anglii byli to oczywiście łucznicy, u Wenecjan lekkozbrojna jazda itd. Do naszych zadań, jako króla, należało stałe wzmacnianie siły rażenia naszej armii, a także wzmocnienie obronności przygranicznych miast, które często padały łupem, nastawionych na ekspansje, sąsiadów.

Medieval II: Total War

Do przemierzenia i podbicia mieliśmy całe połacie terenu Europy, co w momencie zniszczenia danego narodu powodowało odblokowywanie go i możliwość zagrania nim w kolejnej, wielkiej kampanii. Wracając, strategia na polach bitewnych i możliwości podboju były wyłącznie naszą broszką. Mogliśmy zmusić miasto do kapitulacji bezkrwawo, okupując je aż do momentu, gdy straciło dostęp do pożywienia, obstawić się maszynami bojowymi, pozyskiwać najemników z obcych armii, czy też wyciąć brutalnie w pień wszystko, co się rusza. Ta ostatnia opcja jest najbardziej widowiskowa, jednak może sprawić wielkie straty w armii.

Grafika

NIC SPECJALNEGO

To, że gry z perspektywy czasu się starzeją, to nic nowego i w tym cyklu już nie raz i nie dwa stawałem przed momentem, w którym musiałem powiedzieć „Kiedyś to było, teraz to już nie robi żadnego wrażenia”. Powiem wam, że grafika w tej produkcji nie postarzała się aż tak bardzo, jeśli chodzi o etapy mapowe. Myślę, że Europa nadal wygląda dobrze i ma całkiem niezły interface, który jest po prostu dosyć orientacyjny i zrozumiały. Problem zaczyna się jednak na mapach bitewnych, gdzie starcia, pomimo możliwości ich wielkiego przybliżenia, wyglądają po prostu śmiesznie i archaicznie. Pomimo tego, nadal fajnie jest popatrzeć na rycerzy, którzy chociaż zestarzeli się wizualnie, nadal umieją budzić emocje. Szczególnie kiedy wydaje nam się, że na sto procent wygramy bitwę.

Medieval II: Total War

Dźwięk

EMOCJE SPOD ŻELAZNEJ PRZYŁBICY

Jeśli myślimy o muzyce średniowiecznej, mamy w uszach dźwięki muzyki kościelnej, psalmy, albo te sławiące rycerskich bohaterów. Na szczęście, twórcy nie zdecydowali się tutaj w pełni odtwarzać tych melodii, a zaproponować własne wariacje na ten temat. Usłyszymy więc zmodernizowane wersje chorałów gregoriańskich, stylizowaną na filmy akcji, bitewną muzykę, która idealnie wpasowuje się w zbrojne starcia, a także w eksploracje świata.

JAKOŚĆ

ŚREDNIE-WIEKI HISTORII GIER

O ile można powiedzieć o produkcji, że po dwunastu latach nadal działa płynnie i nie ma problemów z uruchomieniem, o tyle sama nie wystrzega się mankamentów w zakresie rozgrywki oraz prezentowania rozgrywki. Czasem w armiach wybranych państw występują jednostki, które nie istniały w rzeczywistości. Sprawa tyczy się podobnie braku niektórych poważnych średniowiecznych graczy (jak Czechy, Austria i Litwa). Pomimo możliwości podboju, niektórymi frakcjami i tak nie będziemy mogli zagrać w kampanii, chociaż były bardzo istotne w rozumieniu całej historii (mowa tu o Państwie kościelnym, czy Aztekach, których będziemy podbijać w ostatniej fazie rozgrywki). Oprócz tego błędem jest bardzo słabo rozbudowana ekonomia, która ogranicza nas do stawiania jedynie budynków oraz tworzenia w oknie dyplomacji ścieżek handlowych. Dałoby się wyciągnąć z tych elementów o wiele więcej, jednak jest to produkcja stanowczo bardziej nastawiana na widowiskowe bitwy.

Ocena

PODSUMOWANIE

Pomimo błędów, których produkcja się nie wystrzegła, uważam, że Medieval: Total War II, to nadal jedna z lepszych strategii dotykających tematu średniowiecza. Nie brakuje tutaj rycerzy, długiej rozgrywki i satysfakcjonującej oprawy. Pomimo długiego czasu od premiery, gameplay nie postarzał się aż tak mocno i nadal można dobrze się bawić, podbijając, nawracając i kolonizując świat. Polecam serdecznie!

Medieval II:Total War
42/50
  • Świat: 10/10
  • Rozgrywka: 9/10
  • Grafika: 8/10
  • Dźwięk: 9/10
  • Jakość: 6/10
Medieval: Total War II, to nadal jedna z lepszych strategii dotykających tematu średniowiecza. Nie brakuje tutaj rycerzy, długiej rozgrywki i satysfakcjonującej oprawy. Pomimo długiego czasu od premiery, gameplay nie postarzał się aż tak mocno i nadal można dobrze się bawić, podbijając, nawracając i kolonizując świat

Platforma testowa PC

  • Procesor: Intel Core i5-5200U 2.2 GHz (3 MB Cache)
  • Monitor: 15.6 cali Full HD
  • Grafika: NVIDIA GeForce 940M z 2GB VRAM
  • Pamięć: 8 GB DDR3L SDRAM
  • Dysk: HDD 1 TB 5400 RPM
  • System: Windows 10
  • +Długość rozgrywki
  • +Emocjonujące bitwy
  • +Prosty interface
  • +Klimat średniowiecza
  • +Świetna muzyka
  • +Nadal w sprzedaży
  • +Dużo opcji
  • +Soundtrack
  • +Indywidualne elementy dla każdej z frakcji
  • Naiwna ekonomia
  • Grafika w bitwach bywa kulawa
  • Niedokładne odwzorowanie historii

Jak oceniamy gry?

 

Koniecznie sprawdźcie także tekst mojego kolegi Adriana, gdzie prezentuje Medieval II: Total War, oraz inne, kultowe strategie.

I to tyle na dzisiaj, trzymajcie się ciepło, ja zapraszam na naszego Facebooka, YouTube, i do uczestnictwa w dyskusji na naszej portalowej grupie. Do zobaczenia!


Pamiętaj, aby przed zakupem zawsze sprawdzać cenę → Najniższe ceny gier znajdziesz na Ceneo.
Kupując za pośrednictwem naszego linku wspierasz rozwój naszego portalu, dziękujemy!


Dzięki, że doceniłeś nasz wkład i przeczytałeś ten wpis do końca! Jesteś częścią naszej społeczności i to od Ciebie zależą nasze dalsze kroki. Możesz nam pomóc:

  • zostawiając komentarz - wiele się nie napracujesz, a my dowiemy się na czym Ci zależy,
  • polub nasz fanpage na Facebooku, żebyś z łatwością otrzymywał informacje o naszej działalności,
  • daj znać znajomym - razem stworzymy wielką społeczność "Testerów Gier",
  • zasubskrybuj nasz kanał YouTube jeżeli chciałbyś, abyśmy publikowali więcej filmów.

Mateusz "Don Mateo" Wysokiński

A imię moje 40 i 4.... witam w mojej kuchni, nazywam się Don Mateo i będę waszym podróżnikiem w czasie, który z mroków historii przypomni najlepsze/najbardziej pamiętne/najgorsze gry w historii, w moim małym kąciku o nazwie ,,Retromaniak".Na ekranach waszych monitorów, będę też widniał jako felietonista, więc nie regulujcie odbiorników. Prywatnie, jestem wielkim fanem rocka i metalu, studiuję dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *