Umrzeć grając

Uzależnienie od gier komputerowych to temat poruszany niejednokrotnie przez mądre głowy świata psychologii. Temat ten wywołuje spore emocje – bowiem nie da się ukryć, że wiele osób uzależnionych od grania przejawia zachowania niebezpieczne. Media raz i drugi zwracają uwagę na sytuacje, w których gracz dopuścił się aktu agresji na kimś innym. Ostatnim razem był to mężczyzna, który, zirytowany brakiem postępów w rozgrywce tak mocno uderzył pasierbicę, że doprowadził do jej śmierci. Innym razem słyszeliśmy o młodym fanie Tibii, który pobił matkę krzesłem. Oczywiście, wiązanie tych zachowań z grami per se jest oczywiste, warto jednak zwrócić uwagę na to, że zazwyczaj są one skutkiem, nie przyczyną takich działań.

Czasami gracze tak dalece zapomną się w graniu, że doprowadzają siebie (lub kogoś) do skrajnego wyczerpania – lub śmierci.

Straciłeś kolejne życie

W roku 2005 młody gracz w StarCrafta, Seungseob Lee odwiedził kafejkę internetową w mieście Taegu. Tak dalece zapomniał się w fakcie, że gra, iż spędził przy komputerze pięćdziesiąt godzin bez przerwy. Pół roku wcześniej zerwała z nim narzeczona, także graczka, ponieważ stracił pracę przez granie. Lee po owym szalonym maratonie w świecie zergów zapomniał, że jego ciało także potrzebuje witamin i minerałów. Dostał ataku serca, po czym zmarł w szpitalu.

Raskolnikow byłby dumny (albo i nie)

W 2007 roku, wietnamski trzynastolatek postanowił napaść i zamordować osiemdziesięcioletnią kobietę. Młody człowiek przyznał, że potrzebował pieniędzy. Po co? Ano po to, by móc opłacić kolejne abonamenty w grach online. Staruszkę udusił, a następnie zabrał jej 100 000 wietnamskich dongów, w przeliczeniu – nieco ponad sześć dolarów.

Połączeni śmiercią

W Chinach przypadków śmierci było więcej. Kilkukrotnie odnotowywano śmierci z powodu absolutnego wyczerpania spowodowanego grą komputerową. Jednak to przypadek pewnego trzynastolatka z Tianjin jest najbardziej jaskrawy.

Młody chłopak tak dalece zapomniał się w rozgrywce, że stracił kontakt ze światem zewnętrznym. Wreszcie, po wielu godzinach nieustającej gry, postanowił on popełnić samobójstwo, skacząc z dwudziestego czwartego piętra. W liście pożegnalnym – napisanym z perspektywy swojej postaci – wyraził on nadzieję, że w ten sposób spotka się z bohaterami swojej gry oraz postaciami współgraczy. O zdruzgotanych rodzicach w tejże epistole zapomniał.

Grand Theft Auto

Osiemnastoletni Devin Moore zakochał się w Grand Theft Auto V do tego stopnia, że pewnego dnia postanowił ukraść samochód. Kiedy został schwytany przez policję, ukradł broń jednemu z funkcjonariuszy, po czym zabił jego i jeszcze dwóch innych. Następnie ukradł radiowóz i uciekł. Złapany, skazany został na karę śmierci. Zapytany o motyw stwierdził: „Życie jest grą komputerową. Czasem ktoś ginie.” Jak sam stwierdził, dopuścił się morderstwa, ponieważ nie chciał iść do więzienia.

Bezbłędna logika.

To przecież nie na zawsze

Daniel Petric, nastolatek z Alabamy bardzo chciał zagrać w Halo 3, na co nie godzili się jego wierzący rodzice. Byli oni zdania, że taka brutalna i pełna grozy gra z całą pewnością uszkodzi delikatny umysł ich syna.

Mieli rację.

Daniel jakimś cudem zdobył grę, po czym zaczął spędzać przy niej bardzo długie godziny. To nie spodobało się jego ojcu, który zamknął egzemplarz Halo na cztery spusty, nie dając tym samym dostępu nastolatkowi do ukochanego tytułu. Danielowi udało się włamać do ojcowej skrytki, zabrał stamtąd zarówno grę, jak i pistolet. Następnie przyszedł do pokoju rodziców i powiedział, by zamknęli oczy, bo ma dla nich niespodziankę. Gdy niczego niespodziewający się rodzice poszli za jego poleceniem, strzelił do obojga, zabijając matkę i raniąc ojca.

śmierć przez grę

Jego obrońca tłumaczył w sądzie, że Daniel był tak zaabsorbowany grą, że tkwił w głębokim przekonaniu, iż zabici rodzice nie będą przecież martwi na zawsze. Prokuratura nie uznała tego za środek przesadnie łagodzący, podobnie zresztą jak sąd. Najbliższe dwadzieścia trzy lata Petric spędzi w więzieniu.

(Chociaż, gdyby to była Norwegia, przynajmniej pograłby w tym czasie)

EverQuest

Shawn Woolley, zapalony fan tegoż tytułu stracił pracę i przyjaciół, kiedy postanowił poświęcić swoje życie EverQuestowi. Ignorował nawet zaproszenia od rodziny na wspólne święta – bowiem wymagałoby to od niego poświęcenia cennego czasu, jaki mógł przeznaczyć na grę. Ostatecznie jednak wszystko poszło w najgorszym możliwym kierunku. Woolley tak dalece nie mógł ścierpieć faktu, iż przestał robić postępy w grze, że ostatecznie popełnił samobójstwo, strzelając do siebie z pistoletu.

I am the sword master!

Qiu Chengwei i Zhu Caoyuan byli oddanymi fanami gry Legends of Mir. W szczególności czatowali oni na jeden z rzadkich przedmiotów – Dragon Sabre. Kiedy wspólnym wysiłkiem udało im się go dostać, Zhu postanowił go sprzedać na E-bayu za kilkaset dolarów. To nie spodobało się jego koledze, który postanowił zadźgać go nożem w śnie. Tak też się stało – Qiu został skazany na dożywocie.

Demoniczna matka

Kilka lat temu Alexandra Tobias usłyszała wyrok pięćdziesięciu lat więzienia. Ta zapalona graczka w FarmVille miała jeden, zasadniczy problem. W graniu przeszkadzało jej bowiem trzymiesięczne dziecko, które, jak wiadomo, domagało się uwagi. Zirytowana rodzicielka zaczęła więc potrząsać niemowlęciem oraz uderzać jego główką w monitor. Wskutek obrażeń oraz szoku malec zmarł.

Dosis facit venenum

Pewnego dnia jedna ze stacji radiowych ogłosiła nietypowy konkurs – zwycięzca miał bowiem otrzymać Nintendo Wii, ale pod warunkiem, że podejmie się on bardzo dziwnego zadania. Uczestnicy mieli bowiem wypić ogromną ilość wody – bez chodzenia do toalety, rzecz jasna. Paru szaleńców podjęło się tego zadania, zapominając o starej zasadzie, że wszystko jest trucizną i nic nią nie jest. Jedna z uczestniczek, która odpadła z zawodów, wróciła do domu, po czym zemdlała. Zmarła w wyniku zatrucia wodą.

Feralne radio musiało wyrzucić na bruk dziesięciu pracowników, ale i to nie ocaliło go od gigantycznego procesu, który kosztował je w sumie szesnaście milionów dolarów.

Jak to mówią – wszystko dla ludzi. Tak jest z używkami, tak jest też i z grami komputerowymi. W imię ostatniej przytoczonej maksymy, gra komputerowa w nadmiarze również staje się śmiertelnie niebezpieczną trucizną. Chociaż przypadków zachowań agresywnych jest w przypadku graczy znacznie mniej niż wśród takich, którzy się alkoholizują, to społeczeństwo jest wobec tych pierwszych znacznie bardziej bezwzględne. Opinia publiczna wykazuje do pewnego stopnia wyrozumiałość wobec agresywnego alkoholika. Nie ma jej dla agresywnego gracza, uważając najwyraźniej, że ten jest w pełni władz umysłowych, toteż powinien odpowiadać za swoje czyny tak samo, albo nawet i bardziej, niż ten, który znajduje się pod wpływem alkoholu.

Na całe szczęście, przypadków śmierci jest stosunkowo niewiele w tej branży. Pozostaje mieć nadzieję, że jak najmniej psychopatów sięgnie po gry komputerowe, bo inaczej media nie dadzą nam żyć.


Pamiętaj, aby przed zakupem zawsze sprawdzać cenę → Najniższe ceny gier znajdziesz na Ceneo.
Kupując za pośrednictwem naszego linku wspierasz rozwój naszego portalu, dziękujemy!


Dzięki, że doceniłeś nasz wkład i przeczytałeś ten wpis do końca! Jesteś częścią naszej społeczności i to od Ciebie zależą nasze dalsze kroki. Możesz nam pomóc:

  • zostawiając komentarz - wiele się nie napracujesz, a my dowiemy się na czym Ci zależy,
  • polub nasz fanpage na Facebooku, żebyś z łatwością otrzymywał informacje o naszej działalności,
  • daj znać znajomym - razem stworzymy wielką społeczność "Testerów Gier",
  • zasubskrybuj nasz kanał YouTube jeżeli chciałbyś, abyśmy publikowali więcej filmów.

Emilia Wyciślak

Polonistka, entuzjastka fantastyki, graczka RPG. W wolnym czasie, którego nie posiadam, pochłaniam dziesiątki książek, gier, filmów i seriali.

2 komentarze do “Umrzeć grając

  • 25 kwietnia 2017 o 14:01
    Permalink

    Nie wspominając o tym jakim okropnym uzależnieniem potrafi być cukier. Znajduje się w prawie każdym produkcie spożywczym, reklamowany jest jako najlepszy prezent. Najgorsze jest to, że pojawia się w naszym życiu już od najmłodszych lat, aby potem towarzyszyć nam przez całe życie i napychać kieszenie dentystom, dietetykom, trenerom fitness i całemu przemysłowi spożywczemu XD

    Odpowiedz
    • 26 kwietnia 2017 o 23:57
      Permalink

      Cukier jest w zasadzie najbardziej uzależniający. Bardziej niż alkohol.

      Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *