Najpiękniejsza gra PS4, której nie zapomnisz. The Last of Us Part II – recenzja [PS4]

Mocno trzymasz pada w ręce, łzy lecą po policzku, a twoich emocji nie da się opisać. Przed chwilą byłeś tam, teraz jesteś tu. The Last of Us znowu zmieniło twoje życie.

Recenzja nie zawiera spoilerów fabularnych!

Minęło siedem lat, od kiedy wspaniała gra od studia Naughty Dog rozpaliła serca graczy. Po takim czasie wydaje się, że o wielu rzeczach zapominamy. Jednak fabuły The Last of Us nie da się zapomnieć. Nowa część miała wysoko ustawioną poprzeczkę. Na dodatek zawirowania na świecie spowodowały, że premierę gry przesuwano dwukrotnie. W międzyczasie wyciekły też spoilery dotyczące zawartości. Wszystko wskazywało na to, że tytułu nie będzie łatwo obronić. Jednakże, patrząc na opinię graczy i recenzentów, można stwierdzić, iż udało się.

Świat

Głównym miejscem rozgrywania akcji jest wyniszczone miasto Seattle. Poza tym w trakcie rozgrywki trafimy do wielu innych lokacji, takich jak: lasy, pola, podziemia, kanały czy plaże. Od miejscówek aż bije klimat apokalipsy, a wszystko to pomieszane jest z pięknem natury. Lokacje mają charakter otwarty, jest w nich momentami bardzo dużo zwiedzania, co się przydaje aby ulepszyć naszą postać albo zebrać cenne surowce. Mimo otwartego charakteru lokacji, droga do punktu docelowego jest tylko jedna. W grze występują elementy ucieczki przed zagrożeniami i wówczas nie mamy czasu na podziwianie widoków.

Oś fabularna rozgrywki toczy się wokół tego, co zrobił Joel w pierwszej części gry, ratując Ellie. To wydarzenie miało znaczący wpływ na fabułę The Last of Us Part II. W grze występuje kilka wątków pobocznych, ale głównym motywem tytułu od Naughty Dog jest zemsta i upadek ludzkości. Akcja gry toczy się cztery/pięć lat po zakończeniu pierwszej części. Z tym, że w trakcie gry otrzymamy wiele grywalnych retrospekcji z bardzo różnych okresów, zazwyczaj znajdujących się czasowo pomiędzy jedynką a dwójką. Gra jest brutalniejsza od poprzedniej części, ale posiada równie mocną, skomplikowaną i wciągająca fabułę, od której nie można się łatwo oderwać.

Jackson to cudowne miasto.

Fabuła The Last of Us Part II jest podzielona na cztery części. Rozpoczynamy od prologu, który trwa około dwóch godzin. We wstępie gramy tylko przez chwilę Joelem, a resztę czasu spędzamy jako Ellie i Abby. Następnie otrzymujemy kampanię fabularną Ellie, która wystarcza na około dziesięć godzin. Później doświadczamy podobnie trwającej kampanii nowej bohaterki o imieniu Abby. Na koniec epilog, na którego przejście wystarczy tyle samo czasu co na prolog. Razem około 25 godzin rozgrywki.

Akcja fabularna toczy się o wiele wolniej niż w jedynce. Nie ma tu takich przeskoków z zaskakującego momentu na kolejny wystrzałowy moment (no poza końcówką). To spokojnie wyreżyserowana gra, która toczy się w wolniejszym tempie, przez co mocniej oddaje klimat świata.

Do gry wchodzi kilka nowych postaci: takich jak Jesse, Lev, Yara, Dina, Owen czy Mel. Wszystkie te osoby zostały bardzo dobrze napisane i przyjemnie ogląda się je w akcji. Nie wspominając o nowej grywalnej postaci jaką jest Abby. Jej historia ma konkretne przesłanie i w pełni rozumiem twórców, dlaczego zdecydowali się na wykreowanie dwóch przeplatających się kampanii fabularnych.

Fabuła Abby jest momentami bardziej dynamiczna niż Ellie.

Rozgrywka

Rozgrywka nie zmieniła się za bardzo od tego co znamy z części pierwszej. Dostajemy mnóstwo akcji przeplatającej się z eksploracją. Zbieramy surowce i amunicję, aby przetrwać kolejne starcia z potworami lub innymi ludźmi. Neutralizować wrogów możemy na dwa sposoby. Wyciągając broń i strzelając do kogo i czego się da, albo wykluczać wrogów skradaniem i cichą eliminacją. Polecam to drugie podejście, bo pierwsze jest o wiele trudniejsze i marnuje więcej zasobów. W trakcie rozgrywki napotkamy też proste zagadki środowiskowe, jakie należy wykonać, aby przejść do kolejnego etapu gry.

System poruszania się w grze od Naughty Dog jest taki sam jak w części pierwszej. Klasyczne bieganie, skakanie, wspinaczka, skradanie się oraz nowość, czołganie. Do gry zostały dodane mechaniki takie jak wchodzenie po linie, którą czasami trzeba przerzucić, aby dostać się w odpowiednie miejsce. Poza tym dość często trzeba wybić szybę, aby przejść dalej, co niestety wiąże się z tym, iż ciche podejście odpada.

Ulepszanie broni w warsztacie.

Ellie i Abbie nie mają tego samego ekwipunku. Musimy go osobno kolekcjonować i ulepszać. Ekwipunek różni się u obu bohaterek. Nasz arsenał ulepszamy za pomocą śrubek w konkretnych miejscach zwanych warsztatami. Sama mechanika ulepszania broni jest bardziej realistyczna niż w części pierwszej. Ponadto do użytku mamy menu craftingu, w którym tworzymy apteczki, granaty, pułapki, tłumiki czy amunicję. Wszystkie te przedmioty tworzymy z surowców, jakie napotykamy w trakcie rozgrywki. Główne postacie mogą również rozwijać umiejętności w pięciu liniach. Z tym, że na start mamy tylko jeden zestaw umiejętności. Aby odblokować resztę trzeba trochę pozwiedzać lokacje i odnaleźć w nich specjalne księgi, po których przeczytaniu dochodzi nowa linia umiejętności. Skille modyfikujemy za pomocą zbieranych przez nas suplementów.

Przeciwnicy w The Last of Us Part II są dość typowi jak na sztuczną inteligencję. W wielu sytuacjach zachowują się bardzo nieintuicyjnie, ale to oczywiste, bo to gracz jest najważniejszy. Niemniej należy pochwalić twórców za wprowadzenie psów jako nowych wrogów. Zwierzaki potrafią łatwiej znaleźć naszą kryjówkę i w dużej mierze utrudniają podejście skradankowe. W trakcie gry napotkamy dwie rywalizujące ze sobą frakcje, WLF (Washington Liberation Front) oraz Serafitów (zwanych potocznie Bliznami). I to ci drudzy zasługują na pochwałę, bowiem ich system komunikacji o pozycji gracza był czymś nowym, interesującym. Te kilka odgłosów gwizdania informujących o bieżącej sytuacji utrudniało rozgrywkę.

The Last of Us Part II można kolekcjonować znajdźki. W przypadku Ellie są to karty bohaterów, a w przypadku Abby monety. Po przejściu gry mamy do dyspozycji tryb nowej gry plus, w której możemy rozpocząć rozgrywkę na nowo, zachowując umiejętności i ekwipunek, jaki zdobyliśmy podczas pierwszego przejścia gry.

Te podręczniki należy zbierać.

Grafika i dźwięk

Tytuł od Naughty Dog wycisnął absolutnie wszystko z PS4. Gra jest przepiękna. To zdecydowanie najładniejszy tytuł jaki wyszedł na obecną generację konsol. Fantastycznie odwzorowane widoki, przepełnione klimatem, zapierają dech w piersiach. Nie wiedziałem, że tak piękna może być jakaś farma. Zawsze mocno zachwycam się odwzorowaniem śladów w śniegu. W tej kwestii twórcy gry również się popisali. Bardzo doceniam drobne detale, jakie pojawiły się w The Last of Us Part II. Już na samym początku ujęło mnie, kiedy spadłem z zamarzniętej zjeżdżalni, wchodząc pod górę. Później to, jak Abby zmieniła swój głos, jednocześnie jedząc burrito i rozmawiając.

Same sceny filmowe, a także przejścia pomiędzy filmem a grą, zostały wykonane perfekcyjnie. Podobały mi się płynne przejścia do rozgrywki. Przez tę dynamiczną akcję nie udawało mi się wykonywać tak popularnych dla mnie save’ów. Nie było czasu, trzeba było chłonąć grę.

Lubimy kolekcjonować znajdźki.

Ścieżka dźwiękowa w The Last of Us Part II została wykonana fenomenalnie. Gra ma klimatyczną muzykę, która idealnie wprowadza w nastrój. W rozgrywce są też momenty, gdzie nie ma muzyki, ale to wówczas cisza idealnie buduje nastrój. Zakochałem się w piosenkach, które wykonują bohaterowie w trakcie rozgrywki. Cover „Take on me” w wykonaniu Ellie to coś pięknego. I ta piosenka Joela, która opisuje relację mężczyzny z dziewczyną, jest cudowna. Ciesze się, że od samego początku, aż do końca przewijała się ona w trakcie fabuły. Muzyka przy napisach końcowych to również bomba.

Dźwięki potworów, wystrzałów jak i otoczenia były wykonane poprawnie.

W grę grałem z polską wersją językową. Jestem zachwycony, że mogłem słuchać tak dobrego polskiego dubbingu. Anna Cieślak podkładająca głos pod Ellie jest moją faworytką. Uwielbiam jej tonację i odpowiednie zmiany tempa głosu. Aktorka idealnie wpasowuje się w tę rolę.

The Last of Us Part II jest brutalne.

Jakość

Proces instalacji przebiegł poprawnie, spadków klatek nie uświadczyłem. Tylko raz natrafiłem na glitcha. Moja postać zacięła się w krzakach i śmiesznie podskakiwała, co zmusiło mnie do wczytania ostatniego zapisu. Pierwszego dnia grania, po sześciu godzinach rozgrywki, PS4 nawet nie było mocno nagrzane. Inne tytuły mocniej grzeją konsolę nawet po dwóch godzinach. Natomiast drugiego dnia grania, konsola po podobnym czasie była jak buchający piec. PS4 Pro często wydaje z siebie głośne dźwięki jak odkurzacz, dlatego jestem pozytywnie zaskoczony, że konsola przy The Last of Us Part II robiła to bardzo rzadko.

Poza tym co mi się jeszcze podobało?

  • Rozwinięcie wątku pływania u Ellie i tego, że Joel ją tego nauczył.
  • Miasto Jackson – to jak żyło. Mógłbym zamieszkać w takim mieście, gdyby nadszedł jakiegoś rodzaju koniec świata.
  • Aktywność fabularną związaną z rzucaniem śnieżkami.

Minusy? Brak. To kapitalna gra, nie mam się do czego przyczepić.

Merry Christmas!

Ocena

Podchodząc do ogrywania The Last of Us Part II, miałem pewne wyobrażenie tego, co chciałbym otrzymać. Nie rozczarowałem się. Dostałem więcej niż mogłem chcieć. To jedna z tych gier, dla których kupuje się nową platformę do grania. Nowa produkcja od Naughty Dog to kapitalna gra, którą mogę polecić każdej osobie. Ten tytuł ma wszystko to, za co kochamy gry, konsolowe czy komputerowe. Fenomenalny świat, emocjonująca fabuła, dobrze napisane postacie, kapitalna rozgrywka, która się nie nudzi, a to wszystko okraszone przepiękną grafiką i muzyką w cudownej jakości. Mógłbym jeszcze kolejnymi zdaniami opisywać jak cudowną grą jest The Last of Us Part II, ale to nie ma sensu. Musicie to po prostu przeżyć.

Jestem dumny, że mogę nazywać się graczem. Jestem dumny, że zagrałem w The Last of Us Part II. Jestem dumny, że napisałem recenzję tej gry.

Dzięki wielkie.

The Last of Us Part II
10/10
  • Świat: 10/10
  • Rozgrywka: 10/10
  • Grafika: 10/10
  • Dźwięk: 10/10
  • Jakość: 10/10
The Last of Us Part II to spełnienie marzeń dla wszystkich graczy gier wideo. Nowa produkcja od Naughty Dog ma wszystko to, co powinna mieć rewelacyjna gra. Jeżeli miałbym wybrać jedną z wizytówek gier cyfrowych to śmiało wskazałbym na ten tytuł. Polecam zagrać.

Platforma testowa PS4

  • Konsola PS4 PRO
  • Telewizor LG 32 cale
  • +fenomenalny świat
  • +emocjonująca fabuła
  • +dobrze napisane postacie
  • +kapitalna rozgrywka
  • +przepiękna grafika i muzyka
  • .
  • .
  • .
  • .
  • .
  • .
  • .

Jak oceniamy gry?


Pamiętaj, aby przed zakupem zawsze sprawdzać cenę → Najniższe ceny gier znajdziesz na Ceneo.
Kupując za pośrednictwem naszego linku wspierasz rozwój naszego portalu, dziękujemy!


Dzięki, że doceniłeś nasz wkład i przeczytałeś ten wpis do końca! Jesteś częścią naszej społeczności i to od Ciebie zależą nasze dalsze kroki. Możesz nam pomóc:

  • zostawiając komentarz - wiele się nie napracujesz, a my dowiemy się na czym Ci zależy,
  • polub nasz fanpage na Facebooku, żebyś z łatwością otrzymywał informacje o naszej działalności,
  • daj znać znajomym - razem stworzymy wielką społeczność "Testerów Gier",
  • zasubskrybuj nasz kanał YouTube jeżeli chciałbyś, abyśmy publikowali więcej filmów.

Patryk Wieżewski

Pasjonat gier wideo od najmłodszych lat. Lubi wszystkie gatunki gier, ale serię Resident Evil wielbi ponad inne. Poza graniem uwielbia koszykówkę i gry planszowe.

3 komentarze do “Najpiękniejsza gra PS4, której nie zapomnisz. The Last of Us Part II – recenzja [PS4]

  • 9 grudnia 2020 o 21:50
    Permalink

    Czytając recenzję zastanawiałem się czy grałem w tą samą grę, naprawdę i to bez złośliwości. Najbardziej zaskoczyło mnie… „najpiękniejsza gra, której nie zapomnisz”, faktycznie nie zapomnę, ale jako tą z najgorszą grafiką. Grałem na wersji slim, nie na pro, stąd pewnie różnica, jednak God of War pokazał jak wykorzystać tak małą moc jak na dzisiejsze czasy, tym bardziej, że gra była tworzona 7 lat. A jeśli nie dało się tego zrobić na starych konsolach, to już powinni przesunąć premier o pół roku, wydać ją na PS5 i zrobić to dobrze.

    Jestem mega rozczarowany dwójką, a kocham jedynkę. Na początku myślałem, że to tylko ja taki dziwny jestem, ale po czasie wszedłem na metacritic i tam 95 z recenzji, a 3.7 użytkowników. I można wypominać, że to boty, że spam, że się nie znają, ale coś jednak jest na rzeczy, jeśli ponad 41 tysięcy ludzi to tak nisko ocenia, a pewnie są to fani, którzy czekali na kontynuację tyle lat.

    Odpowiedz
  • Pingback: Stray – recenzja [PS4] - TesterGier.pl

  • Pingback: UNCHARTED: Kolekcja Dziedzictwo Złodziei – recenzja [STEAM DECK] - TesterGier.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *