Star Wars: Battlefront przeceniony na Origin
Dawno, dawno temu w odległej galaktyce, a konkretnie pod koniec 2015 roku, powstała gra Star Wars Battlefront, która była kontynuatorką uwielbianych przez fanów Gwiezdnych Wojen, jak też przez graczy części z 2005 i z 2004 roku. Gra spotkała się z mieszanymi uczuciami, z jednej strony był wielki optymizm, który objawiał się poprzez zachwyty nad grafiką, z drugiej narzekanie na monotonność rozgrywki i wyciąganie z kieszeni gracza pieniędzy na DLC, o czym dyskutowaliśmy w pierwszym, redakcyjnym podcaście. Dzisiaj, po prawie dwóch latach od premiery, sami możemy się przekonać, czy warto było poświecić swój czas produkcji, nie bojąc się, że będziemy musieli przepłacać. Platforma Origin wypuściła bowiem produkcje w bardzo okazyjnej cenie 39 złotych, 75 groszy bez opłat dodatkowych.
Produkt, który jest nam oferowany składa się z wersji podstawowej gry, jak też z dodatków w postaci planety Bespin, Wewnętrznych Rubieży, Gwiazdy Śmierci, czy znanego nam z Rogue One: Scariff. Jeśli chodzi o samą oprawę i wykonanie gry, nie ma co do tego uwag: gra jest po prostu piękna i momentami zahacza nawet o fotorealizm. Problemem gry są za to puste momentami serwery, czy widoczna w trakcie rozwijania produkcji polityka EA i DICE, które dzieliły graczy na lepszych i gorszych przez pryzmat posiadania dodatków. Jednakże ten problem, właśnie w tej wersji rozszerzonej został zniesiony. Starych wyjadaczy, zmartwić też może brak kampanii, która zawsze była ozdobą serii, oraz drobna liniowość, jednakże poziom trudności bywa wymagający, a dla każdego, kto zna Star Wars pozycja wydaje się być istotna.
Czy polecam zagranie w produkcje? W takiej cenie i z takim wachlarzem możliwości jak najbardziej tak. Gra w sklepie stacjonarnym nigdy nie osiągnie tak dobrej ceny, a same dodatki typu Bespin w RTV Euro AGD wynoszą 60 złotych. Myślę, że przed zagraniem w cześć drugą Battlefronta, która jest planowana na ten rok warto zobaczyć, z jakiego materiału startowali producenci, oraz zagrać w naprawdę fajną, chociaż niewątpliwie za bardzo hype’owaną produkcje.
Niech Moc Będzie z Wami
A imię moje 40 i 4…. witam w mojej kuchni, nazywam się Don Mateo i będę waszym podróżnikiem w czasie, który z mroków historii przypomni najlepsze/najbardziej pamiętne/najgorsze gry w historii, w moim małym kąciku o nazwie ,,Retromaniak”.Na ekranach waszych monitorów, będę też widniał jako felietonista, więc nie regulujcie odbiorników. Prywatnie, jestem wielkim fanem rocka i metalu, studiuję dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim.
