Cartel Tycoon – pierwsze wrażenia [PC]

Cartel Tycoon to nietuzinkowa strategia, w której budujemy i rozwijamy imperium narkotykowe. Twórcy zdecydowali się na wydanie tytułu, nie ukończywszy nad nim prac, w związku z czym jest on obecnie dostępny na PC w wersji early access. Czy warto po niego sięgnąć?

Dziękujemy wydawcy tinyBuild za dostarczenie klucza do gry!

Na wstępie tylko przypomnę, że naszym celem, jako redakcji, nie jest promowanie żadnych używek i sami nie zajmujemy się tym biznesem – w naszych doniczkach rosną wyłącznie świeże pomidory.

Za Cartel Tycoon odpowiada studio Moon Moose, o którym najprawdopodobniej nigdy przedtem nie słyszeliście. Nic dziwnego – jest to bowiem raczkujący deweloper, a omawiany tytuł to jego debiut. Gra łączy elementy strategii i city buildera. Jej akcja rozgrywa się w Ameryce Łacińskiej w latach 80. dwudziestego wieku. W owym czasie panuje niesłychana moda na narkotyki, a skoro jest popyt, potrzebny jest ktoś, kto zapewni podaż. Wcielamy się w postać jednego z szefów ówczesnych karteli i próbujemy rozwinąć interes.

W tym celu robimy parę ciekawych rzeczy. Oprócz typowych dla tego typu produkcji zadań – takich jak wznoszenie budynków, zatrudnianie personelu i utrzymywanie tego wszystkiego – tytuł oferuje też to, co kartelowe tygryski lubią najbardziej, czyli doglądanie rosnących krzaczków oraz czuwanie nad efektywnością przemytniczych szlaków. Ponadto prowadzimy działania mające na celu osłabienie konkurencji. A dla niepoznaki cały czas zajmujemy się też jakąś legalną działalnością – na przykład prowadzeniem firmy taksówkarskiej, co służy praniu naszych brudnych pieniędzy. To jest ciekawe rozwiązanie.

Dużo do zrobienia

To brzmi intrygująco, ale tylko w teorii, bo w praktyce projekt został jedynie częściowo „nadgryziony” – do kompletnej strategii ekonomicznej jeszcze mu daleko. Pierwszą uwagą, jaką mam do Cartel Tycoon na obecnym etapie prac, jest to, że w grze wciąż nie ma za wiele do roboty. Mapa gry jest dość duża, ale niech was to nie zwiedzie, bo i tak nie możemy w pełni z niej korzystać. Wciąż brakuje wielu elementów, które obiecano dodać do wersji early access. Twórcy przekonują, że tytuł cały czas jest wzbogacany o dodatkową zawartość i o nowe zadania. Aktualnie jednak wiele rzeczy jest wciąż zablokowanych.

Nietrudno również zauważyć problem z balansem rozgrywki. Produkcja bywa miejscami przesadnie trudna: odpieranie ataków wrogich gangów stanowi ekstremalne wyzwanie, a koszt utrzymania niektórych budynków i jednostek jest nieco za duży. Twórcy obiecują ulepszyć również ten aspekt gry.

Poza tym brakuje porządnego samouczka, w związku z czym na początku dość trudno się odnaleźć. Tutorial jest, jednak na pewno nie przedstawia on mechanizmów gry w sposób wyczerpujący – po ukończeniu wstępu nadal nie wiadomo, jak sobie dalej radzić. Oczywiście jesteśmy w stanie rozgryźć poszczególne mechanizmy samodzielnie – pod warunkiem, że mamy wystarczająco dużo cierpliwości.

Oprócz cierpliwości dla zrozumienia tego, co dzieje się na ekranie, potrzebna nam jest znajomość języka angielskiego (lub innego z kilku dostępnych w grze). Tytuł nie ma polskiej wersji, a jest tu trochę do poczytania. Na szczęście nie zdecydowano się na użycie niezrozumiałego slangu – dla osoby, która zna podstawowe słownictwo, słowo pisane nie stanowi szczególnego wyzwania.

O, krzaku zielony

Oprawa wizualna Cartel Tycoon przypadła mi do gustu – falujące na wietrze drzewka wyglądają rozkosznie. Oczywiście w ostatecznej wersji można by trochę ulepszyć jakość tekstur budynków, bo niektóre wyglądają schematycznie do tego stopnia, że przywodzą na myśl tytuły na platformy mobilne. Ale to pewnie da się zrobić. Produkcja ma świetną oprawę muzyczną, która dobrze odwzorowuje klimat lat 80.

Lubię gry, które oprócz satysfakcjonujących mechanik i niezłej oprawy wideo oferują coś jeszcze, na przykład świeży pomysł na fabułę czy gameplay. Cartel Tycoon bazuje na dość niecodziennym pomyśle na strategię ekonomiczną – i chociażby ze względu na to jest to produkcja warta uwagi. Niestety gra nie jest wolna od bolączek typowych dla dzieł we wczesnym dostępie. Chodzi głównie o niedostateczne rozwinięcie projektu, który przecież ma naprawdę duży potencjał.

Do premiery tytułu pozostało tylko kilka miesięcy – ma on zadebiutować w finalnej wersji już jesienią. Nie wiem, czy twórcy do tego czasu zdążą rozbudować produkcję na tyle, by zadowoliła wymagających fanów gatunku.

W wersji early access Cartel Tycoon kosztuje obecnie na Steamie niecałe 90 złotych, czyli nie za dużo i nie za mało. Mimo wszystko uważam, że za tę cenę można zaryzykować, jeśli kogoś ciekawią strategie o narkotykach. Inną grą o podobnej tematyce jest Blaze Revolutions, którą recenzowaliśmy w tym miejscu. Oczywiście tytuł bazuje na zgoła innych mechanikach – jest w nim mniej ekonomii, a więcej skradania czy elementów zręcznościowych.


Pamiętaj, aby przed zakupem zawsze sprawdzać cenę → Najniższe ceny gier znajdziesz na Ceneo.
Kupując za pośrednictwem naszego linku wspierasz rozwój naszego portalu, dziękujemy!


Dzięki, że doceniłeś nasz wkład i przeczytałeś ten wpis do końca! Jesteś częścią naszej społeczności i to od Ciebie zależą nasze dalsze kroki. Możesz nam pomóc:

  • zostawiając komentarz - wiele się nie napracujesz, a my dowiemy się na czym Ci zależy,
  • polub nasz fanpage na Facebooku, żebyś z łatwością otrzymywał informacje o naszej działalności,
  • daj znać znajomym - razem stworzymy wielką społeczność "Testerów Gier",
  • zasubskrybuj nasz kanał YouTube jeżeli chciałbyś, abyśmy publikowali więcej filmów.

Lady Muppeth

Absolwentka i pasjonatka dziennikarstwa i filologii angielskiej. Fanka strategii i pomysłowych indyków - czyli tytułów, w których bardziej niż refleks liczy się logiczne myślenie. Oprócz grania, uwielbia czytać książki i słuchać muzyki rockowej i alternatywnej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *