Konsola przenośna Nintendo 3DS okiem pecetowca – czy warto kupić?

Jestem człowiekiem, który w domu woli pograć na pececie albo na stacjonarnej konsoli w swoje gierki. Jednocześnie, zawsze ciekawiły mnie produkty przenośne – swego czasu, jak każdy na osiedlu, chciałem mieć GameBoya. Później jakoś nie miałem chęci na Nintendo, bo PSP się objawiło na rynku. W końcu, po wielu latach zainteresowania i obserwacji rynku, w moje ręce wpadła konsola Nintendo 3DS na kilka dni.

Postanowiłem z tego zrobić mały felieton i opisać konsolę z perspektywy człowieka wolącego pełnoformatowe gry. Prezentowany model to klasyczny 3DS podstawowego rozmiaru i względem niego opisuję uczucia. Zapraszam do czytania moich przygód i spostrzeżeń.

Pierwsze wrażenia

Produkt od zawsze ciekawił mnie swoją konstrukcją. Nawiązuje ona do jednego z modeli Game & Watch, które w latach 80. produkowało Nintendo. Dwa ekrany, z czego jeden z obsługą dotyku, i ogólnie estetyczny wygląd zawsze mnie intrygowały. Teraz, kiedy mam nieco większe obycie z konsolą, zaczynam dostrzegać drobne wady związane z obsługą 3DS. Bardzo prawdopodobne, że jest to kwestia moich dłoni.

Nintendo 3DS czy warto kupić
Tak jak widać, teoretycznie jestem w stanie korzystać długo z konsolki, ale niestety po około godzinie zmęczenie jest wyczuwalne z powodu przykurczu palców.

Jednym z problemów jest na pewno fakt, że głośność i poszczególne elementy (3D oraz WiFi) określamy poprzez fizyczny suwak. Kilka razy zdarzyło mi się, że palcem zahaczyłem o jeden z suwaków i nagle cały autobus wypełniły dźwięki towarzyszące Mario Kart. Ogólnie konstrukcja sprawia bardzo pozytywne wrażenie i pewnie trzyma się w dłoni. Przyciski są sensownie ułożone, jedynie osoby z większymi dłońmi mogą odczuwać lekki dyskomfort związany z sektorem ABXY po dłuższym posiedzeniu, ale ja sam powoli zaczynam się przyzwyczajać.

Lekki i elegancki

W pierwszym tygodniu z Nintendo 3DS obcowałem głównie w mieszkaniu, korzystając wtedy z urlopu. Zabrałem konsolkę kilka razy do miasta, sprawdzając, czy taka konstrukcja jest wygodna w noszeniu do pracy, ponieważ zdarza mi się w przerwie siąść do czegoś lekkiego, a wyścig w Mario Kart albo dwie minuty w Super Smash Bros. uznaję właśnie za coś takiego lekkiego. Konsola wygodnie mieści się do marynarki albo kurtki i szybko się uruchamia, dzięki czemu, w razie potrzeby, możemy szybko ją schować i przenieść do innego pokoju albo wybrać się na spacer. Wbudowany krokomierz jest o dziwo dokładny w swoich obliczeniach. Picie latte nigdy nie zajęło mi tyle czasu co teraz, kiedy Nintendo 3DS z odpalonym Mario Kart zachęcało do grania.

Nintendo 3DS czy warto kupić
Estetyka konsoli łatwo dopasowuje się do kawiarni.

Ma w sobie dużo siły jak na swoją wielkość

Poczytałem sobie nieco suchych faktów na temat mocy konsoli oraz jej baterii i spodziewałem się sprzętu „jedzącego” dużo energii, jednocześnie oferującego słabą jakość rozgrywki. Okazuje się, że konsolka w moich rękach potrafi działać wiele godzin (albo dni, jeżeli 3DS-a używamy sporadycznie i czasami nieco dłuższe posiedzenie robimy) i generować przy tym ładną, kolorową grafikę. Dedykowane produkcje są naprawdę dobrej jakości i pomijając drobne ograniczenia sprzętowe (w końcu to platforma mobilna), możliwości grania jest wiele i nie brakowało mi gier do przechodzenia podczas podróży.

Mario Kart 7 na zrzutach ekranu nie powala jakością, ale na ekranie konsoli wygląda porządnie. [Źródło: Video Games Blogger]
Tutaj jedynie mogę mieć zarzut do słabej reprezentacji stanu baterii i braku oznaczenia pełnego załadowania. Często zdarzało się, że konsola nie pobierała prawidłowych stanów baterii i nagle z czterech kresek robiły się dwie. Prawdopodobnie jest to związane z wiekiem źródła zasilania, ale i tak wolę sobie to zanotować. No i brak oznaczenia naładowania Trójwymiarowego Klapka. Czasami zdarzało mi się, że podpinałem konsolę do ładowarki i musiałem ją odpalać co jakiś czas, żeby ustalić stan naładowania energią.

Osobiste wrażenia

Nintendo 3DS to maszyna, która przebiła moje oczekiwania. O tym, że gierki są porządne, dowiedziałem się od znajomych, ale i tak nie ma nic lepszego niż własne obserwacje i długie testy. Bardzo możliwe, że w przyszłości zakupię sobie własne Nintendo 3DS. Konsola przyciągnęła mnie swoim dobrym designem, poprawnie skrojonym hardware oraz porządną biblioteką gier. Inną opcją będzie wersja 2DS, ponieważ nie korzystam z trójwymiarowego obrazu. Nie lubię 3D w kinie, nie lubię trybu 3D w grach. Swoją drogą, czy gry dalej wprowadzają tę opcję? Bo jakoś cicho na ten temat.

Zapraszam was do komentowania i dyskutowania na temat omawianej konsoli i trybu 3D, a także zapoznania się z naszymi innymi materiałami ws. gier na Nintendo Switch, których ostatnio pojawia się coraz więcej na naszych łamach. Oczywiście zapraszam również na nasz profil na YouTube oraz grupę na Facebooku.


Pamiętaj, aby przed zakupem zawsze sprawdzać cenę → Najniższe ceny gier znajdziesz na Ceneo.
Kupując za pośrednictwem naszego linku wspierasz rozwój naszego portalu, dziękujemy!


Dzięki, że doceniłeś nasz wkład i przeczytałeś ten wpis do końca! Jesteś częścią naszej społeczności i to od Ciebie zależą nasze dalsze kroki. Możesz nam pomóc:

  • zostawiając komentarz - wiele się nie napracujesz, a my dowiemy się na czym Ci zależy,
  • polub nasz fanpage na Facebooku, żebyś z łatwością otrzymywał informacje o naszej działalności,
  • daj znać znajomym - razem stworzymy wielką społeczność "Testerów Gier",
  • zasubskrybuj nasz kanał YouTube jeżeli chciałbyś, abyśmy publikowali więcej filmów.

Adrian Kozicz

Fan gier strategicznych, symulatorów wojennych oraz gier wyścigowych. Z zamiłowania fan początków przemysłu growego i pseudo znawca historii technologii i gier. Gracz konsolowy pecetowy. Do niedawna sprzedawca gier konsolowych. Prywatnie fan seriali i książek z rosyjskiego nurtu Post-Apo.

One thought on “Konsola przenośna Nintendo 3DS okiem pecetowca – czy warto kupić?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *