FILMOGRANIE #5 – Lara Croft: Tomb Raider [recenzja filmu]

Lara Croft – wirtualna seks bomba, która od połowy lat 90. budziła emocje społeczności graczy – to istna legenda branży growej. Gry z udziałem szanownej pani archeolog zawsze starały się stać na wysokim poziomie, gwarantując graczom pełną akcji rozgrywkę, z elementami logicznymi, skradankowymi i platformowymi.

W 2001 roku, gdy na rynku istniało już pięć głównych części z żeńską wersją Indiany Jones, branża filmowa stwierdziła, że warto zainteresować się tym tematem i na ekrany kin wypuściła film pt. Lara Croft: Tomb Raider. Jak dzieło wytwórni Paramount Pictures poradziło sobie w odbiorze i czy… przede wszystkim był to dobry film? Zapraszam do piątego już odcinka Filmogrania.

POWIEW… DOBROCI

Prowadząc ten cykl, nauczyłem się jednego: w obrazach kinowych na podstawie gier komputerowych nie należy się spodziewać dobrej obsady filmowej. Szanse dostają tutaj przede wszystkim osoby, które zazwyczaj grają epizody i udział w nośnym tytule może być dla nich szansą przebicia się do większego show-biznesu. Lara Croft: Tomb Raider na tle omawianych przeze mnie tytułów pod tym względem prezentuje się niesamowicie dobrze: rola tytułowa była udziałem znanej piękności kina – Angeliny Jolie – a postacie drugoplanowe zagrali Jon Voight (prywatnie ojciec Jolie, ale i, może co najważniejsze, zdobywca Oscara, Złotych Globów, BAFTA, Złotej Palmy i wielu, wielu innych prestiżowych nagród filmowych) oraz osoba, której chyba nie trzeba nikomu przedstawiać: Daniel Craig.

O ile obsada aktorska mogłaby zagwarantować kasowy hit, o tyle reżyserię powierzono Simonowi Westowi – postaci, która do czasu nakręcenia recenzowanego tytułu miała w swoim portfolio ledwie dwa filmy, z czego jeden, Con Air – Lot Skazańców, zdobył Nagrodę Złotej Maliny (parodii nagrody Oscara, którą wręcza się najgorszej produkcji branży filmowej roku) w kategorii „Film niebezpieczny dla zdrowia i życia publicznego”. Nie uprzedzajmy jednak faktów…

lara croft tomb raider film
Seksowna, inteligentna i niebezpieczna z każdą bronią w ręku. Idealna Lara Croft.

Pochwalić muszę jednak Westa za dobranie idealnej aktorki do swojego filmu. Jolie po samej urodzie wygląda jak ludzka materializacja Lary w skali 1:1, a patrząc na jej poczynania w filmie, mają podobny charakter – po prostu byłej żonie Brada Pitta dobrze się było wcielać w jej postać. Inna sprawa, że aktorka przed wejściem w tą rolę odbyła trzymiesięczny trening, który zakładał naukę takich elementów jak skakanie z bungee i ze spadochronu, a także pływania i nurkowania. Przejdźmy jednak do samej fabuły…

PRAWIE DOBRY FILM

Zakon Illuminati to instytucja, która budziła zawsze dosyć duże kontrowersje, a nawet dzisiaj istnieją na tym świecie osoby, które są przekonane o istnieniu tegoż ugrupowania. Wyobraźcie więc sobie, że jesteście archeologiem i za zadanie macie znaleźć potężny artefakt owego bractwa, który nie dość, że daje panowanie nad czasem i przestrzenią, to w nieodpowiednich rękach może sprawić, że ludzkość przestanie istnieć. Dobry pomysł na scenariusz? Całkiem, całkiem, lecz coś, co mogłoby sprawdzić się w komputerze, w ogóle nie wypaliło na dużym ekranie.

lara croft tomb raider film
Dobra, ta wypowiedź jest całkiem dobra.

O ile w filmie nie brakuje najważniejszych elementów dla kina przygodowego czy akcji – czyli jest bardzo dużo dobrych ujęć w różnorakich sceneriach oraz zawadiackiego poczucia humoru – o tyle realizacja scenariusza jest po prostu kiepska. Oprócz momentów, gdzie nasza archeolog używa broni, wszystko inne jest dosyć sztuczne, poczynając od całej konstrukcji logicznej intrygi, kończąc na realizacji rozwiązywania zagadek, które są, mówiąc najprościej, mocno naciągane. Fajne jest to, że twórcy starali się mocno czerpać z materiału źródłowego, jakim były gry: motyw tajemnicy, astrologii, tajemnych stowarzyszeń i apokalipsy – to zdecydowanie mogło idealnie zagrać, ale z racji krótkiego trwania obrazu (trochę ponad półtorej godziny), gdzie większość filmu to strzelanina i akcja, to po prostu nie udało się połączyć niektórych wątków. Szkoda.

lara croft tomb raider film
Jolie i West w trakcie produkcji filmu.

PODSUMOWANIE

Film Lara Croft: Tomb Raider to jeden z lepszych przykładów ekranizacji gier wideo. Pomimo braku logiki w zachowaniu i konstrukcji logicznej poszczególnych elementów filmu, to broni się on przede wszystkim bardzo dobrymi scenami akcji i świetną grą aktorską, jak też rewelacyjną pracą kamery i scenografią. Dla miłośników kina akcji ten tytuł to must-watch. Dla tych, co szukają tutaj głębszego przedstawienia postaci Lary, mam jednak złą informację. Niemniej, film cieszył się dosyć dużą popularnością i sam pamiętam, że był chętnie puszczany przez niektóre telewizje. Po 17 latach od premiery, obraz się trochę zestarzał i niektóre efekty specjalne aż wołają o pomstę do nieba; ale mam wrażenie, że dzieło Paramount nadal może bawić, pomimo tego, że, ogólnie rzecz biorąc, jest średniakiem.


I to tyle na dziś w Filmograniu,moi drodzy; dziękuję za dzisiaj i do zobaczenia w tym cyklu za dwa tygodnie. Zapraszam was na nasz fanpage, kanał YouTube oraz do uczestnictwa na naszej redakcyjnej grupce. Do zobaczenia!


Pamiętaj, aby przed zakupem zawsze sprawdzać cenę → Najniższe ceny gier znajdziesz na Ceneo.
Kupując za pośrednictwem naszego linku wspierasz rozwój naszego portalu, dziękujemy!


Dzięki, że doceniłeś nasz wkład i przeczytałeś ten wpis do końca! Jesteś częścią naszej społeczności i to od Ciebie zależą nasze dalsze kroki. Możesz nam pomóc:

  • zostawiając komentarz - wiele się nie napracujesz, a my dowiemy się na czym Ci zależy,
  • polub nasz fanpage na Facebooku, żebyś z łatwością otrzymywał informacje o naszej działalności,
  • daj znać znajomym - razem stworzymy wielką społeczność "Testerów Gier",
  • zasubskrybuj nasz kanał YouTube jeżeli chciałbyś, abyśmy publikowali więcej filmów.

Mateusz "Don Mateo" Wysokiński

A imię moje 40 i 4.... witam w mojej kuchni, nazywam się Don Mateo i będę waszym podróżnikiem w czasie, który z mroków historii przypomni najlepsze/najbardziej pamiętne/najgorsze gry w historii, w moim małym kąciku o nazwie ,,Retromaniak".Na ekranach waszych monitorów, będę też widniał jako felietonista, więc nie regulujcie odbiorników. Prywatnie, jestem wielkim fanem rocka i metalu, studiuję dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *