RETROMANIAK#35 – SPIDER-MAN (2000) [recenzja]

Marvel, ach ten Marvel… Wielka marka komiksów, która stała się międzynarodowym fenomenem kulturowym, od kilku już lat budzi jeszcze większe emocje. Wszystko przez premiery filmów, które osiągają kasowe wyniki i uznanie fanów kina superbohaterskiego. Z okazji nadchodzącej premiery, kolejnej filmowej adaptacji komiksu – Black Panther, którego polska premiera już w Walentynki, warto przypomnieć sobie najlepszą grę, jaka do tej pory ukazała się graczom i poświęcona była jednemu z bardziej popularnych i znanych superbohaterów wszech czasów – Spidermanowi. Zapraszam na 35 rozdanie Retromaniaka.

ŚWIAT

PAJĄK, KTÓREGO CHCIAŁ KAŻDY

W 2000 roku istniała dosyć uboga liczba gier, które poruszały się w tematyce wykreowanej przez komiksy i były w bardziej nowoczesnej, trójwymiarowej technologii. Takie rzeczy jak Superman 64, uznawane były za bubel, który poważnemu twórcy gier nie przystoi, wiec graczom pozostawały wspomnienia sprzed 10,15 lat, kiedy produkcje z logiem DC i Marvela przewijały się między produkcjami, na stare już, komputery osobiste. Kiedy więc wyszło, że Activision pracuje nad Spidermanem, były duże oczekiwania i entuzjazm. Człowiek Pająk cieszył się wtedy dosyć dużą popularnością — starsi czytelnicy na pewno pamiętają wydawane w Polsce komiksy TM- Semic, czy chociażby kultową już kreskówkę, która leciała na Fox Kids. Rok później miał też ukazać się filmowy Spiderman, w reżyserii Sama Raimiego, więc wybranie za charakter przewodni Petera Parkera miało jak najbardziej sens i było cennym zagraniem.

Uśmiech !

Historia zaczyna się w roku 2000, w Nowym Jorku. Resocjalizowany doktor Octavious prowadzi targi naukowe, gdzie zamierza pokazać światu swój nowy wynalazek. Wszystko jednak obraca się o 180 stopni. Wynalazek Doctora Octopusa zostaje skradziony, a materiały z miejsca rabunku wskazują na Spidermana. Wszystko jest jednak ukartowane, przez jednego z większych przeciwników Człowieka Pająka- Venoma, który chce zdyskredytować dobre imię herosa przed opinią publiczną i ściągnąć na niego zemstę potężnego wroga.

ROZGRYWKA

FACHOWY FAN SERVICE

Jako Peter Parker, przemierzać będziemy rozbudowane poziomy, umiejscowione w Nowym Jorku, spotykając jak najbardziej rozbudowaną plejadę postaci, znanych z komiksów. Skrzyżujemy pięści z takimi personami jak Scorpion, Venom, Doctor Octopus, Carnage, Lizard, Rhino, czy Mysterio, a w produkcji spotkamy także Daredevila, Punishera, czy Ludzką Pochodnie. Swoje cameo, zalicza także słynny Stan Lee, długoletni autor przygód Spidermana, który pełni w rozgrywce funkcje narratora.

Przejdźmy jednak do mięska, czyli sterowania naszym herosem. Bardzo proste rozwiązania w tym segmencie napędzają całą grę i kontroli jesteśmy się w stanie nauczyć bardzo intuicyjnie. Nasz heros używa oczywiście wszystkich swoich zdolności; Strzela pajęczyną, używa akrobatycznych ataków, czy wspina się po ścianach. Co więcej, mamy do odblokowania wiele dodatkowych kostiumów, które znane są z poszczególnych serii komiksowych, czy seriali z marvelowskim logiem. Sama gra też mocno czerpie z materiału źródłowego, przez co umiejętnie puszcza oczko do fanów. Oprócz tego, dosyć wymagające walki z bossami, rozbudowane modele poziomów i duża dynamika. W tym aspekcie produkcja nie postarzała się nawet o dzień. Pewnym problemem jest jednak powtarzalność wyprowadzanych ataków, co sprowadza się do tego, że pokonanie zwykłego, ulicznego zbira, jest niemalże analogiczne do zwycięstwa z bossem. Nie jest to jednak tak duży problem. Ten, ma o wiele większe imię.

GRAFIKA

ŚPIESZMY SIĘ KOCHAĆ GRAFIKI, TAK SZYBKO ODCHODZĄ

Niestety, ale Spider-Man cierpi na powszechną chorobę gier sprzed 20 lat. Grafika jest już bardzo na zużyciu i dla dzisiejszego gracza, tak grubo ciachane w poligonach postacie, mogą budzić jedynie zażenowanie: postaci, które nie umieją ruszać ustami, dosyć źle nagrane cut-scenki, no i ogólnie rzecz biorąc bieda jeśli chodzi o obiekty w pomieszczeniach. Gra zasadniczo, najładniej wyglądała na Dreamcast. Co zabawne, działa na takim samym silniku, jak pierwsza część Tony’ego Hawka i to nawiązanie znaleźć można w drugiej odsłonie tej skate’erskiej gry, gdzie Spider Man jest jedną z ukrytych postaci.

Kolega coś dzisiaj nie wyraźny

dŹWIĘK

DUŻO I DOBRZE

Spiderman z 2000 roku wyróżniał się bardzo rozbudowaną ścieżką dźwiękową, jak na ówczesne czasy. Każdy z poziomów miał własną indywidualną ścieżkę muzyczną, co dało bardzo rozbudowany kolaż gatunków, w których nie zabrakło metalu, techno, czy muzyki elektronicznej. Wszystko jest głośne i mocne, co nadaje odpowiednio tempo i narracje rozgrywce. Owszem, nie są to bardzo ambitne kompozycje, ale idealnie wpasowują się w cały klimat rozgrywki.

Trochę większym problemem są dialogi, które mogą odstraszać. Nie jest to kwestią ich złego nagrania, ale pewnych uproszczeń przy obsadzie aktorów. John Jonah Jameson brzmi nad wymiar irytująco, a aktor podkładający go, sam nie wie, w jakim kierunku miała zmierzać ta postać. Niemniej, Peter Parker, Venom, czy Doctor Octopus robią robotę.

JAKOŚĆ

STAROŚĆ OSIEMNASTOLATKA

Niestety, ale wiele negatywów należy przypisać generalnie dostępności produkcji. Niby ta została wydana na czołowe platformy sprzed wielu lat, to znaczy na PC, PlayStation, Nintendo 64, Sega Dreamcast czy Gameboye, jednak po samej grze wiele nie zostało, a kupienie jej graniczy z cudem. Jedyną drogą jest emulacja, jednak wiadomym jest, że takie rzeczy nie raz i nie dwa potrafią płatać figle. Nie wiem, czy to kwestia małego nakładu gry, czy nierównej proporcji dystrybucji. Jeśli chodzi o sprawy zupełnie techniczne, to muszę powiedzieć, że nie różni się w wielkim stopniu (prócz wersji na Gameboya) między swoimi platformami. Activision udało się nawet, kiedyś osiągnąć taką jakość na PC, jak na sprzęcie od Sony, Nintendo, czy Segi, co jest dużym osiągnięciem.

OCENA

Podsumowując, ta interpretacja przygód Spider-Mana, po dziś zostaje najlepszą produkcją w branży gier, w całym, Marvelowskim uniwersum. Jest bardzo przebojowa, odgrywa świetną rolę fan-serwisu, ma nierozczarowującą oprawę i dobrą muzykę. Jest możliwe, że zapowiadana od miesięcy produkcja o tym samym tytule, która ma się pojawić w 2018 roku przebije tę, już leciwą, grę. Czy tak będzie? Czas pokaże…

SPIDER-MAN (2000)
36/50
  • Świat: 10/10
  • Rozgrywka: 7/10
  • Grafika: 7/10
  • Dźwięk: 8/10
  • Jakość: 4/10
Spider-man (2000), po dziś zostaje najlepszą produkcją w branży gier, w całym, Marvelowskim uniwersum. Jest bardzo przebojowa, odgrywa świetną rolę fan-serwisu, ma nierozczarowującą oprawę i dobrą muzykę.

Platforma testowa PC

  • Procesor: Intel Core i5-5200U 2.2 GHz (3 MB Cache)
  • Monitor: 15.6 cali Full HD
  • Grafika: NVIDIA GeForce 940M z 2GB VRAM
  • Pamięć: 8 GB DDR3L SDRAM
  • Dysk: HDD 1 TB 5400 RPM
  • System: Windows 10
  • +Żywiołowa, pełna akcji
  • +Unikalne postaci, znane z ekranu telewizora i z lektury komiksów
  • +Dostępna była na dużej ilości platform
  • +Przeznaczona dla każdego, dorosłego i małoletniego fana przygód Spider-Mana
  • +Stan Lee!
  • +Wiele dodatków, jak biografie postaci, czy różnorodne stroje bohatera
  • +Proste sterowanie
  • +Dobra muzyka
  • -Łatwiej znaleźć czołg pod okiem, niż Spidermana na rynku
  • -Emulacja nie jest przyjemna
  • -Czasami za łatwe poziomy
  • -Cutscenki

Jak oceniamy gry?

I to tyle na dzisiaj, trzymajcie się ciepło, ja zapraszam na naszego Facebooka, YouTube’a i do uczestnictwa w dyskusji na naszej portalowej grupie. Do zobaczenia!


Pamiętaj, aby przed zakupem zawsze sprawdzać cenę → Najniższe ceny gier znajdziesz na Ceneo.
Kupując za pośrednictwem naszego linku wspierasz rozwój naszego portalu, dziękujemy!


Dzięki, że doceniłeś nasz wkład i przeczytałeś ten wpis do końca! Jesteś częścią naszej społeczności i to od Ciebie zależą nasze dalsze kroki. Możesz nam pomóc:

  • zostawiając komentarz - wiele się nie napracujesz, a my dowiemy się na czym Ci zależy,
  • polub nasz fanpage na Facebooku, żebyś z łatwością otrzymywał informacje o naszej działalności,
  • daj znać znajomym - razem stworzymy wielką społeczność "Testerów Gier",
  • zasubskrybuj nasz kanał YouTube jeżeli chciałbyś, abyśmy publikowali więcej filmów.

Mateusz "Don Mateo" Wysokiński

A imię moje 40 i 4.... witam w mojej kuchni, nazywam się Don Mateo i będę waszym podróżnikiem w czasie, który z mroków historii przypomni najlepsze/najbardziej pamiętne/najgorsze gry w historii, w moim małym kąciku o nazwie ,,Retromaniak".Na ekranach waszych monitorów, będę też widniał jako felietonista, więc nie regulujcie odbiorników. Prywatnie, jestem wielkim fanem rocka i metalu, studiuję dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *